"Skoki i siatkówka łączą narody". Słoweniec dobrze wiedział, co odbywa się w Zakopanem

Instagram / Na zdjęciu: Crtomir Bosnjak
Instagram / Na zdjęciu: Crtomir Bosnjak

Podczas rywalizacji Projektu Warszawa z Calcit Kamnik w ramach Pucharu Challenge okazało się, że jeden z rywali bardzo dobrze zna nasz kraj. Słoweniec Crtomir Bosnjak dobrze wiedział, co odbywa się w jednym z miast, a mianowicie Zakopanem.

W tym sezonie po raz pierwszy od długiego czasu polski zespół rywalizuje w Puchar Challenge. O tytuł walczy Projekt Warszawa, który rozpoczął zmagania od 1/16 finału. Jego pierwszym rywalem był słoweński Calcit Kamnik.

Zarówno w pierwszym meczu, jak i w rewanżu klub ze stolicy Polski nie miał sobie równych. Dwumecz zakończył bez straty seta, a rywale tylko w jednym secie zdołali przebić granicę 20. punktów.

Przy okazji rywalizacji ze słoweńską drużyną osoba odpowiadająca za nagrywanie materiałów w zespole z Warszawy miała okazję porozmawiać z jednym z siatkarzy rywali. Wybór padł na Crtomira Bosnjaka.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bajeczne wakacje. Tak wypoczywa rywalka Świątek

Trzeba przyznać, że 23-latek dobrze zna nasz kraj. Bez problemu odpowiedział na pytanie o stolicę Polski, a także liczbę mieszkańców, wskazując na ok. 40 milionów.

Z kolei jeżeli chodzi o tradycyjne potrawy dla naszej kuchni, to wskazał ziemniaki, zupę pomidorową, pierogi i po dłuższym zastanowieniu kiełbasą. Przy pytaniu o wskazanie trzech miast, wartych odwiedzenia w Polsce, wskazał na Łódź, Kraków, Zakopane.

- Są tam skoki narciarskie - odpowiedział Bosnjak na pytanie, co ciekawego jest w ostatnim z wymienionych miast.

Widać, że Słoweniec nie tylko zna dobrze Polskę, ale także śledzi zmagania skoczków narciarskich. I nic w tym dziwnego, biorąc pod uwagę, że bardzo dobrze radzą sobie jego rodacy.

"Jak widać w Słowenii wiedzą o nas całkiem sporo - skoki i siatkówka łączą narody" - stwierdził oficjalny profil Projektu na platformie X (dawniej Twitter).

Przeczytaj także:
Projekt Warszawa poznał rywala w kolejnej rundzie Challenge Cup

Komentarze (0)