Miało być jak nigdy, wyszło jak zawsze. Po udanej pierwszej części sezonu, w drugiej Perugia radziła sobie znacznie gorzej. Przez to spisała się zdecydowanie poniżej oczekiwań, bo nie dotarła nawet do finału Ligi Mistrzów, a także nie zagra w jej kolejnej edycji. To efekt odpadnięcia w ćwierćfinale Serie A.
To jednak nie oznacza końca zmagań dla siatkarzy tej drużyny, która obecnie walczy o miejsce 5-9. Najwyższa lokata w tej rywalizacji da im możliwość gry w Pucharze CEV. To jednak nie poprawi znacząco sytuacji tego klubu.
Jednak w pojedynku z Blu Volley Verona Perugia nie miała łatwej przeprawy. Zwyciężyła dopiero po tie-breaku 3:2 (25:15, 24:26, 22:25, 25:14, 15:6). Gospodarze wygrywali sety zdecydowanie, ale nie uniknęli wpadek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: podnosiła sztangę i nagle upadła. Przerażające wideo
Mimo to liczy się końcowy rezultat, który jest pozytywny. Zadbał o to Wilfredo Leon, najskuteczniejszy zawodnik swojej drużyny, który zdobył 19 punktów. Wykorzystał 9 z 15 otrzymanych piłek, co dało mu 60 proc. skuteczność w ataku. Ponadto posłał aż sześć asów serwisowych i zanotował cztery bloki. Był zdecydowanie celem rywali, jeżeli chodzi o zagrywkę, ale pomylił się tylko dwa razy.
W podstawowym składzie zabrakło miejsca dla drugiego z Polaków, Kamila Semeniuka. Ten w pierwszych trzech setach pojawiał się na boisku z ławki rezerwowych. Od czwartej partii grał jako podstawowy gracz. Na swoim koncie zapisał 8 "oczek", kończąc 7 z 14 ataków (50 proc. skuteczności) i dokładając jeden blok.
Przed ekipą Perugii jeszcze dwa spotkania w tym sezonie. Kolejne rozegrają już 25 kwietnia (wtorek).
Bardzo ciekawie zrobiło się w półfinałach. Cucine Lube Civitanova i Gas Sales Bluenergy Piacenza Volley wygrały w sobotę swoje spotkania. Oznacza to, że w rywalizacji do trzech zwycięstw oba kluby mają teraz bilanse 2-2. Tym samym sprawa obsady finału jest wciąż otwarta.
Przeczytaj także:
PSG Stal Nysa wykorzystała wyjazdowe problemy rywala