Szybująca zagrywka kluczem do sukcesu - komentarze po meczu Delecta Bydgoszcz - Domex Tytan AZS Częstochowa

W Bydgoszczy tradycji stało się zadość, bo po raz kolejny do wyłonienia zwycięzcy w potyczce Delekty z AZS Częstochowa potrzebny był tie-break. W porównaniu do poprzednich pojedynków, tym razem szczęście było po stronie podopiecznych Grzegorza Wagnera.

Dawid Murek (kapitan AZS Częstochowa): Delekta skompletowała na ten sezon bardzo silny kadrowo zespół i spodziewaliśmy się, że nie będzie to łatwy pojedynek. Dlatego dwa punkty zdobyte na tak trudnym terenie są dla nas bardzo cenne. Nasza gra w niedzielę wcale tak źle nie wyglądała, choć mamy bardzo młodą drużynę i tym chłopakom potrzeba przede wszystkim zgrania i ligowego ogrania. Jestem przekonany, że jeszcze nie jeden rywal będzie miał kłopot z naszą zagrywką. Niekoniecznie przecież mocny serwis musi przynieść zwycięstwo, bo w tie-breaku odrzuciliśmy Delektę od siatki, a ponadto bardzo dobrze w tej części spotkania spisywał się nasz blok.

Stanisław Pieczonka (kapitan Delekty Bydgoszcz): Nie ma co ukrywać, że liczyliśmy na trzy punkty, bo przecież graliśmy przed własną publicznością i na dodatek na swoim parkiecie. Ponadto byliśmy przecież faworytem, choć w naszej ekipie są jeszcze spore rezerwy. W ostatnich dniach włożyliśmy sporo pracy w to, aby jak najlepiej przygotować się do niedzielnej potyczki. Mimo to chciałbym podziękować całej drużynie za walkę i trud jaki włożyła w niedzielną potyczkę.

Grzegorz Wagner (trener AZS Częstochowa): Stworzyliśmy bardzo dobre widowisko. Mecz oglądało bardzo dużo kibiców, którzy mogą być zadowoleni poziomem gry. Szczególnie sporo walki było w poszczególnych końcówkach setów. Mecz trwał bardzo długo, bo blisko trzy godziny, co z pewnością wpłynęło na zmęczenie i postawę większości graczy. W trzeciej partii zespół Delekty postawił na serwis i odrzucił nas od siatki. My musieliśmy później zrobić to samo, choć w porównaniu do meczu z AZS Olsztyn, tym razem spróbowaliśmy zagrywki szybującej, co przyniosło spodziewany efekt.

Waldemar Wspaniały (trener Delekty Bydgoszcz): Nie wiadomo jeszcze, jak długo potrwa leczenie Piotra Gruszki. Przy tego typu urazach to bardzo trudna sprawa, bo może nie są to ciężkie kontuzje, ale bardzo dużo czasu pochłania jej leczenie. Więcej będzie wiadomo po poniedziałkowych badaniach. To było bardzo dobre widowisko. AZS wygrał już drugi mecz z rzędu i to po bardzo ciężkim spotkaniu. Jedynie poza piątym setem, w którym nasi goście już na początku wypracowali sobie sporą przewagę, a my już w zasadzie się poddaliśmy przy stanie 1:6. Mieliśmy wielkie problemy z szybującą zagrywką, mimo że tego się właśnie spodziewaliśmy, bo styl gry Nowakowskiego jest znany od dawna, ale przecież z jego serwami kłopoty mają także zagraniczne ekipy.

Komentarze (0)