Czas na akademickie derby - przed meczem Neckermann Politechnika Warszawska - AZS Częstochowa

Już w piątek zobaczymy kolejne akademickie derby. Przed sezonem wydawało się, że celem obu drużyn będzie utrzymanie się w lidze. Tymczasem zespół z Częstochowy zaskakuje in plus. Pokonanie Delecty można uznać za niespodziankę, gdyż zespół z Bydgoszczy po sprowadzeniu kilku doświadczonych graczy typowany był na jednego z faworytów rozgrywek. Więc jak będzie w piątek: przełamanie Politechniki czy kolejna wygrana Częstochowy?

Wydaje się, że warszawska drużyna mimo dwóch przegranych nie grała tak źle jak wskazywałyby na to wyniki. W spotkaniu z ZAKSĄ Kędzierzyn - Koźle każdy z setów był wyrównany mniej więcej do drugiej przerwy technicznej. Potem coś się zacinało, drużyna popełniała głupie błędy. - Brakuje nam przede wszystkim ogrania, doświadczenia, jesteśmy ciągle młodym zespołem - twierdzi trener Politechniki, Radosław Panas w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. Szkoleniowiec odniósł się również do poprzedniego spotkania swojego zespołu. - Drużyna ZAKSY przewyższała nas siłą ognia, czyli atakiem i zagrywką. To były te dwa decydujące elementy. Byliśmy natomiast lepsi w bloku i na porównywalnym poziomie przyjęcia zagrywki. Z pewnością potencjał drużyny jest spory, najwięcej punktów z ZAKSĄ zdobył Serhiy Kapelus, o kadrę narodową ocierają się Rafał Buszek i Karol Kłos, w ataku wciąż nieźle prezentuje się 36-letni Radosław Rybak.

Spotkanie może być szczególnym dla opiekuna zespołu gospodarzy. Jeszcze do niedawna prowadził drużynę z Częstochowy. Po sezonie 2008/09 włodarze AZS-u podziękowali mu jednak za współpracę, ku wielkiemu zdziwieniu, a także niezadowoleniu kibiców akademickiego zespołu. Przez kilkanaście lat był również związany z tym klubem jako siatkarz, tam zdobył dwanaście medali mistrzostw Polski, w tym pięć złotych.

Trener Panas pozostaje optymistą. - Sezon dopiero się rozpoczął, jesteśmy na etapie poznawania się nawzajem i potrzeba czasu, aby cała ta układanka złożyła się w jedną całość.

Drużynie potrzebna jest stabilizacja, dlatego prawdopodobnie nie będzie zmian w zespole. - Nie czujemy żadnej presji. Wystartujemy prawdopodobnie tą samą szóstką co w meczu z Kędzierzynem - kończy trener warszawskiej drużyny.

Zupełnie inaczej sezon zaczęła częstochowska drużyna. AZS wygrał dwa pierwsze spotkanie, najpierw łatwo uporał się z zespołem z Olsztyna, a potem sprawił sporą niespodziankę, ogrywając na wyjeździe Delectę.

- Jestem przekonany, że jeszcze nie jeden rywal będzie miał kłopot z naszą zagrywką - mówił Dawid Murek po wygranym spotkaniu z Delectą Bydgoszcz, po którym dostał też nagrodę dla najbardziej wartościowego gracza spotkania. To właśnie świetna dyspozycja w polu serwisowym była jednym z kluczowych czynników, które pozwoliły wygrać dwa pierwsze spotkania. W dwóch pierwszych kolejkach AZS swoją zagrywką zdobył aż 23 punkty. Drugi w tej klasyfikacji Jastrzębski Węgiel uzbierał 11 oczek.

Ekipa z Częstochowy, podobnie jak Politechnika, jest drużyną młodą, choć wspartą graczami doświadczonymi, takimi jak: Słowak Marek Kardos, Wojciech Gradowski czy wspomniany już wcześniej, były reprezentant Polski. W świetnej formie są również młodzi: Łukasz Wiśniewski i Bartosz Janeczek.

W poprzednim sezonie oba spotkania pomiędzy tymi drużynami wygrali zawodnicy z Warszawy. Jak będzie tym razem? Czy nastąpi przełamanie Politechniki i gospodarze wygrają po raz pierwszy w tym sezonie, a może to goście zwyciężą po raz kolejny? Wszystkiego dowiemy się już w piątek. Godzina rozpoczęcia spotkania została ustalona na 18:00.

Źródło artykułu: