Przedłużyć passę, podtrzymać atmosferę - przed meczem AZS UWM Olsztyn - Jadar Radom

Obaj rywale środowego spotkania - AZS Olsztyn i Jadar Radom - mieli trudne początki w tegorocznej PlusLidze. Trzy porażki do zera i wreszcie zwycięstwo. Zajmują więc nie tylko sąsiednie pozycje w tabeli, ale i mentalnie są w podobnym miejscu. Czyje przełamanie okaże się trwalsze?

Najważniejsze jest to, że po tych przegranych meczach "nie rozeszliśmy się po kątach" tylko byliśmy do końca zespołem - mówił po spotkaniu w Warszawie kapitan olsztyńskich Akademików, Jakub Oczko, m. in. w tym fakcie dopatrując się sukcesu. - Było to dla nas bardzo ważne zwycięstwo. Najistotniejszy jest dla mnie fakt, że nie udało się sprowadzić zespołu na dno, bo różne rzeczy przechodziliśmy w Olsztynie - wtórował mu trener Mariusz Sordyl. AZS, krytykowany zewsząd nie tylko za porażki, ale i za ich styl, udowodnił, że być może pesymizm obserwatorów co do jego losów był przedwczesny. Zespół po fali krytyki i - póki co ogólnikowych - zapowiedziach zmian w klubie wziął się w garść i nie dał szans warszawskiej Politechnice na jej własnym boisku. Libero Akademików, Krzysztof Andrzejewski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl skwitował to lapidarnie - Tak naprawdę był czas najwyższy, żeby zacząć lepiej grać. Nie to, że poprzednio nam się nie chciało, wręcz przeciwnie - bardzo chcieliśmy wygrać. Jednak jest to taki dodatkowy bodziec: jak się przegrywa, to zostaje podrażniona ambicja i kolejne mecze bardzo chce się wygrać.

Pozostaje teraz kwestia, czy olsztynianom uda się przekuć jedno zwycięstwo w dłuższą passę. Spotkanie z Jadarem Radom będzie przysłowiowym meczem "o sześć punktów". Zespoły walczą o podobne cele i sąsiadują w tabeli, mając na swoim koncie po trzy punkty. W obu zapanowała podobna ożywiona atmosfera z powodu pierwszego, upragnionego zwycięstwa. - Atmosfera oczywiście się poprawiła - przyznał Krzysztof Andrzejewski. - Dopisujemy sobie trzy punkty, czujemy się pewniejsi i trochę bardziej szczęśliwi, bo chodziliśmy smutni po tych trzech porażkach - ale wydaje mi się, że to nie będzie jakiś wielki przełom, że będziemy teraz wszystko wygrywać. Oczywiście ja bym sobie tego życzył, ale wiem jak jest. Nie można tego w tak prosty sposób szufladkować - że gra się źle, potem następuje przełom i gra się już tylko dobrze. Ale na pewno jest troszeczkę lepiej.

Jadar mimo wszystko miał dotąd trudniejszą drogę w ligowych spotkaniach. Konfrontował się z zespołami z czołówki PlusLigi, zaś olsztynianie zanotowali m. in. dotkliwą porażkę z Siatkarzem Wieluń, nie zaliczanym do potentatów. Ich zwycięstwo nad AZS-em Politechniką Warszawską spowodowane było w dużej mierze słabą postawą gospodarzy. - Politechnika zagrała bardzo przeciętnie - przyznał Andrzejewski. - Znam tych chłopaków nie od dziś i wiem, że potrafią lepiej grać w siatkówkę. Ale to jest ich problem, nie nasz. My mieliśmy swoje we wcześniejszych spotkaniach. Graliśmy słabo - a teraz padło na nich. My potrafiliśmy to wykorzystać.

Radomianie natomiast odnieśli zwycięstwo nad niepokonaną do tamtego meczu drużyną AZS Domex Tytan Częstochowa. Goście z pewnością będą mogli liczyć na dobrą grę swojego lidera i kapitana, Roberta Prygla, który miał wprawdzie dość niestabilną formę, ale w zwycięskim meczu został MVP spotkania. W olsztyńskiej ekipie wyraźnego przywódcy nie widać. Teoretyczny lider w ataku, Tomasz Józefacki, oglądał ostatni mecz z kwadratu dla rezerwowych. Udanie zastąpił go Wojciech Winnik i wydaje się, że właśnie na zespołowość i wymienność zawodników będzie liczył i stawiał trener Mariusz Sordyl w tym sezonie.

A jak będzie w środę w hali Urania? - My do każdego meczu podchodzimy tak samo - stwierdził Andrzejewski. - Z Jadarem będziemy grać o zwycięstwo, a potem czekają nas mecze z tak zwanymi faworytami. W tych meczach także będziemy starali się zdobyć jakieś punkty i zagrać jak najlepiej. Zresztą nie można powiedzieć, że z Jadarem będzie łatwiej, niż z następnymi zespołami, bo do tej pory wyniki były różne. My z AZS-em Częstochowa przegrywamy gładko, a Jadar wygrywa z nią 3:1. Czyli Jadar jest lepszą drużyną od Częstochowy? Nie możemy sobie mówić, że z Jadarem musimy wygrać, a z innymi możemy pozwolić sobie na przegraną. Do każdego rywala podchodzimy skoncentrowani. Nawet ze Skrą, czy Resovią, faworytami rozgrywek, można wygrać przy swojej dobrej grze, dobrym dniu, gdy wszystko zafunkcjonuje tak jak powinno. Z Jadarem Radom walczymy na pewno o zwycięstwo, ale z innymi podobnie.

Spotkanie AZS UWM Olsztyn - Jadar Radom rozpocznie się w olsztyńskiej hali Urania przy Al. Piłsudskiego w środę o godz. 18.00.

Komentarze (0)