Zdecydowanie lepiej w sezon wszedł Ślepsk Malow Suwałki, który przed meczem w Wieluniu mógł pochwalić się bilansem 3-1. Z kolei Barkom Każany Lwów, skazywany na spadek, miał na koncie tylko jedno zwycięstwo.
W połowie premierowej odsłony zarysowała się przewaga ukraińskiego zespołu. Deniss Petrovs zaskoczył zagrywkę i zrobiło się 11:8. Szkoleniowiec gości zareagował, ale to nie przyniosło efektu, bo cały czas z przodu był Barkom. Z tego powodu Ślepsk wykorzystał drugą przerwę, gdy przed końcowym fragmentem przegrywał 18:21.
Od tego momentu przyjezdni zdobyli dwa punkty z rzędu w momencie, gdy Barkom miał już piłki setowe po niespodziewanej dla rywali kiwce ich rozgrywającego (24:21). Udane ataki Zigi Sterna i Pawła Halaby nie uratowały Ślepska, bo przy trzeciej okazji kropkę nad "i" postawił Vasyl Tupchii.
ZOBACZ WIDEO: Iga Świątek odpuściła mecz reprezentacji. "Szanuję jej decyzję"
W drugiej partii również oglądaliśmy zacięty, wyrównany bój. I ponownie w połowie seta odjechali gospodarze, bo nie do zatrzymania był m.in. Illia Kowalow (15:12). Gdy asa serwisowego posłał Mousse Gueye, przewaga Barkomu wzrosła (18:14).
Wówczas jednak Ślepsk odwrócił losy seta, a konkretniej zrobił to Bartosz Firszt. To on zdobył trzy punkty z rzędu, które dały remis (18:18). W kolejnych akcjach miejscowi siatkarze mylili się na potęgę i goście mieli dwa "oczka" więcej (20:18).
Przy stanie 21:21 w zespole z Suwałk narodził się kolejny bohater. Bartosz Filipiak skończył dwa ataki, a także posłał asa serwisowego i zapewnił swojej ekipie piłki setowe (24:21). Wszystko zakończył zepsuty serwis przez Bohdana Mazenkę.
Standardowo już, Barkom zbudował przewagę w połowie kolejnego seta (11:7). Jednak szczelny blok siatkarzy z Suwałk sprawił, że złapali kontakt (12:13). Do remisu doszło, gdy Luciano Palonsky nie skończył ataku (14:14).
Jednak gorszy fragment w wykonaniu Filipiaka sprawił, że rywale kompletnie odjechali. W międzyczasie Stern został zaskoczony zagrywką Kowalowa i ostatecznie Barkom prowadził aż 21:15. Takiej przewagi nie dało się zmarnować, gospodarze zwyciężyli 25:18 i zapewnili sobie przynajmniej jeden punkt meczowy.
Podrażniony Ślepsk udanie zainaugurował czwartą partię (4:0). Jednak już w jej połowie mieliśmy remis, bo wprowadzony Ołeh Szewczenko zablokował Sterna (10:10). Jego udane wejście sprawiło, że ukraiński zespół wyszedł na prowadzenie 12:11.
Szewczenko grał jak z nut, a tak samo radził sobie jego Barkom. Gdy przyjmujący posłał asa serwisowego, przewaga miejscowych wzrosła do czterech punktów (22:18). Ślepsk nie dał jednak za wygraną i głównie za sprawą Joaquin Gallego wyrównał (22:22).
Ostatecznie to gospodarze mieli piłkę meczową, ale wówczas ponownie piłkę do ataku dostał środkowy zespołu z Suwałk i nie popełnił błędu. Gra na przewagi była krótka, bo przy trzeciej okazji Barkom zwieńczył dzieło. W kontrze nie pomylił się wcześniej zdjęty Palonsky, który zdobył ostatni punkt w tym pojedynku.
PlusLiga, 5. kolejka:
Barkom Każany Lwów - Ślepsk Malow Suwałki 3:1 (25:23, 22:25, 25:18, 27:25)
Przeczytaj także:
Dominacja PSG Stali Nysa. Norwid był tylko tłem
W Tauron 1. lidze bez zmian na szczycie