Magdalena Stysiak: W Hongkongu będzie trudniej, niż w Turcji

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Magdalena Stysiak
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Magdalena Stysiak
zdjęcie autora artykułu

- To będzie dla nas bardzo ważna impreza. Jeśli chcemy pojechać na finały do Teksasu, musimy przywieźć stamtąd jak najwięcej punktów - mówi przed startem turnieju Ligi Narodów w Hongkongu Magdalena Stysiak.

[b]

[/b]W pierwszym turnieju Ligi Narodów siatkarek, w tureckiej Antalyi, Polki spisały się znakomicie - w czterech meczach odniosły cztery zwycięstwa. Kolejne spotkania rozegrają w chińskim Hongkongu, gdzie zmierzą się z Dominikaną, Turcją, Holandią i Chinami. O nastawieniu i celach Polek na tę imprezę rozmawiamy z jedną z liderek Biało-Czerwonych.  Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty: Jakie nastroje w drużynie przed turniejem w Hongkongu?

Magdalena Stysiak, siatkarka reprezentacji Polski: Bardzo dobre. Skupienie jest, treningi wyglądają fajnie, widać po nas głód zwycięstw, a na twarzach mamy uśmiechy. Atmosfera w kadrze jest świetna od pierwszego dnia zgrupowania. Oby tak dalej.

Na koniec poprzedniego sezonu mówiłyście, że czułyście się ze sobą tak dobrze, że aż żal było wam się rozstawać. Taki klimat w drużynie się utrzymał?

Wtedy było świetnie, a według mnie jest nawet jeszcze lepiej. Jest między nami chemia, co przekłada się na naszą postawę na boisku. Na razie wygrywamy, więc o dobrą atmosferę jest łatwo, ale myślę, że ta chemia pozostanie nawet wtedy, kiedy będziemy miały gorsze okresy. I że dzięki niej będzie nam łatwiej z nich wychodzić. Jesteśmy na dobrej ścieżce, żeby stać się zespołem, który za jakiś czas będzie się bić o najwyższe cele.

Pokazałyście to w pierwszym turnieju w Antalyi. Wasze cztery zwycięstwa to wynik, który przerósł oczekiwania dużej części polskiego środowiska siatkarskiego. Dla was też był zaskoczeniem?

Nie. Wiedziałyśmy, jak jesteśmy w stanie grać i że Serbia czy Włochy nie wystąpią w Turcji w swoich najsilniejszych składach, więc mamy będziemy miały sporą szansę z nimi wygrać. Te cztery wygrane to świetna sprawa, ale pamiętajmy, że dopiero zaczynamy Ligę Narodów. Przed nami starcia z jeszcze lepszymi zespołami, mam nadzieję, że my pokażemy w nich jeszcze lepszą siatkówkę.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękna partnerka Arkadiusza Milika zakończyła pewien etap

Poza zwycięstwami na pewno cieszy was też duży zysk w rankingu FIVB. W Antalyi zdobyłyście ich w sumie prawie 40.

Na pewno to dodatkowy powód do radości. Bardzo potrzebujemy tych punktów, im więcej ich zdobędziemy, tym większą będziemy miały szansę na awans na igrzyska olimpijskie.

W turnieju w Hongkongu o takie osiągnięcia, jak w Turcji, będzie twoim zdaniem trudniej?

Tak uważam. Ok, w Antalyi miałyśmy mocne rywalki, te najmocniejsze grały tam bez swoich największych gwiazd. Tak czy inaczej fajnie było z nimi wygrać, ranking FIVB nie patrzy na to, w jakim kto gra składzie, kiedy daje albo zabiera punkty. W Hongkongu czekają nas mecze z mocniejszymi na tę chwilę reprezentacjami, grającymi według mnie mocniejszą siatkówkę. Dominikana to zespół złożony z wysokich i silnych zawodniczek, zwykle trudno się nam z nimi gra. Z Turczynkami też, a przed tym sezonem dołączyła do nich jeszcze świetna atakująca Melissa Vargas. Chinki co roku są bardzo mocne, zagrają swoim najmocniejszym składem, na dodatek przed własną publicznością. Do tego zagramy jeszcze z Holandią z nowym trenerem. To będzie dla nas bardzo ważny turniej. Jeśli chcemy pojechać na finały Ligi Narodów do Teksasu, musimy przywieźć stamtąd jak najwięcej punktów.

Zaczniecie od Dominikany, która w rankingu FIVB jest tuż za wami. Gdyby chodziło o piłkę nożną, pewnie powiedzielibyśmy o tym spotkaniu "mecz o sześć punktów".

Przed meczami nie zastanawiamy się, ile punktów do rankingu możemy dostać za pokonanie danej drużyny, a ile możemy stracić na przegranej. Jak się za dużo liczy, można się przeliczyć. Dominikanie przede wszystkim chciałybyśmy się zrewanżować za porażkę na mistrzostwach świata, przed swoimi kibicami przegrałyśmy wtedy z nimi 1:3. Wiemy, że rywalki są bardzo mocne, ale my też. Inne reprezentacje patrzą na nas już trochę inaczej, niż jeszcze rok czy dwa lata temu.

Z kolei w meczu z Turcją chcesz pewnie zrobić dobre wrażenie na kibicach swojej nowej drużyny, Fenerbahce Stambuł, którzy będą to spotkanie oglądać?

Myślę, że oni już wiedzą, jaką jestem zawodniczką. Nie czuję żadnej dodatkowej presji związanej z grą przeciwko temu rywalowi, nie muszę nikomu nic udowadniać. Będę po prostu chciała zagrać najlepiej jak umiem, ale ta chęć jest u mnie niezależna od przeciwnika. Co do Turczynek, to dobrze, że nie musiałyśmy z nimi zagrać w Antalyi, bo atmosfera na pewno byłaby bardzo gorąca. Choć z drugiej strony ja taką lubię.

Co będziecie chciały pokazać w turnieju w Chinach?

Przede wszystkim będziemy chciały utrzymać poziom z Antalyi, potwierdzić formę, którą pokazałyśmy w Turcji i która dała nam cztery wygrane. Utrzymanie jakości naszej gry będzie dla nas najważniejsze.

Czytaj także: Co tam się stało? Polacy totalnie zdominowani FIVB planuje kolejny ekperyment podczas turnieju finałowego Ligi Narodów 2023 siatkarzy

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (2)
avatar
jotwu
13.06.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
e uszy Stysiak są niepowtarzalne.  
avatar
siatkarz-76
12.06.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wyniki świetne. Tylko czy selekcjoner umiejętnie zarądza siłami zawodniczek?