Falstart Polaków w Memoriale. "Nie łapałbym się za głowę i dociekał co jest nie tak. Spokojnie"

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Kamil Semeniuk
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Kamil Semeniuk

Tegoroczna inauguracja Memoriału Wagnera nie poszła po myśli Biało-Czerwonych. Polacy zostali rozbici przez turniejowych debiutantów 0:3, nie zaliczając przy tym większego kontaktu z rywalem. Słowenia ponownie dała się naszym we znaki.

Podczas gdy Polki zaczęły już swoją przygodę w mistrzostwach Europy w Belgii, w Krakowie jak co roku rozgrywany jest Memoriał Huberta Jerzego Wagnera gdzie męska reprezentacja przygotowuje się do swojej edycji mistrzostw starego kontynentu.

Choć dwa lata z rzędu Polacy triumfowali w memoriale, ten rozpoczęli źle, bo od przegranej i to 0:3 z wiecznie niewygodnym rywalem - Słowenią.

- Trudno na świeżo stwierdzić co zaważyło. Wynik nie jest najciekawszy, ale nie jest najważniejszy w tym turnieju - mówił chwilę po ostatnim gwizdku spotkania przyjmujący Kamil Semeniuk.

ZOBACZ WIDEO: Czas zacząć mistrzostwa! - #PodSiatką

- My koncentrujemy się na budowaniu siły, fizyki na przyszłość. Przed nami mistrzostwa Europy, turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich, który jest priorytetowy w tym sezonie. Przy tych wynikach, które tu padają nie łapałbym się za głowę i dociekał co jest nie tak z reprezentacją. Spokojnie. Budujemy siłę, a niestety trzeba coś poświęcić, aby coś zbudować. Siatkówka jest na bocznym torze, ale dajemy z siebie maksa na tyle, na ile potrafimy.

Najbardziej Polacy odstawali od Słoweńców w ofensywie, a do tego w trzecim secie nie radzili sobie z słoweńskim blokiem. Teoretycznie mieli lepsze przyjęcie, lecz gdy piłka nie była dostarczona do Marcina Janusza odpowiednio, tracili skuteczność przy wysokich piłkach. W odróżnieniu od nich, Słoweńcy doskonale radzili sobie na bloku i w sytuacyjnych piłkach. - Trener nas przestrzegał, że na ten turniej nie będziemy w topowej formie. Tak jest, tak że plan jest pod kontrolą i się sprawdza - mówił 27-latek.

Szansę na rewanż na Słowenii Polacy być może będą mieć podczas mistrzostw Europy, a w memoriale zmierzą się jeszcze z Włochami i Francją. Jest to jeden z najsilniej obsadzonych turniejów w historii i codziennie Biało-Czerwoni muszą mierzyć się z wymagającym rywalem. W sobotę będą to Trójkolorowi, a ich starcie rozpocznie się już o 17:30.

- Na mistrzostwach Europy gra się na zmęczeniu i taki turniej jest przydatny. Dociskamy maksymalnie na siłowni, nie ma fazy znoszenia na boisku. Trzeba sobie radzić w takim środowisku kiedy jesteśmy zmęczeni. W turniejach też są takie sytuacje, więc na pewno przetarcie z takimi zespołami jest na plus. Dwa lata temu graliśmy z Egiptem, Norwegią oraz z Azerbejdżanem i nie ujmując tym reprezentacjom, lepiej jest nam grać z takimi jak teraz. Jest to lepsza lekcja - zakończył Semeniuk.

Czytaj także:
-> "Zaczął wątpić w siebie". Grbić zdradza, jakie problemy miał Śliwka w kadrze. Teraz jest liderem
-> "Nikola powtarza". Świderski jasno o tym, co chce przekazać Grbić

Źródło artykułu: WP SportoweFakty