[tag=2642]
[/tag]Grot Budowlani Łódź przegrali w półfinale Pucharu Polski z policzankami 1:3. To trzecia porażka drużyny Macieja Biernata z ekipą Grupa Azoty Chemik Police w tym sezonie. Ten negatywny prognostyk przed rywalizacją w play-off skomentowała Marta Pol.
- Nie chcę tak mówić, że nam nie leży, bo jednak dwa mecze przed nami. Mam nadzieję, że jednak to się zmieni. Zdecydowanie zabrakło nam ostrej zagrywki, policzanki dobrze przyjmowały, przez co nie miały problemów z szybkim realizowaniem przejść. W kolejnych meczach musimy to poprawić - zauważyła środkowa Grot Budowlanych Łódź.
Łodzianki nie wykorzystały swojej okazji, by przejąć inicjatywę po tym, jak dzięki skuteczności Melis Durul wyrównały na po jeden w setach. W którym momencie zawodniczki z miasta włókniarzy straciły kontrolę nad przebiegiem meczu?
ZOBACZ WIDEO: Nowy lider obrony? "Pokazał, że jest szefem"
- Dokładnie gdzie to nie wiem, nie chcę też tutaj opowiadać niestworzonych historii. Zdecydowanie ten wysoki blok był atutem mistrzyń Polski, a my nie potrafiłyśmy sobie z nim poradzić. Nie potrafiłyśmy również też tych piłek asekurować - wyjaśniła Pol.
Już w Niedzielę Palmową ŁKS Commercecon Łódź powalczy z policzankami o zdobycie Pucharu Polski. Kto jest faworytem tego pojedynku?
- Chyba pomidor, ale... skoro przegrałyśmy z policzankami, a też dużą sympatią darzę tę drużynę, to stawiałabym na nie. Wydaje mi się, że też lepiej chyba byłoby mieć tę świadomość, że przegrałyśmy z mistrzem - zakończyła Pol.
Zobacz również:
"Jak można dla nich nie walczyć?". Piękne słowa siatkarki ŁKS-u
Ucina temat? Leon stanowczo o grze w kadrze