Zwycięzców wiatr w oczy kole - relacja z meczu MKS Dąbrowa Górnicza - Gwardia Wrocław

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Jak pokonać drużynę aspirującą do medali mistrzostw Polski i występującą w Lidze Mistrzyń, mając do dyspozycji zaledwie dziewięć siatkarek? Na to pytanie zna odpowiedź jeden człowiek - Rafał Błaszczyk. Jego podopieczne przyjechały do Dąbrowy bez dwóch kluczowych zawodniczek, przyjmującej Bogumiły Barańskiej oraz rozgrywającej Olgi Owczynnikowej, a mimo to wygrały 3:2 i zapisały na swoim koncie dwa punkty.

Już na początku spotkania siatkarki Gwardii Wrocław dzięki skutecznym atakom wypracowały sobie dwupunktową przewagę (1:3), jednak drużyna z Zagłębia Dąbrowskiego szybko odrobiła straty (4:4). Od tego momentu gra toczyła się punkt za punkt. Atak wybroniła dobrze grająca Krystyna Tkaczewska, a punkt z kontry zdobyła Joanna Staniucha-Szczurek i MKS wyszedł na pierwsze prowadzenie (9:7). Zawodniczki z Dąbrowy systematycznie powiększały swoją przewagę. Na drugą przerwę techniczną schodziły prowadząc 16:13, dzięki skutecznemu atakowi z jednej nogi Katarzyny Gajgał. Największa różnica punktowa wynosiła siedem oczek (23:16), ale wrocławianki dzięki atakowi z piłki przechodzącej Zuzanny Efimienko, dwóm asowym zagrywkom Marty Czerwińskiej, zmniejszyły ją zaledwie do trzech (23:20). Pierwszą partię zakończyła skutecznym atakiem z jednej nogi Kasia Gajgał (25:21).

W drugim secie gra toczyła się punkt za punkt. Do czasu. Dzięki podwójnemu blokowi na lewym skrzydle na Ewelinie Sieczce wrocławianki zyskały trzypunktową przewagę (4:7), którą potem systematycznie powiększały. Bardzo dobrze w tym fragmencie gry atakowała Katarzyna Mroczkowska oraz serwowała Efimienko, to właśnie jej zagrywka w dużym stopniu przyczyniła się do ośmiu oczek przewagi (6:14). Trener Waldemar Kawka zdecydował się na zmiany, za Martę Haładyn weszła Magdalena Śliwa (6:13), a za Asię Szczurek, Katarzyna Walawender (6:14). Wyśmienicie funkcjonował wrocławski blok, który sprowadził obie drużyny na drugą przerwę techniczną (8:16). Po przerwie Gwardzistki kontynuowały marsz do zwycięstwa. W pole serwisowe weszła Monika Czypiruk, której zagrywka sprawiła ogromne problemy Kasi Walawender oraz Ewelinie Sieczce, co skutkowało łatwiejszą sytuacją w wyprowadzaniu ataku dla wrocławianek. Magdalena Sadowska zmieniła Agatę Purę, która nie mogła przebić się przez blok (8:19). MKS zmniejszył przewagę do ośmiu punktów (14:22) i trener Rafał Błaszczyk poprosił o czas. Po przerwie zagrywała Sieczka, która popisała się dwoma asami, w tym jednym na libero wrocławskiej drużyny, Aleksandrze Krzos (16:22). Jednak zwycięstwo w tej partii było już przesądzone. Autowym atakiem z lewego skrzydła seta zakończyła Walawender (17:25).

W wyjściowym składzie w trzeciej odsłonie spotkania znalazły się zmienniczki, Śliwa oraz Walawender, na boisko wróciła Karczmarzewska-Pura. Już na początku partii prowadziły wrocławianki (2:0), jednak w pole zagrywki weszła Kasia Walawender i zaserwowała dwa bezpośrednie asy (4:2), trener Błaszczyk był zmuszony poprosić o czas. Przerwa nie pomogła, jego zawodniczki popełniły dwa błędy własne pod rząd (atak w antenkę Mroczkowskiej, przełożona ręka Joanny Wołosz). Szkoleniowiec poprosił o drugi czas, który również nie był skuteczny. Siatkarki MKS-u systematycznie powiększały swoją przewagę, która wynosiła już dwanaście punktów (23:11). Tą odsłonę spotkania zakończyła autowym atakiem Kasia Mroczkowska (25:15).

Na czwartą partię wrocławianki wychodziły przegrywając 1:2 w setach, więc nie miały nic do stracenia. Mimo to rozpoczęły źle, bowiem atakujące Gwardii dwa razy nadziały się na podwójny blok (4:1). Zawodniczki MKS-u utrzymały przewagę, a gra gwardzistek nie wyglądała dobrze, trener Błaszczyk był zmuszony poprosić o czas (7:4). Tym razem przerwa na żądanie wrocławskiego szkoleniowca przyniosła efekty, jego podopieczne doprowadziły do remisu (11:11), które jednak dał im autowy atak z lewego skrzydła Agaty Pury. Na prowadzenie wrocławianki wyszły o własnych siłach, dwa punkty zagrywką zdobyła Dominika Sobolska (12:14). Atak w siatkę z szóstej strefy Kasi Mroczkowskiej doprowadził do remisu (17:17) i wszystko zaczęło się od początku. Gwardia znów odskoczyła na trzy punkty (19:22), które podopieczne Waldemara Kawki szybko zniwelowały (22:22). Ale od tego momentu punktowały już tylko zawodniczki z Wrocławia. Ostania akcja seta była pełna błędów siatkarek MKS-u, po złym przyjęciu Magda Śliwa rozegrała niedokładną piłkę na lewy atak do Eweliny Sieczki, która wyrzuciła ją w aut (22:25).

Już na początku tie-break'a Gwardia wyszła na prowadzenie (2:4). Trener Kawka szybko zdecydował się na roszady w składzie, za Ewelinę Sieczkę weszła Asia Szczurek. Siatkarki MKS-u niwelowały każdą dwupunktową przewagę, którą wypracowywały sobie wrocławianki. Sytuacja uległa zmianie gdy zablokowana została właśnie Szczurek (6:9). W drużynie MKS-u Agatę Purę zmieniła Marta Haładyn, a Magdę Śliwę Magdalena Sadowska (6:9). Gwardzistki powiększały swoją przewagę dzięki skutecznej zagrywce oraz punktowemu blokowi (7:12). Ostatnią nadzieję wlała w serca dąbrowskich kibiców Asia Wołosz, która zepsuła serwis (8:13). Piłkę meczową dała Gwardii świetnie dysponowana podczas całego spotkania Kasia Mroczkowska, która kiwką zakończyła całe spotkanie (10:15).

ENION Energia MKS Dąbrowa Górnicza - Impel Gwardia Wrocław 2:3 (25:21, 17:25, 25:15, 22:25, 10:15)

MKS Dąbrowa Górnicza: Haładyn, Karczmarzewska-Pura, Staniucha-Szczurek, Sieczka, Gajgał, Lis, Tkaczewska (libero) oraz Śliwa, Walawender, Sadowska

Gwardia Wrocław: Wołosz, Mroczkowska, Czerwińska, Czypiruk, Sobolska, Efimienko, Krzos (libero) oraz Jagiełło, Szafraniec

MVP: Katarzyna Mroczkowska (Impel Gwardia Wrocław)

Sędziowali: Robert Dworak (pierwszy), Zbigniew Wolski (drugi)

Widzów: około 2500

Źródło artykułu:
Komentarze (0)