Na zakończenie niedzielnego grania w PlusLidze doszło do starcia drużyn, których ambicje sięgają nawet awansu do ćwierćfinału mistrzostw Polski. Oba zespoły lubią sprawiać niespodzianki, ale w zagrożeniu czołówce przeszkadza im z reguły nierówna forma. Pokazały ją w pigułce w bezpośrednim starciu.
Na początku meczu skromną przewagę zdobyła drużyna z Lublina, ale jej szarża została poskromiona. Gospodarze skrzyknęli się do odrabiania strat, a kiedy już to zrobili, to zaczęli dynamicznie uciekać. KGHM Cuprum Lubin okazało się nie do poskromienia przed końcem partii, która zakończyła się efektownym wynikiem 25:14. Gospodarze bezwzględnie wymierzali karę za każdy błąd popełniany przez rozkojarzonych rywali.
Siatkarze Cuprum nie utrzymali poziomu po krótkiej przerwie. Dopiero co rozpoczęła się druga partia, a LUK zaczął budować przewagę. Było 2:0, 6:2, a następnie 9:2 dla gości. Kibice, którzy liczyli na dalszą dominację lubinian, mogli czuć się rozczarowani. Drugi set stał się lustrzanym odbiciem poprzedniego. Cuprum powalczyło dopiero w końcówce, ale nawet wyrównanie na 23:23 nic nie dało. LUK wytrzymał napięcie i wygrał 25:23 dzięki świetnej akcji jego libero Thalesa Hossa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!
W trzecim secie był fragment gry punkt za punkt, których wcześniej brakowało. Rozpoczęło się siatkarskie przeciąganie liny, w którym nieco mocniejsi wydawali się gracze z Lublina. LUK kilkakrotnie starał się oderwać od przeciwnika. Wreszcie zrobił to skutecznie, w dużej mierze dzięki atakom Mateusza Malinowskiego. Po akcji na 25:21 goście cieszyli się z odwrócenia wyniku meczu na 2:1. To oni mieli szansę na zdobycie kompletu punktów do tabeli.
Gospodarze nie zamierzali do tego dopuścić, a Jake Hanes rzucił wyzwanie Mateuszowi Malinowskiemu. Kilka minut czwartego seta wystarczyło Cuprum do zdobycia zaliczki 4:1. Gospodarze byli zmobilizowani, a po stronie ich przeciwników jakby zabrakło determinacji. Kolejny zwrot akcji stał się faktem, a spokojna wygrana zespołu z województwa dolnośląskiego 25:17 doprowadziła do tie-breaka.
W decydującym secie szaleli trenerzy, którzy żądali przerw i wykorzystywali wideo weryfikacje. Pawłowi Ruskowi nie udało się w ten sposób wybić z uderzenia Damiana Schulza, po którego asie serwisowym było 12:9 dla LUK-u. W ważnym momencie nie zawiódł również Tobias Christian Brand, a punkt na 15:11 zdobył Mateusz Malinowski.
KGHM Cuprum Lubin - Bogdanka LUK Lublin 2:3 (25:14, 23:25, 21:25, 25:17, 11:15)
Cuprum: Gelinski, Kwasowski, Strulak, Hanes, Berger, Lipiński, Masłowski (libero), Granieczny (libero) oraz Lorenc, Kubicki, Czerny
LUK: Nowosielski, Brand, Nowakowski, Malinowski, Ferreira, Kania, Thales (libero) oraz Krysiak, Schulz, Zając, Hudzik, Kędzierski (libero)
MVP: Tobias Christian Brand (LUK)
Tabela PlusLigi:
Czytaj także: Puchar CEV kobiet został wzięty szturmem. Godzina gry w meczu finałowym
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?