Zaczęli mocno, a potem spuchli. Jastrzębski Węgiel opanował sytuację

PAP / Zbigniew Meissner / Na zdjęciu: mecz Jastrzębski Węgiel - Indykpol AZS Olsztyn
PAP / Zbigniew Meissner / Na zdjęciu: mecz Jastrzębski Węgiel - Indykpol AZS Olsztyn

Stracili pierwszego seta w sezonie, ale zgarnęli komplet punktów. W drugiej kolejce PlusLigi siatkarze Jastrzębskiego Węgla pokonali u siebie Indykpol AZS Olsztyn 3:1.

Siatkarze z Warmii rozpoczęli sezon mocnym akcentem, bo od wygranej z brązowym medalistą poprzedniego sezonu - Aluronem CMC Wartą Zawiercie - w czterech partiach. Mieli zatem prawo jechać do Jastrzębia-Zdroju z nadziejami na podobny rezultat. Z kolei mistrzowie kraju na otwarcie rozgrywek pokonali na wyjeździe Stal Nysa 3:0.

- Pierwszy mecz wygraliśmy w miarę pewnie, choć było trochę nerwów w Nysie. Cieszy, że w taki sposób i pomimo, iż mamy kilku nowych graczy w zespole, potrafimy bardzo dobre grać w siatkówkę oraz nadrabiać braki. Liczę, że to właśnie będzie nas cechowało w tym sezonie i będziemy sobie radzić w trudnych momentach - mówił w rozmowie z klubowymi mediami libero Jastrzębskiego Węgla Jakub Popiwczak.

Jedni i drudzy nie mogli przystąpić do tego starcia w pełnym składzie. Gospodarzom wciąż nie mogą pomóc kontuzjowani Moustapha M’Baye, Matuesz Jóźwik, Bartosz Makoś oraz Jurij Gladyr. Z kolei olsztynianie w pierwszej kolejce stracili Nicolasa Szerszenia. Ich trener Marcelo Mendez mówił przed spotkaniem, że "trzeba grać tymi, którzy są dostępni", a "sezon jest długi i meczów będzie jeszcze sporo".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wyskoczyła w samym kostiumie. "Odwołujemy jesień"

Olsztynianie zaczęli to spotkanie mocno i pewnie. Sporo punktów przynosili m.in. Cezary Sapiński, przed którym w przedmeczowym wywiadzie ostrzegał Jakub Popiwczak, a takżę Moritz Karlitzek i - przede wszystkim Alan Souza. Pierwsza partia to popis Brazylijczyka, choć mógł on zostać antybohaterem, gdy przy stanie 23:23 sędziowie odgwizdali mu błąd podwójnego odbicia. Po wideoweryfikacji jednak z tej decyzji się wycofali, a Indykpol AZS wygrał tę część gry na przewagi 27:25 właśnie po skończonej kontrze Alana.

W drugim secie do roboty wzięli się jastrzębianie, choć trzeba ich było obudzić, bo po udanym bloku wspominanego Souzy było już 7:4 dla przyjezdnych. Wtedy moduł "zagrywka" odpalił Tomasz Fornal, a jego drużyna wygrała cztery akcję z rzędu i przejęła kontrolę nad przebiegiem boiskowych wydarzeń. Poza reprezentantem Polski sporo pracy w ataku wykonali też Jean Patry oraz Rafał Szymura. Przewaga Jastrzębskiego zaczęła się zwiększać, aż na finiszu tej odsłony wyniosła pięć punktów (25:20).

I wtedy coś w drużynie z Olsztyna pękło. Energię i skuteczność stracił Alan, a Karlitzek nie był w stanie dźwignąć całego ciężaru zdobywania punktów. Trener Javier Weber wpuścił na środek Mateusza Janikowskiego, który kończył wszystko, co się dało, ale to było za mało. Coraz częściej goście oddawali punkty po własnych błędach, a gospodarze świetnie pracowali na siatce. I nagle z 7:7 zrobiło się 16:9 dla JW, a potem też 25:17 dla drużyny Marcelo Mendeza.

Obrońcy tytułu byli już tak rozpędzeni, że nie dało się ich zatrzymać. A gdy w czwartej odsłonie jeszcze Norbert Huber zaprezentował zagrywkę, którą pamiętamy doskonale z Mistrzostw Europy czy kwalifikacji olimpijskich, było już właściwie - kolokwialnie rzecz ujmując - pozamiatane. 25:12. To mówi samo za siebie.

Indykpol AZS wyjechał więc z Jastrzębia-Zdroju z pustymi rękami. Przed Akademikami z Kortowa w trzeciej kolejce znów niezwykle wymagające spotkanie, bo do Iławy przyjedzie Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (sobota, 28 października, godz. 14:45). Z kolei jastrzębianie tego samego dnia udadzą się do Częstochowy na starcie z beniaminkiem - Exact Systems Hermapolem.

Jastrzębski Węgiel - Indykpol AZS Olsztyn 3:1 (25:27, 25:20, 25:17, 25:12)

JW: Toniutti, Fornal, Huber, Patry, Szymura, Markiewicz, Popiwczak (libero) oraz Schlater, Scruders.

AZS: Tuaniga, Karlitzek, Sapiński, Souza, Szymendera, Jakubiszak, Hawryluk (libero) oraz Jankiewicz, Janikowski, Armoa, Szerszeń, Ciunajtis (libero).

MVP: Tomasz Fornal (Jastrzębski Węgiel).

#DrużynaPktMZPSety
1 Jastrzębski Węgiel 88 35 30 5 95:33
2 Aluron CMC Warta Zawiercie 86 37 30 7 98:43
3 Projekt Warszawa 72 34 24 10 80:42
4 Asseco Resovia Rzeszów 68 34 24 10 84:51
5 Bogdanka LUK Lublin 61 34 21 13 76:57
6 Trefl Gdańsk 56 36 17 19 72:67
7 PSG Stal Nysa 50 34 16 18 67:70
8 Indykpol AZS Olsztyn 48 34 14 20 64:70
9 Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 47 34 16 18 61:63
10 PGE GiEK Skra Bełchatów 46 32 16 16 59:64
11 Barkom Każany Lwów 38 32 13 19 52:70
12 Ślepsk Malow Suwałki 35 32 12 20 48:71
13 KGHM Cuprum Lubin 32 34 10 24 46:81
14 GKS Katowice 30 32 10 22 46:76
15 Steam Hemarpol Norwid Częstochowa 24 30 7 23 34:77
16 Enea Czarni Radom 20 30 7 23 29:76

Czytaj też: Co za emocje! PGE GiEK Skra Bełchatów odwróciła losy meczu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty