Bohater Śliwka, świetni środkowi, doskonała reakcja Grbicia. Marcin Możdżonek o meczu Polska - Serbia

Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: Jakub Kochanowski i Aleksander Śliwka
Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: Jakub Kochanowski i Aleksander Śliwka

- Serbowie mawiają, że kiedy przychodzą najważniejsze mecze, wkładają nóż w zęby i idą walczyć. I tak zrobili - mówi po wygranym przez Polaków 3:1 ćwierćfinale mistrzostw Europy z Serbią Marcin Możdżonek.

W tym artykule dowiesz się o:

We wtorkowy wieczór polscy siatkarze pokonali w Bari Serbów 3:1 i awansowali do strefy medalowej mistrzostw Europy siatkarzy 2023. Żeby to zrobić, musieli się mocno natrudzić. Rywale, choć nie mogli liczyć na niektóre swoje gwiazdy, postawili bardzo trudne warunki. Pierwszego seta wygrali, a w trzecim ulegli dopiero długiej i niesamowicie zaciekłej grze na przewagi.

- Pierwszą partią, którą wygrali 28:26, nasi rywale mocno mnie nastraszyli. Po niej wiedziałem już, że nie będzie łatwo. Serbowie  mawiają o sobie, że kiedy przychodzą najważniejsze mecze, wkładają nóż w zęby i idą walczyć. Walczyć do samego końca. I tak zrobili w ćwierćfinale - mówi Możdżonek, 242-krotny reprezentant Polski, mistrz Europy z 2009 roku.

- Serbowie na początku uderzyli wszystkim, co mają najlepszego. My mieliśmy problemy w ataku, oprócz środkowych nikt w naszym zespole nie atakował na wysokiej skuteczności. Nie kończyli Wilfredo Leon i Łukasz Kaczmarek, nie mogliśmy złapać naszego rytmu i oddaliśmy przeciwnikom aż dziewięć punktów swoimi błędami - wymienia Możdżonek "grzechy" Polaków z początku spotkania.

- Z kolei w drugiej odsłonie wyciągnęliśmy wnioski, poprawiliśmy rzeczy, które nie działały i to my ruszyliśmy z pełną siłą. Zagraliśmy zdecydowanie lepiej i zdominowaliśmy rywali.

Kapitan polskiej kadry w latach 2011-2014 przy remisie 1:1 wiedział już, że set numer trzy będzie setem prawdy. I był też praktycznie pewien, że jeżeli nasz zespół rozstrzygnie tę partię na swoją korzyść, wygra całe spotkanie 3:1.

"Set prawdy" okazał się wielką siatkarską bitwą. Był niezwykle zacięty, trwał aż 44 minuty, kilka setboli mieli w nim zarówno Polacy, jak i Serbowie.

- Na całe szczęście w nerwowej końcówce to nasi siatkarze zachowali więcej zimnej krwi. Serbowie mieli swoje szanse, mogli wygrać, ale tak jak i my zaprzepaścili kilka świetnych okazji - analizuje Możdżonek.

Zwraca też uwagę, że w akcji, która zakończyła tę partię, Biało-Czerwoni mieli szczęście: - Punkt na wagę zwycięstwa 36:34 zdobyliśmy blokiem. Sędziowie nie zauważyli, że skacząc do niego, Kamil Semeniuk wpadł w siatkę, a Serbowie nie mieli już challenge'ów, bo nieroztropnie wykorzystali je wcześniej.

Po ogromnych emocjach w "secie prawdy" w kolejnej partii sprawdził się przewidywany przez Możdżonka scenariusz - czwartą odsłonę Polacy wygrali już zdecydowanie, 25:17. - Wygranie seta 36:34 dodaje skrzydeł i łamie przeciwnika. I we wtorkowym meczu było to widać. Serbowie od pewnego momentu czwartej partii nie istnieli, a po naszej stronie siatki były swoboda, radość i przyjemność z grania.

W ocenie mistrza świata z 2014 roku trudna przeprawa w ćwierćfinale może wyjść Biało-Czerwonym na dobre w kolejnych meczach ME 2023.

