Niewiarygodne obrazki z Brukseli. To tu się gra o mistrzostwo?!

WP SportoweFakty / Dominika Pawlik / Na zdjęciu: Palais 12 w Brukseli
WP SportoweFakty / Dominika Pawlik / Na zdjęciu: Palais 12 w Brukseli

To wstyd, że batalię o złoto najlepszych drużyn siatkarskich nie potrafi zorganizować miasto, które jest stolicą Unii Europejskiej. W Brukseli ani nie widać, że jest sportowe święto, ani nie jest... uroczo.

W tym artykule dowiesz się o:

Korespondencja z Brukseli - Dominika Pawlik

Jeśli nie jesteś kibicem żeńskiej siatkówki, albo dziennikarzem wysłanym tu do relacjonowania meczów, nie masz prawa dowiedzieć się, że właśnie tu, w Brukseli, stolicy UE, odbywają się siatkarskie mistrzostwa Europy kobiet.

O imprezie, jeszcze raz podkreślmy, bądź co bądź - mistrzostwach Europy -  organizatorzy nie informują ani na lotnisku, ani w centrum miasta, ani nawet w pobliżu hali. W ogóle gdy podchodzi się w pobliże areny - choć to za dużo powiedziane - meczowej, to jednak odnosi się bardziej wrażenie, że tu trwa jakaś budowa, niż że wewnątrz drużyny narodowe biją się o najwyższe europejskie laury.

W Brukseli o mistrzostwach wiedzą więc tylko ci, którzy są nimi zainteresowani. Gdy pytamy ludzi na mieście, czy wiedzą, jaka obecnie u nich odbywa się wielka impreza, robią wielkie oczy i bezradnie rozkładają ręce.

ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką - Polska pokonała Ukrainę! Zobacz kulisy meczu ME

500 kibiców na... "budowie"

Oczywiście, gdy o dalszą rundę walczyły Belgijki, hala zapełniła się. Przyszło blisko osiem tysięcy osób. Ale już na meczu Polek z Niemkami przyszło tylko niewiele ponad trzy tysięcy fanów. Tak było w niedzielę, a w poniedziałek, gdy rywalizowały - Serbia ze Szwecją i Ukraina z Czechami - trybuny świeciły pustkami. Zaledwie 500 kibiców obserwowało te spotkania. A to przecież już 1/8 mistrzostw!

W tych pierwszych brukselskich zmaganiach większość kibiców to byli Belgowie, Turcy oraz Polacy. No ale teraz, gdy Belgijki odpadły, ta frekwencja jednak poważnie zmaleje, choć we środę, gdy Polki będą walczyć z Turczynkami (godz. 17.00), można się jeszcze spodziewać wielu widzów.

Hala, w której rozgrywane są mistrzostwa, to Palais 12. To jeden z budynków kompleksu Expo. Głównie organizowane są tu koncerty, ale obiekt gościł już wcześniej siatkówkę, a także chociażby tenisowe rozgrywki Pucharu Davisa, gdzie położono kort ziemny.

Z zewnątrz budynek, eufemistycznie pisząc, jest mało atrakcyjny. Przypomina raczej niedokończoną budowlę. Fatalnie "wyróżnia się" na tle okolicznych, nowocześniejszych budynków.

Ale i w środku nie jest na europejskim poziomie. W hali -  jak udało nam się dowiedzieć od zawodniczek - nie ma typowych szatni, gdzie można się przebrać, schować rzeczy do szafki. W zamian za to rozłożono krzesła i rozstawiono w całym pomieszczeniu. Mało komfortowo.

Najmniej bezpieczne miasto

Zarówno w Gandawie, jak i w Brukseli wszystkie ekipy mieszkają poza centrum. Magdalena Stysiak, gwiazda polskiej ekipy, wprost przyznała, że podróż do centrum nie byłaby problemem, ale nie ma jednak zamiaru się tam zapuszczać.

Może to i dobrze, bo i w sercu miasta nie jest zachwycająco. Bruksela jest najmniej bezpiecznym miastem w Belgii. Sam kraj jest jednym z najniebezpieczniejszych w Europie obok Hiszpanii. Jak podaje Eurostat, na 100 tysięcy mieszkańców notowanych jest 140 napadów rabunkowych rocznie. Dla porównania, w Polsce jest ich 17, a w Słowacji 6.

Ulice w centrum są brudne. W wielu miejscach leżą worki ze śmieciami, a w jeszcze innych kosze na śmieci zastawiają drogi. Tłumy w pobliżu największych atrakcji, czyli na przykład Grand Place de Bruxelles, sprawiają, że nie można się czuć się bezpiecznie.

Na początku sierpnia tego roku dziennik "Le Soir" informował o tym, że jeszcze zwiększyła się przestępczość w stolicy Belgii. Pisano o obcinaniu palców, porwaniach czy ciałach podziurawionych kulami.

Zaledwie kilka dni przed rozpoczęciem mistrzostw Europy siatkarek pisano o wzroście liczby rozbojów w okolicy dworców kolejowych w Brukseli. Faktycznie syreny policyjne są tu słyszalne przez cały dzień.

Europejska federacja siatkarska (CEV) w ostatnich latach organizowała mistrzostwa Starego Kontynentu w kilku krajach, tak jest i tym razem. Zespoły rywalizują w Estonii, Niemczech, Włoszech i właśnie Belgii. I to właśnie w Brukseli zaplanowano finałową fazę. Na szczęście ekipy nie muszą przejmować się tym, co się dzieje na ulicach.

Reprezentacja Polski do gry wróci w środę i o półfinał zagra z Turcją. Początek meczu o godz. 17:00.

Czytaj też: 
Zwycięstwo w cieniu dramatu. Trzy sety w meczu Polek z Niemkami
Przykre sceny w meczu Polska - Niemcy. Dramat siatkarki

Źródło artykułu: WP SportoweFakty