To historyczna chwila. Trzech zawodników urodzonych już w XXI wieku dostało powołanie do reprezentacji Polski. - Przyszłość jest przed nimi, zarówno w reprezentacji, jak i w klubie. Ich obecność to korzyść zarówno dla kadry, jak i dla nich - mówi WP selekcjoner Nikola Grbić.
19-letni Kuba Hawryluk, rok starszy Dawid Dulski i urodzony w 2001 roku Michał Gierżot zachwycili wszystkich obserwatorów ligi. A już niedługo mogą stanowić o sile kadry.
Będzie walczył ze swoim idolem
Kuba Hawryluk to libero Indykpol AZS-u Olsztyn. Zakończony niedawno sezon był jego debiutanckim w PlusLidze. I z miejsca został jednym z najlepszych. Uwagę przyciągają jego znakomite obrony, a to element, który w ostatnim czasie zyskuje na znaczeniu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polski koszykarz zszokował. "Prawdziwe czy oszukane?"
Hawryluk pochodzi z małego Staszowa w woj. świętokrzyskim. I w rozmowie z WP SportoweFakty mówił otwarcie o wielkim wsparciu swojego ojca, który woził go kilkadziesiąt kilometrów na treningi. - Za każdym razem, gdy już dojechaliśmy na miejsce, czekał na mnie godzinami - opowiadał. (więcej TUTAJ).
Teraz czeka go walka o miejsce w reprezentacji. Będzie najmłodszym zawodnikiem w kadrze Nikoli Grbicia. I od razu spotka się ze swoimi idolami. A jeden z nich będzie jego rywalem o miejsce na najważniejsze turnieje.
- To będzie niesamowite przeżycie. Pamiętam, jak byłem małym szkrabem, to robiłem sobie zdjęcia z nimi wszystkimi, z Pawłem Zatorskim także. Teraz mogę pojechać na kadrę, trenować, podpatrywać ich. Na pewno to będzie duże wydarzenie dla mnie - ocenia już po powołaniach dla naszego portalu.
Jednak trema debiutanta go najpewniej nie dotknie. - Wydaje mi się, że nie mam stresu. Występowałem w kadrach młodzieżowych, więc znam już ciężar gry w Biało-Czerwonych barwach. Na pewno jakieś napięcie będzie, ale w zdecydowanie bardziej pozytywnym znaczeniu - dodaje.
A że sezon jest w tym roku bardzo długi to można się spodziewać, że Hawryluk dostanie szansę przynajmniej w Lidze Narodów.
- Będę chciał się zaprezentować jak najlepiej, dać z siebie maksa. Chciałbym pojechać chociaż na pierwszy turniej Ligi Narodów i dać z siebie wszystko - zapowiada Hawryluk.
Białoruskie korzenie i siatkarska rodzina
Kolejnym z powołanych jest 21-letni Michał Gierżot. Tradycje siatkarskie w jego rodzinie zapoczątkowała mama, która byłą reprezentantką Białorusi. Występowała nawet w Chemiku Police i właśnie wtedy rodzina Gierżotów zdecydowała się na przeprowadzkę do naszego kraju.
Michał urodził się już w Polsce. Poszedł w ślady mamy i starszego brata, który także jako nastolatek grał w siatkówkę. Talent przyjmującego szybko został zauważony. Michał nie miał wątpliwości, którą kadrę wybrać.
- Dzieciaki nie zauważały w przedszkolu i podstawówce, że jestem jakiś inny. Wychowywałem się w Polsce, tutaj jest mój dom - wyjaśniał 21-latek w rozmowie pod koniec ubiegłego roku (więcej TUTAJ).
Zawodnik PSG Stali Nysa zaliczył na tyle dobry sezon, że został doceniony powołaniem. To robi wrażenie, biorąc pod uwagę, że na pozycji przyjmującego konkurencja w kadrze Polski jest największa.
- Byłem przeszczęśliwy, ale nie popadłem w chorą ekscytację. Wiedziałem, że nie jest to moment na euforię i trzeba ciężko pracować, by co roku w kadrze się znajdować, by to nie był jednorazowy wystrzał. Cieszę się, że zrealizowałem jeden z moich celów - dodaje.
Bardzo dojrzałe podejście do swojej kariery jest czymś, co wyróżnia 21-latka. - Samo powołanie to nie jest powód, by robić imprezę na całe miasto. Trzeba zachować pokorę. Ze szczytu można jeszcze szybciej spaść niż na niego wejść - zauważa.
Na debiutancki sezon cel ma jeden. - Jadę grać najlepszą siatkówkę, jaką potrafię. Mam nadzieję, że będę mógł jak najwięcej imprez dotknąć. Nie mam jakichś specjalnych oczekiwań - uważa Gierżot.
Poznaniak spełnia marzenie z dzieciństwa
Na pozycji atakującego już od kilku lat jedną z największych nadziei jest Dawid Dulski. 20-latek pokładane w tym sezonie na nim wysokie oczekiwania spełnił w Aluron CMC Warcie Zawiercie.
W ekipie Jurajskich Rycerzy Dulski jest zmiennikiem dwukrotnego mistrza świata, Dawida Konarskiego. Dostawał jednak sporo szans od trenera Michała Winiarskiego. I niemal za każdym razem udowadniał swoje umiejętności, czym zachwycił Nikolę Grbicia.
- Na pewno to dla mnie niesamowite przeżycie. To spełnienie mojego marzenia z dzieciństwa. To kolejny ważny cel, który osiągnąłem w swoim życiu. Nie spodziewałem się, że będę powołany. To dopiero mój pierwszy sezon w PlusLidze - wyjawia Dawid Dulski dla WP SportoweFakty.
- Będę starał się przystosować do grupy i zżyć się z chłopakami. Dopiero wchodzę w ten siatkarski świat - opowiada.
Do przygody z siatkówką namówiła go jego mama. - W czwartej klasie podstawówki mama mi zasugerowała treningi w klasie o profilu siatkarskim. Zawsze byłem wyższy od rówieśników, więc miałem drobną przewagę - opowiada.
Atakujący pochodzi z Poznania, miasta kojarzonego raczej z piłką nożną. I jego miłość do sportu także miała wymiar kibicowania Lechowi Poznań.
- Śledzę wyniki Lecha Poznań, teraz oglądałem sporo ich meczów w Lidze Konferencji. Gdy byłem dzieckiem to chodziłem sobie na ich mecze w Lidze Europy z Manchesterem City i Juventusem - tłumaczy.
Jest także zagorzałym fanem Arsenalu. - Od dziecka oglądałem ich mecze. Pamiętam czasy Wengera. Cały czas zostało to w sercu - twierdzi. Ważne miejsce w jego sercu zajmuje także Formuła 1. A jego ulubionym kierowcą jest Max Verstappen.
Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj więcej:
Lider ZAKSY będzie wiodącą postacią w kadrze? "Jeden z najlepszych w Europie"
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)