Świetny występ Biało-Czerwonych! Brazylia pokonana, jest półfinał Ligi Narodów

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarzy
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarzy

Polscy siatkarze w półfinale Ligi Narodów! W swoim meczu ćwierćfinałowym Biało-Czerwoni pewnie pokonali w trójmiejskiej Ergo Arenie mocną reprezentację Brazylii 3:0. O awans do finału zagrają z Japończykami.

W tym artykule dowiesz się o:

Do walki o najlepszą czwórkę Polacy i Brazylijczycy przystąpili jako ostatnie drużyny w rozgrywanym w trójmiejskiej Ergo Arenie turnieju finałowym. W środę grę w półfinale zapewnili sobie Amerykanie i Włosi. W czwartek do tych dwóch ekip dołączyli rewelacyjni Japończycy i to oni mieli być półfinałowym rywalem zwycięzcy polsko-brazylijskiej potyczki.

- Podchodzimy do tego meczu jak do finału przed finałem - mówił przed spotkaniem selekcjoner Biało-Czerwonych Nikola Grbić. Spotkaniem absolutnie kluczowym dla oceny występu jego drużyny w całej Ligi Narodów 2023. Zwycięstwo i awans do strefy medalowej oznaczało wynik już co najmniej dobry, przegrana i szybkie odpadnięcie z finałów odbywających się w Polsce byłoby dużym rozczarowaniem.

Przed meczem optymistycznie nastrajał bilans ostatnich potyczek Polski i Brazylii. W ubiegłym roku nasi siatkarze pokonali "Canarinhos" w fazie zasadniczej Ligi Narodów, potem w półfinale mistrzostw świata, a w tym sezonie byli lepsi w rozgrywanym przed dwoma tygodniami turnieju VNL w Manili - wygrali wówczas 3:1.

ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką - Polki z brązowym medalem Ligi Narodów! Zobacz euforię po meczu

Grbić podkreślał jednak, że czwartkowe starcie będzie całkowicie nowym rozdziałem. - Inne miejsce, inny mecz, również inny przeciwnik, bo w składzie Brazylii będzie już Yoandry Leal - wymieniał.

Nazwisko Leala, znakomitego przyjmującego o wielkich walorach ofensywnych, budzi respekt w całym siatkarskim świecie, choć jego forma była niewiadomą, bo we wcześniejszych spotkaniach Brazylijczyków ten gracz nie występował. I pewnie dlatego trener "Canarinhos" Renan Dal Zotto nie zdecydował się wystawić go w wyjściowej szóstce - postawił na mniej doświadczonego Honorato.

W polskim zespole najtrudniejsza do odgadnięcia była obsada przyjęcia. Grbić postanowił, że od pierwszego gwizdka zagrają Wilfredo Leon i Aleksander Śliwka. Na początku obaj ci zawodnicy mieli trochę problemów w ataku i przyjęciu, przez co to wyszli na dwupunktowe prowadzenie (8:10, 10:12). Gospodarze finałów doprowadzili do remisu, gdy dwukrotnie pomogły im nie tyle ściany trójmiejskiej hali, co siatka. Dwukrotnie w krótkim odstępie czasu, po serwisach Śliwki i Mateusza Bieńka, piłka zaczepiała o nią i spadała pod nogami zaskoczonych Brazylijczyków.

W kolejnych kilku akcjach główną rolę w polskim zespole odgrywał Leon - najpierw efektownie zablokował Lucarellego, potem potężnymi serwisami odrzucił rywali od siatki. Biało-Czerwoni na chwilę zdobyli skromną przewagę (17:15), ale potem to Brazylijczycy dużo efektywniej zagrywali i w decydującą fazę seta nasz zespół wchodził z niekorzystnym wynikiem (19:21). Po długiej akcji, zakończonej skutecznym potrójnym blokiem, Polacy wyrównali na po 22, a premierowa partia ostatecznie rozstrzygnęła się w grze na przewagi.

W niej Leon raz jeszcze popracował w polu zagrywki, Śliwka zapunktował w bloku, a przy wyniku 25:24 po wideoweryfikacji sędziowie uznali, że to próbując wypchnąć piłkę po rękach naszego gracza to Alan dotknął jej jako ostatni i set zakończył się bardzo energicznymi protestami brazylijskich zawodników.

Początek drugiej odsłony w wykonaniu polskich graczy był popisowy i znów kluczowe znaczenie miały serwisy Leona. Nasz bombardier bardzo utrudnił rywalom grę, a Biało-Czerwoni szybko wypracowali aż pięciopunktową przewagę (7:2). Jednak zaraz potem dwa razy z rzędu Honorato zablokował na prawym skrzydle Kurka, różnica zmniejszyła się do dwóch "oczek (7:5), a Grbić w miejsce kapitana swojej drużyny posłał na boisko Łukasza Kaczmarka. Zawodnik Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle w swoich pierwszych akcjach też nie atakował skutecznie, ale za to zdobył cenny punkt blokiem na Lucasie (12:7).

