Cucine Lube Civitanova jest głównym kandydatem do awansu z pierwszego miejsca w grupie E do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Jej przeciwnicy nie są wspólnymi siłami równie utytułowani w europejskich pucharach jak Lube. Włoski klub ma za sobą między innymi zwycięstwa w Lidze Mistrzów i w Klubowych Mistrzostwach Świata. W tym sezonie ponownie chce grać o wysokie cele i przerwać kędzierzyńską dominację.
Lube zagrało na inaugurację z Arcadą Galati i zwyciężyła z rumuńskim zespołem 3:0 we własnej hali. Nie spodziewała się problemów również w drugim meczu, na który wybrała się do Pragi. Miejscowe Lvi miały za sobą również bardzo dobry start i zwycięstwo 3:0 z Greenyardem Maaseik. Chciały po nim zawiesić poprzeczkę wysoko włoskiemu gigantowi.
Lvi w ogóle nie rozgrywały meczu od powrotu z Belgii. W czeskiej ekstraklasie są wiceliderami po sześciu zwycięstwach oraz dwóch porażkach. Z kolei Lube odrabia straty po niemrawym rozpoczęciu sezonu w Serie A i znajduje się w niej na piątym miejscu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!
Lube nie chciało dopuścić do głosu ambitnego, ale momentami zbyt niepewnego w działaniu przeciwnika. Faworyt stopniowo przybliżał się do odniesienia zwycięstwa. Pierwsza partia zakończyła się wynikiem 25:22, a druga rezultatem 25:17. Tym samym przewaga zespołu z Włoch rosła i zamierzał on zamknąć pojedynek w trzech partiach. Wykonał zadanie, choć ostatnia runda była najtrudniejsza i zakończyła się dopiero punktem na 25:23 dla Lube.
W następnej kolejce Lvi zagrają na wyjeździe z Arcadą Galati, a Lube podejmie Greenyard Maaseik.
Lvi Praga - Cucine Lube Civitanova 0:3 (22:25, 17:25, 23:25)
Tabela grupy E:
Czytaj także: Puchar CEV kobiet został wzięty szturmem. Godzina gry w meczu finałowym
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?