Polki zaczęły Ligę Narodów od tie-breaka. "Czasem to było szalone"

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Magdalena Stysiak
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Magdalena Stysiak

Za Polkami wygrana 3:2 z Kanadyjkami w Lidze Narodów. Duże problemy sprawiło Biało-Czerwonym powstrzymanie Alexy Gray oraz dobicie się do pola ambitnie broniących przeciwniczek.

Reprezentacja Polski rozpoczęły turniej Ligi Narodów Kobiet w Antalyi od pięciosetowego meczu. Pokonanie Kanadyjek okazało się trudnym zadaniem. Po trzech partiach było 2:1 dla siatkarek z Ameryki Północnej, ale Biało-Czerwonym udało się uniknąć niepowodzenia na inaugurację. Na przetarcie odniosły zwycięstwo 3:2.

- Jestem szczęśliwa z powodu wyniku. Potrafiłyśmy znaleźć rozwiązania w trudnych sytuacjach, których nie brakowało. Najważniejsze w Lidze Narodów jest odnoszenie zwycięstw, a rywalki także zagrały bardzo dobrze - mówiła atakująca Magdalena Stysiak w rozmowie bezpośrednio po meczu.

Bronią Kanadyjek były ataki Alexy Gray, która zdobyła blisko 40 punktów. Ponadto Polki zwracały po meczu uwagę na dobrą grę przeciwniczek w obronie.

ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...

- Czasem to było szalone. Po obronach Kanadyjek trzeba było atakować raz za razem. Robisz co potrafisz w ataku, a one i tak odbijają piłkę. Na pewno trudno było się dobić do pola - wspomina Stysiak.

Polki rozegrały trzeci mecz w sezonie reprezentacyjnym. Przed wylotem do Turcji odniosły dwa zwycięstwa po 4:0 w spotkaniach towarzyskich z Francuzkami. - Stwarzamy sobie nowe sytuacje. Robimy na boisku rzeczy, których zwykle nie robimy. To także część naszej drogi - zaznacza reprezentantka Polski.

Drugim przeciwnikiem Polek w Lidze Narodów będzie reprezentacja Włoch.

Czytaj także: Puchar CEV kobiet został wzięty szturmem. Godzina gry w meczu finałowym
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty