Dominacja w meczu o przełamanie w PlusLidze
Nie wiodło się ostatnio ani Indykpolowi AZS-owi, ani Barkomowi Każany Lwów. Szansę na odniesienie przełomowego zwycięstwa wykorzystali olsztynianie. Konfrontacja zakończyła się przekonującym wynikiem 3:0.
Olsztynianie wyszli na prowadzenie 8:4 w pierwszym secie przy serwisach Roberta Andringi, który raz zapunktował bezpośrednio, a w pozostałych akcjach wprowadził dużo chaosu w Barkomie. Gospodarze radzili sobie, choć dopiero po kilku minutach w punktowanie włączył się Karol Butryn. Druga przerwa na żądanie trenera Ugisa Krastinsa była przy stanie 11:16 z perspektywy Barkomu, ale po niej strata nie malała, a jeszcze wzrosła. AZS otworzył mecz zwycięstwem 25:17.
Trener Barkomu postanowił kontynuować mecz z nowym rozgrywającym. Na boisku pojawił się młody Ołeksij Hołowen zamiast Murata Yenipazara. Goście prowadzili 8:6, więc wyżej zawieszali poprzeczkę gospodarzom. AZS zareagował dość wcześnie i dzięki kontratakom Roberta Andringi oraz Karola Butryna odwrócił wynik na 14:11. Nie było to takie banalne zadanie, ale Akademicy zwyciężyli 25:22. Tym samym gospodarze potrzebowali jeszcze jednego wygranego seta do zdobycia kompletu punktów.
Początek trzeciego seta wyglądał podobnie do pierwszego. Nawet przerwa na żądanie Ugisa Krastinsa była przy takim samym wyniku 4:8. Efektu rozmów ze szkoleniowcem Barkomu nie było widać, a gospodarze korzystali z banalnych błędów rywali. Nawet kilkuminutowe rozprężenie nie przeszkodziło Akademikom zamknąć meczu. Ich dominacja była bezdyskusyjna i potwierdzona wynikiem 25:17.
Indykpol AZS Olsztyn - Barkom Każany Lwów 3:0 (25:17, 25:22, 25:17)
AZS: Pająk, Andringa, Karlitzek, Jakubiszak, Averill, Butryn, Hawryluk (libero)
Barkom: Yenipazar, Firkal, Szczurow, Smoliar, Kvalen, Tupczij, Kanajew (libero) oraz Hołowen, Szewczenko, Kuczer
MVP: Moritz Karlitzek (AZS)
Czytaj także: Gigant w ćwierćfinale. Twarde starcie klubu Polaka
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?