W poprzednim sezonie Grupa Azoty Chemik Police nie zakwalifikował się do Ligi Mistrzyń. Stało się to dopiero po raz drugi w erze reaktywacji klubu. Zespół z województwa zachodniopomorskiego zajął piąte miejsce w Tauron Lidze i jako posiadacz Pucharu Polski dostał przepustkę do Pucharu CEV kobiet.
Pierwszym przeciwnikiem Chemika na początku listopada miał być izraelski Hapoel Kefar Sawa. Do tego dwumeczu nie dojdzie, ponieważ Hapoel wycofał się z rozgrywek. Powodem jest konflikt zbrojny z udziałem Izraela, przez który Hapoel nawet nie trenuje, a jego zagraniczne siatkarki opuściły kraj.
- Rozmawialiśmy z przedstawicielami CEV i szukaliśmy rozwiązania. Zaproponowaliśmy rozegranie dwóch meczów u nas. CEV myślała również o rozegraniu jednego, rozstrzygającego spotkania, ale finalnie Hapoel wycofał się z rozgrywek - cytuje oficjalna strona klubu dyrektora Radosława Anioła.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!
Chemik wszedł do najlepszej "16" Pucharu CEV i czeka na wyłonienie przeciwnika. O awans do ćwierćfinału powalczy albo z węgierskim Swietelskym Bekescsaba, albo z BKS-em BOSTIK ZGO Bielsko-Biała. Rywalizacja w tej parze zakończy się 15 listopada.
Czytaj także: Puchar CEV kobiet został wzięty szturmem. Godzina gry w meczu finałowym
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?