Emocje w meczu na szczycie PlusLigi. Pierwsza porażka lidera

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Siatkarze Projektu Warszawa przede własną publicznością w tym sezonie jeszcze nie przegrali
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Siatkarze Projektu Warszawa przede własną publicznością w tym sezonie jeszcze nie przegrali

W meczu na szczycie PlusLigi w 11. kolejce Projekt Warszawa pokonał Jastrzębski Węgiel 3:1. To pierwsza porażka mistrzów Polski w tym sezonie.

Po ciekawie zapowiadającym się meczu w Gdańsku, na niedzielę został zaplanowany jeszcze jeden potencjalny hit. Przy równie wypełnionych trybunach Projekt Warszawa podejmował Jastrzębski Węgiel. Wicelider grał z niepokonanym do tej pory liderem. Nic dziwnego, że na Torwarze stawił się nadkomplet widzów.

Spotkanie rozpoczęło się według schematu: goście odskakiwali na dwa, trzy punkty, miejscowi doprowadzali do remisu. Przy okazji prezentowali mnóstwo długich akcji i fantastycznych wymian.

Kiedy od stanu 17:17 warszawianie odskoczyli na pierwsze dwupunktowe prowadzenie po udanym zagraniu Artura Szalpuka, o czas od razu poprosił Marcelo Mendez. Jego podopieczni odrobili straty, ale w końcówce Projekt znów odskoczył. Partię zakończył atak Bartłomieja Bołądzia.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: magiczne zagranie. Wszystko zrobił perfekcyjnie

Drugi set miał zupełnie inny przebieg. Od początku jastrzębianie budowali przewagę, a gra warszawian się posypała. Po tym jak Tomasz Fornal pojedynczym blokiem zatrzymał Artura Szalpuka, jego drużyna prowadziła już 14:7. Nie pomagały brane przez Piotra Grabana czasy oraz robione zmiany w składzie. Wynik rozjeżdżał się coraz bardziej, aż dziura sięgała czternastu punktów w końcówce 23:9. Goście bardzo wysoko wygrali tę odsłonę meczu i pytaniem było, czy gospodarze jeszcze wrócą do gry.

Stołeczni pokazali, że szybko otrząsnęli się z koszmaru drugiego seta. Wprawdzie rywal zaczął trzecią odsłonę spotkania od prowadzenia 5:2, ale miejscowi odpracowali straty. Po ataku Linusa Webera prowadzili 20:17 i wydawało się, że utrzymają ten wynik. Jednak jedna nieskończona akcja zapoczątkowała sekwencję zdarzeń, której wynikiem był kolejny remis 20:20. Od razu o czas poprosił trener Projektu, ale przerwa nie pomogła. Dwa kolejne oczka padły łupem gości. W końcówce dużo dobrego zrobił Igor Grobelny i to on miał spory wkład w wygraną warszawian. Dobrze zagrywał w kluczowym momencie i dołożył atak. Partię na 25:23 zakończył Bołądź.

Czwarty set zaczął się wprawdzie od 3:0 dla Jastrzębskiego Węgla, ale warszawianie szybko wyrównali na 5:5 i zaczęła się gra punkt za punkt. Trwała całkiem długo, bo do wyniku 17:17. Wtedy dwa błędy jastrzębian pozwoliły miejscowym wyjść na dwupunktowe prowadzenie 19:17.

Długo jednak z przewagi się nie cieszyli, bo po skutecznym bloku gości znów był remis 20:20. Stołeczni w samej końcówce odskoczyli na 24:21. Zamiast jednak od razu wykorzystać piłkę meczową, pozwolili się dogonić. Ostatecznie przy stanie 24:23 Andrzej Wrona skończył atak i tym samym mecz. To pierwsza porażka jastrzębian w tym sezonie.

Projekt Warszawa - Jastrzębski Węgiel 3:1 (25:22, 11:25, 25:23, 25:23)

Projekt: Firlej, Bołądź, Wrona, Semeniuk, Tiilie, Szalpuk, Wojtaszek (libero) oraz Grobelny, Borkowski, Weber, Stępień

Jastrzębski: Toniutti, Patry, Huber, Gladyr, Szymura, Fornal, Popiwczak (libero) oraz Skruders, Sclater, Sedlacek, M'Baye

MVP: Jan Firlej (Projekt Warszawa)

Tabela PlusLigi:

#DrużynaPktMZPSety
1 Jastrzębski Węgiel 88 35 30 5 95:33
2 Aluron CMC Warta Zawiercie 86 37 30 7 98:43
3 PGE Projekt Warszawa 72 34 24 10 80:42
4 Asseco Resovia Rzeszów 68 34 24 10 84:51
5 Bogdanka LUK Lublin 61 34 21 13 76:57
6 Trefl Gdańsk 56 36 17 19 72:67
7 PSG Stal Nysa 50 34 16 18 67:70
8 Indykpol AZS Olsztyn 48 34 14 20 64:70
9 Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 47 34 16 18 61:63
10 PGE GiEK Skra Bełchatów 46 32 16 16 59:64
11 Barkom Każany Lwów 38 32 13 19 52:70
12 Ślepsk Malow Suwałki 35 32 12 20 48:71
13 KGHM Cuprum Lubin 32 34 10 24 46:81
14 GKS Katowice 30 32 10 22 46:76
15 Steam Hemarpol Norwid Częstochowa 24 30 7 23 34:77
16 Enea Czarni Radom 20 30 7 23 29:76

Czytaj także:
-> PGE Rysice Rzeszów lepsze w małych derbach
-> Polak zagrał w finale Klubowych Mistrzostw Świata. Jest powód do świętowania

Komentarze (0)