"Są faworytami". Były reprezentant jasno o finale Ligi Narodów

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Jakub Bednaruk
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Jakub Bednaruk

- Po sobotnim meczu chyba każdy chciałby trafić na Włochy, ale tu nie ma możliwości wyboru. Amerykanie grają ładniejszą siatkówkę od Polaków, ale za to nie ma dodatkowych punktów - powiedział Jakub Bednaruk, były siatkarz i trener przed finałem LN.

Polacy pokonali Japonię 3:1 i tym samym awansowali do finału Ligi Narodów. Choć Biało-Czerwoni kontrolowali przebieg rywalizacji w drugiej fazie spotkania, nie można powiedzieć, że zwycięstwo przyszło im łatwo.

Na drodze do złota staną Stany Zjednoczone, które w drugim półfinale rozgromiły Włochów. Poprzedni pojedynek z Amerykanami w wykonaniu kadry Nikoli Grbicia teoretycznie nie może napawać optymizmem. Wówczas rywale wygrali bez straty seta, jednak Polska nie grała w optymalnym zestawieniu.

- Jednym z ostatnich wyników, jakiego się spodziewałem w meczu Amerykanów z Włochami było szybkie 3:0 dla którejś z drużyn, bo wydawało mi się, że spotykają się zespoły o podobnym potencjale. Każdy miał swoje atuty. Jedni, jak i drudzy przystąpili do rywalizacji w pełnych składach. Tymczasem Amerykanie zupełnie rozbroili prawą stronę Włochów i ci okazali się bezradni. Stany Zjednoczone straszą nastawieniem, jakością i intensywnością gry. Mają bardzo dużo luzu - powiedział Jakub Bednaruk w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką - Polki z brązowym medalem Ligi Narodów! Zobacz euforię po meczu

"Sprawiają lepsze wrażenie"

Ekspert telewizyjny stacji Polsat Sport ocenił, kto ma większe szanse na końcowe zwycięstwo. - Amerykanie. Stany Zjednoczone sprawiają lepsze wrażenie, ale prawda jest taka, że w siatkówce nie ma punktów za styl. Wydaje mi się jednak, że poziom obu drużyn jest zbliżony. Trudno wskazać zwycięzcę w tym meczu. Biorąc pod uwagę czynnik jakości, trzeba uczciwie powiedzieć, że faworytami są reprezentanci Stanów Zjednoczonych. Za to my gramy u siebie, co może nas ponieść. Oba zespoły dobrze potrafią grać w siatkówkę, co zwiastuje ciekawe widowisko. Zdziwiłbym się, gdyby przebieg meczu był podobny do tego półfinałowego pomiędzy USA, a Włochami - powiedział Bednaruk.

Co będzie kluczem, by rozstrzygnąć losy losy finału na swoją korzyść? - Polacy mają swoje atuty. Może nie gramy najładniej, ale wygrywamy. Znowu toczymy bój o medale i jesteśmy w miejscu, w którym powinniśmy być. To jest najważniejsze. Wydaje mi się, że będziemy maltretować zagrywką Defalco, żeby postarać się go złamać. On w trakcie meczu miewa bardzo duże wahania. Niezbędne będzie również znalezienie sposobu na Matthew Andersona. Amerykanin jak na razie gra rewelacyjnie i kończy akcje z każdej możliwej pozycji. Być może receptą będzie Śliwka z Leonem, ustawieni po jednej stronie na bloku - analizował były trener.

"Każdy chciałby trafić na Włochów"

Bednaruk nie ukrywa, że reprezentacja Włoch byłaby łatwiejsza do pokonania. - Po wczorajszej postawie zaprezentowanej przez włoską kadrę wydaje mi się, że chyba każdy chciałby na nich trafić. Nie mam pojęcia, co tam się wydarzyło. Zresztą spotkanie z Argentyną w ich wykonaniu, także wiele nie powiedziało, bo ta nawet nie podniosła rękawicy. Włosi na dziś prezentują się źle i pewnie ja wolałbym zmierzyć się właśnie z nimi. Tu jednak nie ma możliwości wyboru. Prawda jest taka, że w finale spotkają się dwie najlepsze drużyny i zresztą podobnie było w Lidze Narodów kobiet - stwierdził były siatkarz.

Wciąż nie wiadomo, czy do dyspozycji trenera USA będzie Aaron Russell. - To na pewno ważne ogniwo tej drużyny, ale nie wiemy, jak wygląda stan jego zdrowia. Amerykanin nie zagrał w pierwszym meczu, a w drugim pojawił się na ławce. Nawet jeśli Russell nie zagra, Stany Zjednoczone mają kilku innych rewelacyjnych graczy, łącznie z wcześniej wymienionym Andersonem. Musimy pokombinować. Nie należy zapominać o Christensonie, który z całą pewnością jest jednym z dwóch najlepszych rozgrywających na świecie, obok De Cecco. Jego spryt, finezja, szeroki wachlarz rozwiązań. To wszystko obserwuje się z przyjemnością, będziemy musieli sobie z tym poradzić - powiedział nasz rozmówca.

Czy w razie porażki polscy kibice będą mogli odczuwać niedosyt? - Jesteśmy rozpieszczani przez męską siatkówkę. Na każdym turnieju bijemy się o najwyższe cele. Czasami chcemy, żeby Polacy grali jeszcze ładniej albo wygrywali półfinały 4:0. Ja zawsze twierdzę, że granie o medal w każdej imprezie mistrzowskiej jest dla nas celem i jeśli go realizujemy, powinniśmy być bardzo zadowoleni. Tym razem gramy w finale. To świetna wiadomość. Doceniajmy to, gdzie jesteśmy. Życzymy sobie naprawdę długiego meczu, który zwieńczy emocjonujący tie-break. Na pewno nie startujemy ze straconej pozycji, ale zwycięstwo nie przyjdzie łatwo - podsumował Jakub Bednaruk.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Japonia - Włochy. Gdzie oglądać?
Polska - USA. Transmisja TV, stream

Komentarze (1)
avatar
Don Mieeetek
23.07.2023
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
taa, a Pan Polak Leon hymnu zaśpiewać nie umie...wdtyd