Klubowy sezon powoli dobiega końca. Sir Safety Susa Perugia rozczarowała i rywalizuje jedynie o 5. miejsce w Serie A. Również w Lidze Mistrzów włoski zespół zawiódł, a co więcej, nie będzie w niej rywalizował w nadchodzących rozgrywkach.
Tym samym drużyna z Perugii walczy już jedynie o to, by wystąpić w europejskich pucharach w kolejnym sezonie. Aby tak się stało, zespół Wilfredo Leona i Kamila Semeniuka musi wygrać jeszcze dwie rywalizacje.
Podopieczni Andrea Anastasiego w niedzielę rozegrali ostatni mecz w rywalizacji o rozstawienie. W nim doszło do sensacyjnego wyniku, bowiem faworyzowana Perugia przegrała z Pallavolo Padovą 1:3 (25:18, 24:26, 32:34, 18:25).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polski koszykarz zszokował. "Prawdziwe czy oszukane?"
Warto jednak nadmienić, że spotkanie to nie miało już żadnego znaczenia dla faworyta. Przez to szkoleniowiec zdecydował się na przemeblowanie składu. Z ławki nie podniósł się Wilfredo Leon, natomiast pełny mecz rozegrał Kamil Semeniuk.
Przyjmujący zapisał na swoim koncie 15 punktów. Skończył 14 z 25 otrzymanych piłek, dzięki czemu zanotował 56 proc. skuteczności w ataku. Do tego dorzucił jednego asa serwisowego. W przyjęciu nie uniknął błędów, ale i tak spisał się solidnie.
Pierwszym rywalem Perugii w serii o 5. miejsce będzie Valsa Group Modena. Rywalizacja będzie się odbywać do trzech zwycięstw.
Nie rozpoczęła się jeszcze finałowa rywalizacja. Natomiast bliżej 3. pozycji jest Gas Sales Bluenergy Piacenza Volley, która pokonała Allianz PowerVolley Milano 3:0.
Przeczytaj także:
Znamy rywala reprezentacji Polski kobiet. Nie dojdzie do jednego meczu