To jest bez dwóch zdań największy przegrany tego sezonu w europejskiej siatkówce. Naszpikowana gwiazdami włoska Sir Safety Susa Perugia odpadła w półfinale Ligi Mistrzów. Jeszcze gorzej było na krajowym podwórku, gdzie nie przeszła ćwierćfinałów.
Nic więc dziwnego, że tak w klubie, jaki i wokół niego, w ostatnim czasie zrobiło się niezwykle gorąco.
Oliwy do ognia dolał znany włoski dziennikarz Gian Luca Pasini, który podał do opinii publicznej, że z klubu chcą odejść dwaj reprezentanci Polski: Kamil Semeniuk i Wilfredo Leon.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: słynna narciarka wzięła piłkę do kosza. A potem taka mina!
Więcej o tym pisaliśmy tutaj -->> To koniec? Sensacyjne wieści ws. Leona
Według Włocha, Semeniuk sam chciał miał poprosić o pozwolenie na powrót do Polski pomimo ważnej umowy. Na te rewelacje w mediach społecznościowych natychmiast zareagował agent samego zawodnika.
"Tak tu tylko zostawię, że Kamil Semeniuk nigdzie się nie wybiera i nikomu nic nie zgłaszał. Poziom medialnych/socialowych bullshitów weszła na nowy poziom. Dajcie się skupić na robocie" - napisał na Twitterze Jakub Michalak.
Zawodnik podpisał się pod tą treścią, bowiem udostępnił wpis swojego agenta i napisał krótko: "Potwierdzam".
Kamil Semeniuk trafił do Sir Safety Susa Perugia w czerwcu 2022 roku po tym, jak sięgnął z drużyną Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle po triumf w siatkarskiej Lidze Mistrzów. Tam grał przez trzy lata.
Zobacz także:
"Chciałem być lojalny". Wlazły odsłania kulisy wielkiego konfliktu
Grabarz możliwości Leona i Semeniuka. To on odpowiada za problemy w ekipie gwiazd