- Uważam, że gdybyśmy we wcześniejszej fazie turnieju zagrali jeden, dwa mecze z mocnymi rywalami, nasz zespół byłby już zahartowany w boju i wygrałby dużo spokojniej. Jednak w grupie graliśmy z rywalami dużo słabszymi od nas, nie zostaliśmy poważnie sprawdzeni. Taki mecz, jak ten ćwierćfinał, taki set wygrany 36:34, były naszemu zespołowi potrzebne. One dodadzą drużynie pewności siebie w trudnych momentach, które w półfinale ze Słowenią bez wątpienia przyjdą.

Na wyróżnienie za postawę w starciu z Serbami zdaniem Możdżonka zasłużyli obaj polscy środkowi - Norbert Huber i Jakub Kochanowski. Obaj atakowali z wysoką skutecznością (Huber 7/10, Kochanowski 7/8) i zagrali po dwa asy serwisowe. Kochanowski zdobył trzy punkty blokiem, Huber dwa. - Pokazali wybitną formę. Robią 100 procent tego, co robić powinni - mówi o nich były kapitan kadry.

Bohatera numer 1 w polskim zespole widzi jednak nie na środku, a na przyjęciu. - To Olek Śliwka oczywiście. Bezsprzeczny lider. Kiedy trzeba, bierze odpowiedzialność na swoje barki, kończy kluczowe ataki, i "trzyma" drużynę mentalnie. Gdy było delikatne zwarcie pod siatką, Śliwka nie pozwolił na eskalację. Szybko wybił kolegom z głów dyskusję i polecił skupić się na grze. To było bardzo znamienne.

Śliwka przeciwko Serbom zdobył 13 punktów - 12 w ataku i jeden blokiem. Dobrze spisywał się w przyjęciu zagrywki, choć według statystyk trochę lepiej robił to Kamil Semeniuk. I właśnie Semeniuka (7 punktów, 3 bloki, 1 as serwisowy), który nie zaczął spotkania w wyjściowej szóstce, ale gdy w trzecim secie wszedł w miejsce Wilfredo Leona, został na parkiecie już do ostatniej piłki, Możdżonek nazywa cichym bohaterem.

- Wykonał kapitalną pracę w przyjęciu, obronie, w bloku, był bardzo stabilny w polu zagrywki, a i w ataku zrobił swoje. Ustabilizował grę naszego zespołu - chwali gracza włoskiej Perugii.

Pochwały kieruje też pod adresem trenera Nikoli Grbicia, za właściwą decyzję we właściwym momencie. - Wilfredo Leon w drugim secie grał fenomenalnie w ataku, ale w trzecim Serbowie kąsali go serwisami. Reakcja Nikoli Grbicia była super - rozpoznał, że akurat w tym meczu bardziej niż mocy Wilfredo w ataku potrzebujemy dobrego przyjęcia i gry w obronie. A Kamil zrobił to, czego trener od niego oczekiwał.

ZOBACZ WIDEO: Wyjątkowy dzień trenera polskiej reprezentacji. Siatkarze nie zapomnieli - Pod Siatką

W kolejnym meczu rywalami Polaków będą Słoweńcy. Te dwie reprezentacje spotkają się na etapie półfinału mistrzostw Europy po raz trzeci z rzędu. Dwa poprzednie takie starcia, w 2019 roku w Lublanie i w 2021 roku w Katowicach, wygrała Słowenia.

- Ona jest naszą zmorą na mistrzostwach Europy. Słoweńcy mają nad nami taką przewagę, że grają w tym samym składzie już bardzo długi czas i są świetnie zgrani. Wiedzą też, jak z nami wygrywać w mistrzostwach Europy. Z drugiej teraz będą pod większą presją, niż dwa i cztery lata temu, bo skoro już dwa takie półfinały wygrali, będzie się od nich wymagało, żeby wygrali po raz trzeci. Uważam jednak, że teraz ich dobra seria w meczach z Polską się skończy. Wygramy 3:0 lub 3:1. A w finale najprawdopodobniej zmierzymy się z Włochami - kończy Możdżonek.

Półfinał mistrzostw Europy Polska - Słowenia zostanie rozegrany w czwartek w Rzymie. Początek meczu o godzinie 18:00.

Czytaj także:
"Straciłem pięć lat życia". Grbić po meczu wyciągnął jasny wniosek
"Halo, pan Grbić?". Zobacz memy po meczu Polaków

Źródło artykułu: WP SportoweFakty