Zgaszona Asseco Resovia. Inauguracyjny komplet Projektu Warszawa

PAP / Darek Delmanowicz / Na zdjęciu: siatkarze Projektu Warszawa
PAP / Darek Delmanowicz / Na zdjęciu: siatkarze Projektu Warszawa

Nie takiego początku sezonu spodziewali się kibice zgromadzeni w rzeszowskim Podpromiu. Siatkarze Asseco Resovii tylko w pierwszym secie potrafili postawić się drużynie z Warszawy i ostatecznie przegrali pojedynek 1:3.

Już w pierwszej kolejce PlusLigi zrobiło się gorąco w rzeszowskim Podpromiu. Po przeciwnych stronach siatki stanęły drużyny, które w tym sezonie będą chciały powalczyć o najwyższe cele. Asseco Resovia Rzeszów, brązowi medaliści poprzedniego sezonu, we własnej hali podjęli siatkarzy Projektu Warszawa. Ci zaś w ubiegłym roku zakończyli rozgrywki na piątej lokacie.

Na początku stołeczni postawili twarde warunki, jednak gdy Resovia włączyła zagrywkę, szybko inicjatywa przeszła na stronę rzeszowskiego zespołu. Dwa bloki na Bartłomieju Bołądziu pozwoliły gospodarzom na osiągnięcie znacznego prowadzenia (8:4). Dodatkowo swoimi atakami zdominował rywali Torey Defalco (18:13).

Po stronie Pasów nie brakowało również skutecznych zagrań środkowych. Nie byłoby to jednak możliwe bez dobrej postawy Fabiana Drzyzgi, który umiejętnie rozprowadzał piłki między swoich kolegów. Ostatni punkt należał do Jakuba Buckiego.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wyskoczyła w samym kostiumie. "Odwołujemy jesień"

Przegrana partia nie ostudziła zapału przyjezdnych. Uspokoili przyjęcie, a wyższy bieg w ofensywie wrzucił Bołądź (8:5). Rywalom mocno dawał się we znaki swoją zagrywką Kevin Tillie, a szczelny blok na Karolu Kłosie pozwolił stołecznym uzyskać pięciopunktowe prowadzenie (14:9). Szkoleniowiec Asseco Resovii starał się rotować składem, jednak bezskutecznie. Gospodarze nie mieli już w końcówce argumentów na szalejącego w ataku Bołądzia, który mocnym uderzeniem z lewej flanki zakończył seta.

Wraz ze zmianą stron Pasy wróciły do dyktowania swoich warunków gry. Po efektownej obronie Pawła Zatorskiego i wykorzystanej kontrze przez Klemena Cebuljego prowadzili już 7:3. Na nic się to jednak nie zdało, bowiem w parę minut roztrwonili prowadzenie (10:10). Znaczny udział miał w tym Bołądź, który utrzymywał dobrą dyspozycję z poprzedniego seta.

Gdy w polu serwisowym zameldował się Artur Szalpuk, zawodnicy Projektu rozpoczęli swoją szaleńczą szarżę (18:14). Punktowali blokiem i nie dopuszczali się błędów w żadnych z elementów siatkarskiego rzemiosła. Ostatecznie pozwoliło im to wygrać trzecią odsłonę do 19.

Na fali poprzedniej partii Projekt otworzył także kolejną (4:1) i w następnych minutach nie zamierzał zwalniać tempa. Przyjezdni kończyli ataki z pierwszych piłek, a do tego dobrze grali w bloku i zagrywce. Po skutecznych uderzeniach Szalpuka i Bołądzia prowadzili już 16:10. Po stronie Pasów niepokojąca była natomiast spora liczba błędów własnych. Nie pomagały im także zmiany dokonywane przez trenera Giampaolo Medei. Efektowne zagranie Szalpuka z lewego skrzydła przypieczętowało wygraną warszawskiej drużyny w czwartym secie, jak i całym spotkaniu.

Asseco Resovia Rzeszów - Projekt Warszawa 1:3 (25:21, 19:25, 19:25, 17:25)

Asseco Resovia: Drzyzga, Kochanowski, Cebulj, Bucki, Kłos, DeFalco, Zatorski (libero) oraz Louati, Kędzierski, Staszewski, Kvalen.

Projekt: Firlej, Wrona, Tillie, Bołądź, Semeniuk, Szalpuk, Wojtaszek (libero) oraz Borkowski, Weber, Kowalczyk.

MVP: Artur Szalpuk

Czytaj także:
-> Indykpol AZS Olsztyn wygrywa na starcie ligi
-> Pierwszy mecz i już rekord. Dobre otwarcie Cuprum Lubin

Źródło artykułu: WP SportoweFakty