PGE Rysice znów górą w Lidze Mistrzyń. Rywalkom argumentów starczyło tylko na jednego seta

PAP / Krzysztof Świderski / Na zdjęciu: siatkarki PGE Rysice Rzeszów
PAP / Krzysztof Świderski / Na zdjęciu: siatkarki PGE Rysice Rzeszów

To miała być łatwa przeprawa PGE Rysic w europejskich pucharach. I chociaż cały mecz rzeszowianki wygrały, to w trzeciej partii siatkarki Asterix Avo postawiły trudne warunki i ugrały seta.

Wicemistrzynie Polski to jedyny polski zespół, który rozpoczął zmagania w Lidze Mistrzyń od zwycięstwa. Rzeszowianki pokonały we własnej hali Allianz MTV Stuttgart 3:2 i w kolejnej serii zmagań czekało je teoretycznie łatwiejsze zadanie. Ich rywalkami były bowiem siatkarki belgijskiego Asterix Avo Beveren.

Podopieczne Krisa Vansnickiego starały się od początku nawiązywać walkę i wykorzystując drobne błędy rzeszowianek zdołały odskoczyć nawet na dwa "oczka" (6:4). Charlotte Krenicky konsekwentnie uruchamiała środek, jednak bez dobrej zagrywki i płynności w przyjęciu niewiele w pierwszym secie wskórały. PGE Rysice szybko wrzuciły wyższy bieg i po efektownym bloku na rywalkach prowadziły już 11:8. W kolejnych minutach punkty atakiem dokładały Gabriela Orvosova i Ana Kalandadze. Ostatecznie po asie serwisowym Magdaleny Jurczyk rzeszowianki wygrały seta do 19.

Po zmianie stron gra znów nieco wyrównała się. Byliśmy świadkami efektownych obron, mocnych ciosów, a przede wszystkim skutecznych bloków po obu stronach siatki. Gdy jednak za linią 9. metra zameldowała się Anna Obiała rzeszowianki za sprawą kąśliwych zagrywek środkowej zbudowały czteropunktową przewagę (13:9).

ZOBACZ WIDEO: Co za fryzura! Partnerka Ronaldo przyciągała wzrok na stadionie

Swoją serię w polu serwisowym miała również Iris Vos. Zawodniczki Asterix Avo zdobyły sześć punktów z rzędu i dopiero agresywne zagranie Orvosovej pozwoliło na "zrobienie przejścia" Rysicom (16:18). W końcówce to rzeszowianki musiały niespodziewanie gonić wynik, jednak zdołały odrobić straty i po ataku Amandy Coneo wygrać seta.

Zdeterminowane Rysice rozpoczęły seta od wyniku 3:0, jednak nękane zagrywkami Iris Vos szybko straciły inicjatywę na boisku (3:5). Zawodniczki belgijskiego zespołu wzmocniły blok, kąsały serwisem i regularnie podbijały uderzenia rywalek, co dawało im komfort gry. Po mocnym ataku Vos prowadziły już 18:13, ale dobra dyspozycja w polu serwisowym Obiały i Katarzyny Wenerskiej pozwoliła zniwelować straty (21:21). Nie wybiło to z rytmu siatkarek Asterix Avo, a seta zakończyła zagraniem ze skrzydła Kaat Cos.

Czwarta partia toczyła się już po myśli polskiej drużyny. Wystarczyła mocna zagrywka oraz Katarzyna Wenerska konsekwentnie rozkładająca ataki między swoje koleżanki z boiska. Rozgrywająca pomagała także zza linii 9. metra, bowiem po jej asie serwisowym PGE Rysice wygrywały już 16:7.

Trener Stephane Antiga zdecydował się na zmiany w końcówce seta i od razu Gabriela Makarowska zaskoczyła rywalki punktową zagrywką (21:12). Rzeszowianki pewnie wygrały do 14, a pojedynek zakończyła skuteczna kontra Weroniki Szlagowskiej.

Asterix Avo Beveren - PGE Rysice Rzeszów 1:3 (19:25, 24:26, 25:22, 14:25)

Asterix: Krenicky, Stragier, Koulberg, Cos, Overwater, Vos, Debouck (libero) oraz Debout, Neufkens.

PGE Rysice: Wenerska, Jurczyk, Kalandadze, Orvosova, Obiała, Coneo, Szczygłowska (libero) oraz Centka, Makarowska, Kowalska, Szlagowska.

Czytaj także:
-> "Sytuacja jest nienormalna". Polskiej kadrze grozi katastrofa?
-> Zespół Joanny Wołosz podniósł się po falstarcie w Lidze Mistrzyń

Źródło artykułu: WP SportoweFakty