Gdyby potencjał obu ekip mierzyć miarą ostatniego spotkania, to lepiej w ostatnim występie zaprezentowały się bielszczanki, które bez większych problemów pokonały na wyjeździe MOYA Radomkę Lotnisko Radom w trzech setach. Ełkaesianki z kolei męczyły się w pięciu setach z beniaminkiem, Roleskim Grupą Azoty Tarnów, ale wygrały to spotkanie.
- Cieszy zwycięstwo, nadal jesteśmy niepokonane w lidze, ale był to chyba nasz najgorszy mecz w tym sezonie. Musiał się on zdarzyć i może lepiej, że przyszedł teraz. Prawda jest taka, że popełniłyśmy w nim bardzo dużo błędów i to my wygrałyśmy wszystkie sety, dla przeciwników i dla siebie. Trzeba się cieszyć z dwóch punktów, jeden straciłyśmy, ale to nie jest koniec świata. Dalej jesteśmy w grze, jesteśmy na pierwszym meczu w tabeli - mówiła w wywiadzie dla klubowych mediów środkowa ŁKS-u Commercecon Kamila Witkowska.
I trzeba przyznać, że Łódzkie Wiewióry miały spory problem z wejściem w piątkowe spotkanie. Bielszczanki były bardzo konsekwentne, jeśli chodzi o zagrywkę. Spore kłopoty z przyjęciem miały Zuzanna Górecka i Lana Scuka, a Valentina Diouf nie była w stanie wszystkiego wziąć na siebie. Za to bardzo dobrze po drugiej stronie siatki spisywały się Paulina Damaske i Majka Szczepańska-Pogoda. Ten set przyjezdne wygrałyby pewnie, bo prowadziły już 23:15, ale... ełkaesianki rzuciły się w szaloną pogoń i prawie odrobiły straty.
Set drugi to przebudzenie łodzianek już na stałe. W dalszym ciągu szwankowało lewe skrzydło, ale Roberta Silva Ratzke bardzo chętnie uruchamiała środkowe - Kamilę Witkowską oraz Aleksandrę Grykę. I trzeba przyznać, że po raz kolejne ten duet nie tylko nie zawiódł, ale i powiódł do zwycięstwa 25:17 i wyrównania stanu meczu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! Genialny rzut z... kolan
Set trzeci to już dominacja Łódzkich Wiewiór. W pewnym momencie można było odnieść wrażenie, że ekipa z Bielska-Białej nie tylko nie daje rady sportowo, ale i fizycznie, bo ataki ekipy trenera Bartłomieja Piekarczyka wyraźnie straciły na dynamice, a także stały się przewidywalne dla łódzkiego bloku. W efekcie ŁKS Commercecon wygrał 25:15 i objął prowadzenie w całym meczu.
Historia czwartej partii to coś, co nadaje się na osobny rozdział w książce z tego spotkania. Set toczył się pod dyktando siatkarek BKS-u, ale gdy wyszły na prowadzenie 17:14, spotkanie zostało przerwane na kilkanaście minut. Na prośbę klubu z Łodzi sprawdzane było ustawienie ŁKS-u. Poszukiwania ewentualnej niezgodności z tym, co zgłaszał sztab, trwały dobre kilkanaście minut. Zawodniczki musiały powrócić do rozgrzewki, a kibice byli nieco zdezorientowani, bo nie wiedzieli, jak długo potrwa ten stan.
Ostatecznie przerwa nie wybiła z rytmu bielszczanek, które ponownie konsekwentnie odrzucały rywalki zagrywką i utrzymywały wysoki procent skuteczności w ataku. Wygrały 25:23 i już zapewniły sobie powrót do domu nie z pustymi rękami.
Wiele wskazywało na to, że do Bielska-Białej pojedzie jeszcze jeden punkt za zwycięstwo. Z dziesięciu pierwszych akcji BKS Bostik wygrał osiem i przy zmianie stron miał sześciopunktową przewagę. Ełkaesianki były totalnie rozbite w przyjęciu i szykowały się mentalnie na pierwszą porażkę w sezonie.
Ale ruszyły w pogoń. Najpierw kilka punktów odrobiły przy zagrywce Ratzke, a następnie łapały przeciwniczki blokiem. A niezmordowana Valentina Diouf, choć słaniała się już na nogach, kończyła najważniejsze piłki. Trener Alessandro Chiappini widząc, że lewe skrzydło raczej nie działa, wprowadził na boisko Julitę Piasecką, która skończyła kilka ważnych piłek, w tym jedną na 16:15, po nie najlepszym własnym przyjęciu.
ŁKS Commercecon obronił dwie piłki meczowe, a pierwszą swoją wykorzystał i w Łódź Sport Arenie im. Józefa Żylińskiego zapanowała ogromna radość. Łódzkie Wiewióry wróciły z mega dalekiej podróży i odniosły 17. zwycięstwo w sezonie. Dzięki temu dalej są niepokonane w Tauron Lidze.
Z Łodzi - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty
ŁKS Commercecon Łódź - BKS BOSTIK Bielsko-Biała 3:2 (23:25, 25:17, 25:15, 23:25, 17:15)
ŁKS Commercecon: Ratzke, Górecka, Gryka, Diouf, Scuka, Witkowska, Maj-Erwardt (libero) oraz Piasecka, Gajer, Hryszczuk, Dróżdż.
BKS Bostik: Nowicka, Damaske, Pierzchała, Szczepańska-Pogoda, Borowczak, Majkowska, Mazur (libero) oraz Chmielewska, Sobiczewska,, Szymańska, Abramajtys, Nowak (libero).
MVP: Valentina Diouf (ŁKS Commercecon)
Czytaj też: Zaskoczenie w meczu Tauron Ligi. Duże falowanie w grze Developresu