Za PGE Skrą Bełchatów najgorszy sezon od momentu awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej. Zespół 9-krotnego mistrza Polski po raz pierwszy w historii występów w PlusLidze nie znalazł się w ćwierćfinale ligowych zmagań. Na ten moment bełchatowianie walczą o zajęcie 11. miejsca w tabeli, lecz w pierwszym starciu z GKS-em Katowice musieli przełknąć gorycz porażki.
Drużyną z Bełchatowa targały różnorakie problemy - brak wypłat dla zawodników, zmiana trenera czy słaba dyspozycja na przestrzeni ostatnich miesięcy. W marcu ówczesny prezes Konrad Piechocki musiał ustąpić z pełnionej przez siebie funkcji. Siatkarze, kibice oraz władze klubu będą chcieli jak najszybciej zapomnieć o aktualnie trwającym sezonie. Jednak następny może okazać się jeszcze trudniejszy.
Według "Łódzkiego Sportu" zespół PGE Skry może mieć ogromny problem ze skompletowaniem składu na następną edycję PlusLigi. Kilka miesięcy temu wiadome było to, że praktycznie większość siatkarzy znajdzie sobie nowych pracodawców.
Do tej pory, wszelkie plotki transferowe głosiły, że w drużynie trenera Andrei Gardiniego od października mają występować m.in. Karol Butryn, Mateusz Poręba, Trevor Clevenot czy Yacine Louati. Klub miał mieć jednak spore zaległości (mówiło się o prawie 10 milionach złotych długu), więc doszło do weryfikacji kontraktów, co finalnie doprowadziło do ich rozwiązania z wyżej wymienionymi zawodnikami. Wszystko w celu spięcia budżetu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: słynna narciarka wzięła piłkę do kosza. A potem taka mina!
To nie koniec złych informacji na temat kadry bełchatowskiej drużyny. Według łódzkiego portalu tacy siatkarze jak Grzegorz Łomacz czy Lukas Vasina, pomimo ważnych umów mogą nie występować w zespole od nowego sezonu. Skład głównie mieliby tworzyć zawodnicy młodsi oraz zdecydowanie mniej wymagający w kwestiach finansowych np. Bartłomiej Lemański, Przemysław Kupka czy młodzieżowy reprezentant Polski Mateusz Nowak.
Do niedawna nad Skrą widniało widmo relegacji z PlusLigi. Do tego wydarzenia najprawdopodobniej nie dojdzie, więc kibice jednego z najbardziej zasłużonych klubów w Polsce mogą odetchnąć z ulgą. Niepokojące mogą być doniesienia o budżecie, który ma wynosić jedynie 3 miliony złotych, czyli tyle ile mają kluby walczące o niższe miejsca w tabeli, czy ostatni spadkowicz BBTS Bielsko-Biała. Mając tak mało pieniędzy, trudno będzie stworzyć zespół, który ma zapewnić grę w fazie play-off.
Czas pokaże, czy doniesienia "Łódzkiego Sportu" znajdą swoje odzwierciedlenie w przyszłości. Jeśli tak się stanie, to przed PGE Skrą Bełchatów najtrudniejszy okres w historii istnienia klubu.
Czytaj także:
Tureckie starcie w finale Ligi Mistrzyń. Szalony pościg obrończyń trofeum