W sobotę Fenerbahce Opet Stambuł, którego barw broni Magdalena Stysiak, mierzyło się z PTT i było faworytem tego spotkania. Polka rozgrywała kolejny dobry mecz aż w drugim secie doszło do bardzo groźnej sytuacji.
W połowie drugiego seta Stysiak rzuciła się bowiem do obrony jednej z piłek. Tak niefortunnie, że upadła całym ciężarem działa na swój prawy bark. Polka złapała się za niego i nie była w stanie się podnieść. Wszystko wyglądało fatalnie, a sędzia był zmuszony przerwać akcję.
Polka w końcu podniosła się z boiska i została zmieniona. Do końca spotkania nie pojawiła się już ponownie na parkiecie. Jak się okazało, najprawdopodobniej skończy się tylko na strachu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bajeczne wakacje. Tak wypoczywa rywalka Świątek
Jak przekazała sama Magdalena Stysiak, nic poważnego się nie stało. "Dziękuję wam bardzo za wszystkie wiadomości. Z moim barkiem nic nie jest. Niefortunnie upadłam, ale nic się nie stało. Nie martwcie się. Widzimy się na następnym meczu" - napisała.
Fenerbahce bez Stysiak i tak poradziło sobie bardzo dobrze i pokonało PTT 3:0 (26:24, 25:12, 25:17). Polka przez 1,5 seta zdobyła 9 "oczek" w tym 2 blokiem (37 proc. skuteczności w ataku). Została drugą najlepiej punktującą zawodniczką zespołu po Anie Cristinie, która wywalczyła o jedno "oczko" więcej.
Czytaj więcej:
Robi się gorąco. Ukraiński klub już może żegnać się z Polską?