Kiedy już wydawało się, że Polacy mają kontrolę nad setem, Brazylijczycy przy zagrywce Lucasa dość łatwo zdobyli pięć punktów z rzędu i z wyraźnego prowadzenia naszej ekipy nie zostało nic (12:12). A po kilku minutach gry punkt za punkt, gdy na nieskończony atak Jakuba Kochanowskiego ze środka skutecznie odpowiedział Alan, "Canarinhos" po raz pierwszy w tej części meczu prowadzili (16:17).

Na decydującą część seta Biało-Czerwoni odzyskali jednak inicjatywę. W przedłużonej akcji piłkę na brazylijską stronę strącił Bieniek, dwie bardzo ważne kontry sprytnie skończył Śliwka, nasz zespół znów odskoczył przeciwnikom (21:18) i tym razem już nie dał się dogonić. Setbola dał Polakom potrójny blok na Lucarellim (24:20), a w ostatniej, chaotycznej akcji Honorato uderzył z drugiej linii w aut (25:21).

Przed trzecią partię Renan Dal Zotto uznał, że najwyższy czas sprawdzić w warunkach meczowych Leala. Z kolei w polskiej drużynie na boisko wrócił Kurek. Najjaśniejszymi postaciami swoich zespołów w początkowej fazie seta byli jednak nie oni, a skuteczny w ataku i groźny w zagrywce Lucarelli w ekipie Brazylii oraz efektywnie grający Śliwka po polskiej stronie.

W ataku problemy miał natomiast drugi z naszych przyjmujących - Leon grał w ataku na niskiej efektywności. Ale już w polu serwisowym oraz w obronie dawał zespołowi na tyle dużo, że Grbić nie decydował się na zmianę. To właśnie as zawodnika Perugii sprawił, że Polacy zmienili Brazylijczyków na prowadzeniu (13:12). W kolejnych akcjach w ataku pomylił się Lucarelli, a Kochanowski zatrzymał blokiem Alana i po trudnym początku seta nasi siatkarze wypracowali trzypunktową przewagę (15:12).

Rywale nie dawali za wygraną, ale cały czas wysoką jakość gry utrzymywał Śliwka, który raz po raz, czy to w pierwszej akcji, czy w kontrze, znajdował sposób, by zdobyć punkt. W końcówce asa serwisowego zagrał Bieniek, Leon przypomniał o swoich wielkich walorach w ofensywie, a w ostatniej akcji Otavio posłał zagrywkę daleko w aut. Biało-Czerwoni wygrali trzecią odsłonę 25:20, cały mecz 3:0 i zameldowali się w półfinale Ligi Narodów.

Liga Narodów, ćwierćfinał
Polska - Brazylia 3:0 (26:24, 25:21, 25:20)

Polska: Marcin Janusz, Bartosz Kurek, Wilfredo Leon, Aleksander Śliwka, Jakub Kochanowski, Mateusz Bieniek, Paweł Zatorski (libero) oraz Łukasz Kaczmarek, Bartosz Bednorz.

Brazylia: Bruno Rezende, Alan Souza, Ricardo Lucarelli, Honorato, Lucas Saatkamp, Flavio Gualberto, Thales Hoss (libero) oraz Felipe Roque, Fernando Kreling, Yoandry Leal, Otavio.

Czytaj także:
"Wielki malkontent". Tak o trenerze Polek mówi prezes PZPS
Wsparcie od medalistek. Polki zwróciły się do siatkarzy

Komentarze (28)
avatar
gregorius123
21.07.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A co na to łorły od Santosa? Może spróbują sił w futbolu dla niewidomych ? 
avatar
Ksawery Darnowski
21.07.2023
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Jakie zmiotła? Jakie rozbiła? Mecz był wyrównany. Ech, pismaki. 
avatar
Darek Drząszcz
21.07.2023
Zgłoś do moderacji
0
7
Odpowiedz
Jak takie dziady jak Japonia się dostała wyżej Żółtki małe karakany grać nie umieją a dostali się do półfinału 
avatar
POLONISTA Z KRWI I KOŚCI
20.07.2023
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Genialny mecz Polaków! Brawo! Teraz ograć Japonię i powalczyć o wygraną w LN! ;) 
avatar
lammergeyer2
20.07.2023
Zgłoś do moderacji
4
4
Odpowiedz