Turecki Leon zatrzyma Polki? Koszulkę wręczał jej sam Erdogan

Getty Images / /OLIVIER MATTHYS oraz Materiały prasowe/ Fenerbahce Opet Smatbuł / Na zdjęciu: reprezentacja Polski, Melissa Vargas i Recep Ergodan
Getty Images / /OLIVIER MATTHYS oraz Materiały prasowe/ Fenerbahce Opet Smatbuł / Na zdjęciu: reprezentacja Polski, Melissa Vargas i Recep Ergodan

Taka siatkarka rodzi się raz na pokolenie. A Kuba ją odrzuciła, mimo że w wieku 13 lat już grała dla seniorskiej kadry. - Różnica pomiędzy Vargas i przeciętną siatkarką jest większa niż pomiędzy Leonem i przeciętnym siatkarzem - mówi WP Temmuz Sayin.

Ci, którzy śledzą tylko reprezentacyjną siatkówkę kobiet, mogą jej nie kojarzyć. A to przecież jedna z najlepszych siatkarek świata. Urodzona na Kubie Melissa Vargas dopiero od tego roku może występować dla kadry Turcji i w meczu Polska - Turcja, który rozpocznie się o godz. 17:00, może odebrać Biało-Czerwonym marzenia o medalu mistrzostw Europy. Jak karaibska wyspa straciła jeden z największych talentów w światowej siatkówce?

Dramat nastolatki

W zasadzie od samego początku wiadomo było, że Melissa ma zadatki na wielką siatkarkę. Jej potężny wyskok robił wrażenie nawet na Kubie, w której talentów nie brakuje. I potwierdziła to już w wieku 13 lat, gdy zadebiutowała w seniorskiej reprezentacji Kuby. Zdobywała punkty przeciwko zawodniczkom, które mogłyby być jej matkami.

I mogłaby grać do dziś dla Kuby. Gdyby nie idiotyzm działaczy federacji i mechanizm, który zabrał męskiej kadrze takie talenty jak Wilfredo Leon czy Osmany Juantorena.

ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką - Polska pokonała Ukrainę! Zobacz kulisy meczu ME

W kubańskiej federacji przez wiele lat funkcjonowało to tak, że trzeba było aprobaty federacji, by uzyskać zgodę na grę w zagranicznym klubie. A gaża poza wyspą bywa nawet kilkaset razy większa. Ale 16-letnia Melisa taką zgodę otrzymała i wyjechała do czeskiego Agela Prościejów. Tam jednak doznała prawdziwego dramatu.

Doznała poważnej kontuzji barku. I musiała przejść operację. Kubańska federacja chciała kontrolować wszystko, nawet program powrotu do zdrowia. Jej rodzice, obawiając się o stan swojej córki, nie zgodzili się na warunki leczenia zaproponowane jej przez kubańską federację i wycofali ją z Narodowej Szkoły Siatkarskiej.

A federacja zamiast szukać zgody i sprawić, by jeden z największych talentów talentu na świecie mógł w pełni zdrowia reprezentować Kubę, to utrudniała jej życie. W styczniu 2017 roku nałożyli na nią roczną karę, obniżyli jej rangę, przez co nie mogła rywalizować z seniorkami. Co z tego, że od wszystkich dorosłych była już lepsza jako 17-latka.

Zaczęła się batalia o to, by siatkarka mogła w ogóle kontynuować karierę. Vargas przeszła do Volero Zurych, a później do Fenerbahce Opet Stambuł - jednych z najlepszych zespołów na świecie. Wszyscy zauważyli już talent Vargas. A kubańska federacja, zamiast ściągnąć ją do kadry, to tylko zabraniała jej grać w reprezentacji, przez co nie pojechała na mistrzostwa świata w 2018 roku.

Ceremonia u Erdogana

Reakcja nie mogła być inna. Vargas poszła drogą Leona i chciała zmienić barwy. W 2020 roku otrzymała obywatelstwo... Serbii. Jednak nie tylko ekipa z Bałkanów była zainteresowana sprowadzeniem do siebie tak znakomitej siatkarki. W bój o Vargas włączyła się również Turcja.

I ostatecznie w kwietniu 2021 roku odbyła się wielka ceremonia. Koszulkę Vargas wręczał sam prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan. - Erdogan kładzie nacisk na sport, więc bierze udział w tego typu ceremoniach. Wtedy siatkówka była jednak mniej popularna niż teraz - opowiada nam Temmuz Sayin, współprowadzący popularnego w Turcji podcastu Nokta Manset.

