Z drobnym poślizgiem czasowym rozpoczęła się walka w mistrzostwach Europy siatkarzy. Wskazanie faworyta w meczu Belgii z Włochami nie było trudnym zadaniem. Italia przewyższa przeciwnika pod względem doświadczenia na arenie międzynarodowej, a poprzedni sezon reprezentacyjny zakończyła jako mistrz świata.
Włochy sprawnie wypunktowały przeciwnika z Beneluksu, który został pozbawiony płonnych nadziei na sprawienie niespodzianki. Może i drużyna z Beneluksu starała się podjąć walkę, ale skończyło się na próbach, które nie wystarczyły nawet do przekroczenia granicy 20 punktów w ani jednym secie. Włosi zwyciężyli 3:0, co jest dla nich dobrym prognostykiem przed następnymi meczami.
Najwięcej - 13 punktów dla zespołu Ferdinando De Giorgiego zdobył Alessandro Michieletto. O punkt mniej dla Włoch wywalczył Roberto Russo, który zaserwował dwa asy. Ponadto zagrywką punktowało jeszcze pięciu innych graczy Italii. W bloku najlepiej prezentowali się Russo, Michieletto, a i Gianluca Galassi punktował tym elementem. Po stronie Belgii wyróżniał się między innymi znany z polskich hal Sam Deroo.
ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...
Poza reprezentacjami Belgii i Włoch w grupie A są zespoły z Serbii, Niemiec, Estonii oraz Szwajcarii. Do dalszej fazy rozgrywek awansują cztery z sześciu drużyn.
Belgia - Włochy 0:3 (17:25, 18:25, 15:25)
Belgia: Rotty, D'Heer, D'Hulst, Deroo, Van De Velde, Fransen, Reggers, Ribbens (libero) oraz Cox, Verhanneman, Desmet, Van Hoyweghen
Włochy: Galassi, Giannelli, Michieletto, Russo, Romano, Lavia, Rinaldi, Balaso (libero) oraz Bovolenta
Czytaj także: Puchar CEV kobiet został wzięty szturmem. Godzina gry w meczu finałowym
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?