30-letni Jakub Opoń zaginął w nocy z piątku na sobotę. Gdy broniący barw klubu AVIA Solar Sędziszów Małopolski siatkarz nie wrócił do domu, rozpoczęto poszukiwania. Te zakończyły się tragiczną informacją o śmierci zawodnika (więcej tutaj).
- Dla mnie to niewiarygodne. Dalej po prostu w to nie wierzę. Myślę, że pojadę po prostu we wtorek na trening i normalnie spotkamy się w komplecie. Do mnie to nie dociera, że Kuby nie będzie we wtorek na treningu - powiedział nam Tomasz Józefacki.
- Dla mnie jest to takie nierealne. Wiem, że to się stało, że to jest potwierdzone. Pewnie dopiero we wtorek na treningu mocno do mnie dotrze to, że Kuba się na nim nie pojawi - mówi z wielkim bólem trener drugoligowego zespołu.
Wstrząśnięta tragiczną wiadomością jest cała drużyna. - Informację dostaliśmy w niedzielę po godz. 15. Byliśmy w swoich domach. Delikatne wpisy wiszą na Facebooku. Zawodnicy, podobnie jak ja, nie wierzą w to, że to się stało. Czekaliśmy na całkiem inne informacje. Liczyliśmy, że Kuba został po prostu u kogoś znajomego i że wróci cały zdrowy do domu - wyznał Józefacki.
- Polski Związek Piłki Siatkowej wyszedł z zapytaniem, czy nie chcemy przełożyć meczu. Wstępnie jednak wyszło, że zostaniemy przy tym kalendarzu i będziemy normalnie grać mecz w sobotę. Ale o tym jeszcze będziemy rozmawiać we wtorek na treningu - dodał były siatkarz takich klubów jak Resovia czy AZS Olsztyn.
Trener Józefacki bardzo się cieszył, że Opoń dołączył do drużyny AVIA Solar Sędziszów Małopolski w poprzednim sezonie. Jak podkreślił, zbudował z nim dobrą relację. Jakie cechy najbardziej cenił u swojego podopiecznego?
- Przede wszystkim spokój. Kuba grał na pozycji libero. Dawał taką stabilizację w tym elemencie, był przewidywalny. Odbierałem go jako człowieka z pozytywną energią. Przede wszystkim był lubiany, miał fajny charakter. Robił dużo dobrego w drużynie, jeśli chodzi o atmosferę. Zawsze pogodny, pracowity. Nie było z nim żadnych problemów - powiedział Józefacki.
Na razie nie wiadomo, co było przyczyną śmierci Jakuba Oponia.
Rafał Smoliński, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
Wciąż czekają na zwycięstwo. Stal opanowała sytuację