Vargas po nadaniu obywatelstwa musiała odczekać dwa lata i dopiero od tego sezonu może występować dla reprezentacji Turcji. Ale na taki debiut warto było czekać.

Turecki Leon. Albo ktoś jeszcze ważniejszy

Od dobrych kilku lat Turczynki to jedna z sześciu czołowych drużyn na świecie. Ale wisiał nad nimi szklany sufit. Na ich konto powędrowało wiele srebrnych i brązowych medali, ale złoto, nawet to mistrzostw Europy, pozostawało poza zasięgiem.

Ale teraz to się zmieniło. W lipcu Turczynki wywalczyły upragniony tytuł, a ich łupem padła Liga Narodów. Melissa Vargas została najlepszą zawodniczką rozgrywek.

- Vargas to bez wątpienia jedna z najlepszych zawodniczek na świecie. Teraz mamy klasową siatkarkę, która może być liderką, zwłaszcza w trudnych momentach - opowiada Turek.  Wspomina o tym, że dotychczas taką liderką była Erdem, ale ze względu na jej wiek oraz pozycję (jest środkową) to nie mogła wypełniać takiej roli, jak Bosković, Egonu czy Gabi.

Melissa Vargas popisuje się niewiarygodną skocznością, którą łączy z wyjątkową siłą. To właśnie ona pobiła rekord świata kobiet w prędkości serwisu - 112 km/h. Wielu mężczyzn nie jest w stanie temu dorównać. Jest często porównywana do Leona. Nasz rozmówca zaznacza jednak, że jest jeszcze ważniejsza dla drużyny.

- Dynamika gry siatkówki męskiej i żeńskiej jest inna. Różnica pomiędzy Vargas i przeciętną siatkarką jest większa niż pomiędzy Leonem i przeciętnym siatkarzem. Wy u panów macie najlepszych przyjmujących na świecie i możecie łatwo zastąpić Leona. Wy byliście mistrzami świata bez Leona, a my byliśmy tylko w czołówce - opowiada nam Sayin.

Vargas błyskawicznie zaaklimatyzowała się w kadrze Turcji. - Daje nam przewagę mentalną. Ma znakomitą osobowość, jest pogodna, wesoła, co ułatwiło jej adaptację - zaznacza Turek.

Wpływ na drużynę miała niebagatelny. Po jej przyjściu na pozycję przyjmującej została przesunięta największa młoda turecka gwiazda Ebrar Karakurt. Rywalizacja w drużynie tylko wyszła na dobre.

- Pozycja atakującej była problematyczna w naszej kadrze. Ale po dołączeniu Vargas, Karakurt została przesunięta na przyjęcie i radzi sobie dobrze. I właśnie na pozycji przyjmującej wzrosła rywalizacja, przez co poprawił się ogólny poziom - ocenia Sayin.

Dla kogo półfinał?

W bez wątpienia najciekawszym starciu ćwierćfinałowym Polska zmierzy się z Turcją. To zawodniczki Daniele Santarelliego są faworytkami, ale w kraju naszych rywalek Polki są bardzo doceniane.

- Turcja ma trochę większe szanse, ale to będzie zacięty mecz. Jeśli wyeliminujemy was, to później wyeliminujemy Italię. Uważam Polskę za trudniejszego przeciwnika, bo Włoszki wydawały się zagubione - przyznaje podcaster.

- Wasz styl gry był dla nas wyzwaniem. Macie mocny serwis i wysokie blokujące, co stwarza trudności drużynom takim, jak nasza. Jeśli będziecie w stanie złamać nasze przyjmujące, to wasze szanse są wyższe. Krytyczną zawodniczką będzie Karakurt. Jeśli będzie miała swój wkład, to możemy wygrać. Ale jeśli posadzicie ją na ławce, to wasze szanse będą duże - kończy Temmuz Sayin.

Mecz Polska - Turcja już w środę, 30 sierpnia o godz. 17:00. Transmisja w TVP Sport, Polsat Sport, sport.tvp.pl oraz Polsat Box Go. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.

Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
Polki ciężko przeżyły kontuzję Niemki. "Nie jest łatwo patrzeć na cierpienie rywalki"

Komentarze (0)