AZS zwolnił z powodu nieobecności w składzie kontuzjowanych Joshui Tuanigi oraz Mateusza Poręby. Drużyna z Olsztyna poniosła porażki w trzech wcześniejszych meczach, przez co pod znakiem zapytania stanął jej awans do ćwierćfinału PlusLigi. Gospodarze zamierzali poprawić sytuację w meczu z niżej notowanym Barkom Każany Lwów. Ukraińska drużyna miała za sobą jeszcze dłuższe pasmo czterech porażek.
Olsztynianie wyszli na prowadzenie 8:4 w pierwszym secie przy serwisach Roberta Andringi, który raz zapunktował bezpośrednio, a w pozostałych akcjach wprowadził dużo chaosu w Barkomie. Gospodarze radzili sobie, choć dopiero po kilku minutach w punktowanie włączył się Karol Butryn. Druga przerwa na żądanie trenera Ugisa Krastinsa była przy stanie 11:16 z perspektywy Barkomu, ale po niej strata nie malała, a jeszcze wzrosła. AZS otworzył mecz zwycięstwem 25:17.
Trener Barkomu postanowił kontynuować mecz z nowym rozgrywającym. Na boisku pojawił się młody Ołeksij Hołowen zamiast Murata Yenipazara. Goście prowadzili 8:6, więc wyżej zawieszali poprzeczkę gospodarzom. AZS zareagował dość wcześnie i dzięki kontratakom Roberta Andringi oraz Karola Butryna odwrócił wynik na 14:11. Nie było to takie banalne zadanie, ale Akademicy zwyciężyli 25:22. Tym samym gospodarze potrzebowali jeszcze jednego wygranego seta do zdobycia kompletu punktów.
Początek trzeciego seta wyglądał podobnie do pierwszego. Nawet przerwa na żądanie Ugisa Krastinsa była przy takim samym wyniku 4:8. Efektu rozmów ze szkoleniowcem Barkomu nie było widać, a gospodarze korzystali z banalnych błędów rywali. Nawet kilkuminutowe rozprężenie nie przeszkodziło Akademikom zamknąć meczu. Ich dominacja była bezdyskusyjna i potwierdzona wynikiem 25:17.
Indykpol AZS Olsztyn - Barkom Każany Lwów 3:0 (25:17, 25:22, 25:17)
AZS: Pająk, Andringa, Karlitzek, Jakubiszak, Averill, Butryn, Hawryluk (libero)
Barkom: Yenipazar, Firkal, Szczurow, Smoliar, Kvalen, Tupczij, Kanajew (libero) oraz Hołowen, Szewczenko, Kuczer
MVP: Moritz Karlitzek (AZS)
Czytaj także: Gigant w ćwierćfinale. Twarde starcie klubu Polaka
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Anita Włodarczyk i piłka nożna? No, no - zdziwicie się!