Miały być wielkie emocje w hicie 8. kolejki PlusLigi, a tymczasem grający bez dwójki wielkich gwiazd Projekt Warszawa błyskawicznie rozprawił się z trzecim w tabeli Treflem Gdańsk. Mecz zakończył się już w trzech setach. Jedna więcej niż o wyniku tego spotkania mówi się o wyczynie Mikołaja Sawickiego.
W drugim secie, przy stanie 5:2 na korzyść Trefla, Sawicki wszedł w pole zagrywki. Siatkarz gdańskiego zespołu posłał prawdziwą bombę w kierunku Igora Grobelnego. Zmierzona prędkość to 140 km/h. To oznaczałoby pobicie rekordu świata, który należy do Wilfredo Leon i wynosi 138 km/h.
Są jednak wątpliwości, czy piłka rzeczywiście leciała tak szybko. Mogło dojść do błędu pomiaru, co podczas telewizyjnej transmisji sugerował komentujący mecz dla Polsatu Sport Wojciech Drzyzga.
ZOBACZ WIDEO: Jędrzejczyk rusza z projektem w telewizji. "Nie mogę się już doczekać"
- Zmierzono 140 kilometrów na godzinę! Czy to jest możliwe - powiedział Marek Magiera. - Trzeba będzie zmierzyć parametry szybkościomierza - dodał Drzyzga. Sytuację można zobaczyć TUTAJ.
O sprawę zapytany został sam Sawicki. - Jestem bardzo zaskoczony, nie skupiałem się na tym, ale myślę, że jest to możliwe. Cała magia polega na tym, żeby nie trafić czysto w piłkę - powiedział przed kamerami Polsatu Sport.
Dotychczasowym rekordzistą świata w prędkości zagrywki jest Leon. Swój wyczyn ustanowił podczas tegorocznych mistrzostw Europy. W meczu Polski z Danią posłał piłkę z prędkością 138 km/h.
Czytaj także:
Efektowny pościg mistrzyń Polski w Tauron Lidze
Norwid pisze swoją historię. Skra bez szans