Korespondencja z Gdańska - Arkadiusz Dudziak
Ćwierćfinał Ligi Narodów pomiędzy Polską a Brazylią był dość wyjątkowym meczem. I wcale nie dlatego, że zakończył się w trzech setach, a wszyscy spodziewali się trwającego długo starcia.
Nietypowe role dla siebie przyjęli nasi dwaj przyjmujący: Aleksander Śliwka i Wilfredo Leon. To właśnie Śliwka ma opinię zawodnika, który znakomicie prezentuje się w defensywnych aspektach gry, a w ataku jest rzadziej wykorzystywany. A to Wilfredo Leon ma być kilerem w ofensywie, z kolei w defensywie ma być kryty.
Tymczasem w starciu z Brazylią wszystko stanęło na głowie. To Aleksander Śliwka wybijał z głowy rywalom marzenia o medalu swoim kapitalnymi kiwkami i mocnymi atakami, które dobierał w zależności od okoliczności. Z kolei Wilfredo Leon w ofensywie niemal nie istniał, ale zaskakująco dobrze spisywał się w obronie i wyciągnął wiele bardzo trudnych piłek. Do tego wiele dawał w zagrywce.
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką - Polki z brązowym medalem Ligi Narodów! Zobacz euforię po meczu
Właśnie to jest kwintesencja tego, czego od zawodników wymaga Nikola Grbić. Wiele razy w rozmowach z mediami podkreślał, że siatkarze muszą być gotowi do wszystkiego w każdym momencie. I dumę z tego, jak gracze się zaprezentowali, widać było po meczu.
- Chciałbym, żeby zawodnicy to zrozumieli. Czasem możesz się zmagać z jednym elementem, ale możesz zrobić coś innego, by to zrekompensować (...). To próbuję przekazać wszystkim - opowiadał Serb po meczu z Brazylią.
I właśnie to oglądaliśmy w wykonaniu naszego przyjmującego. W ataku zagrał zdecydowanie poniżej oczekiwań, ale nie był ciężarem dla drużyny. Wręcz przeciwnie, bez jego obron, potężnych zagrywek i bloków nie wygralibyśmy z Canarinhos stosunkowo łatwo. Pokazał, że nie jest tylko maszynką do zdobywania punktów, ale także wartościowym graczem w obronie.
Ta zamiana ról Śliwki i Leona pokazuje nasz ogromny atut - jesteśmy zespołem nieprzewidywalnym w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Każdy zawodnik z wyjściowej szóstki może u nas zaskoczyć czymś nieoczywistym. A co jeśli kompletnie nic mu nie wychodzi?
Wtedy mamy znakomitą ławkę. Na niemal każdej pozycji mamy wartościowych zmienników, którzy potrafią odmienić losy meczu. Te okoliczności sprawiają, że Polskę jest niezmiernie trudno złamać. I nigdy, nawet przy wyraźnym prowadzeniu, nie można jej skreślać.
Kolejnej przemiany nasi zawodnicy muszą dokonać w dwa dni. W sobotę o 17:00 rozegrają swój półfinał Ligi Narodów z Japonią. A zawodnicy z Kraju Kwitnącej Wiśni prezentują siatkówkę bardzo niewygodną dla innych drużyn.
Grają niesamowicie szybko, kapitalnie bronią, co odróżnia ich od grającej zdecydowanie bardziej siłowo Brazylii. Biało-Czerwoni będą musieli mocno dostosować swój styl gry, dokonywać innych wyborów w ofensywie, inaczej skakać do bloku, obrać inną taktykę w zagrywce.
Nasi zawodnicy są jednak w stanie to zrobić bez żadnego większego problemu. Biało-Czerwoni to siatkarski kameleon. Potrafią się dostosować do okoliczności. I nawet najlepszej Japonii od kilkudziesięciu lat będzie niesamowicie trudno ich pokonać.
Arkadiusz Dudziak, dziennikarz Wirtualnej Polski
Czytaj więcej:
Skandaliczne zachowanie gwiazdora Brazylii w meczu z Polską
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)