Trudny start reprezentacji Polski. Atakujący wskazał braki

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Bartłomiej Bołądź
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Bartłomiej Bołądź

Polacy zeszli z boiska pokonani 2:3 przez Niemców w pierwszym meczu towarzyskim w 2023 roku. - Nie pokazaliśmy tego, co potrafimy, w zagrywce i w bloku - mówi Bartłomiej Bołądź.

Reprezentanci Polski od razu w pierwszym meczu w sezonie zasadniczym stoczyli długą i zaciętą batalię. Na jej zakończenie bardziej zadowoleni z wyniku byli Niemcy, którzy zwyciężyli 3:2. Ekipa Michała Winiarskiego postawiła mocny opór gospodarzom w katowickim Spodku i ostatecznie postawiła na swoim.

- Drużyna z Niemiec zaprezentowała się bardzo dobrze i od samego początku mocno na nas naciskała. My z kolei nie pokazaliśmy tego, co potrafimy, w zagrywce i w bloku - ocenia Bartłomiej Bołądź, atakujący reprezentacji w rozmowie z Polsatem Sport.

Polska w tej fazie sezonu reprezentacyjnego nie gra jeszcze w galowym składzie. Na boisku nie było między innymi Bartosza Kurka, Wilfredo Leona, a także finalistów Ligi Mistrzów z Grupa Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle oraz Jastrzębskiego Węgla.

ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...

- Trener powiedział nam, że musimy być gotowi na każde ustawienie i każdą rotację. Także koncentrujemy się na wkomponowaniu w zespół - mówi Bołądź, który wraz z pozostałymi reprezentantami Polski będzie mógł zrewanżować się Niemcom w Sosnowcu. Drugie starcie towarzyskie rozpocznie się w piątek o godzinie 17:30.

- Musimy zapomnieć o pierwszym meczu. Potrafimy lepiej wyglądać w serwisie i skupimy się na tym. Generalnie możemy poprawić się w każdym elemencie i mam nadzieję, że poziom naszej gry będzie wyższy już w rewanżu - dodaje Bołądź.

Czytaj także: Puchar CEV kobiet został wzięty szturmem. Godzina gry w meczu finałowym
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty