W poniedziałkowym meczu PlusLigi Indykpol AZS Olsztyn mierzył się z PSG Stal Nysą. Obie drużyny sąsiadują ze sobą w tabeli, dlatego przed meczem trudno było wskazać jednoznacznego faworyta.
Pierwszy set padł łupem AZS-u, który wygrał 25:16. Druga partia miała jednak znacznie bardziej wyrównany przebieg, a obie drużyny pozostawały w bliskim kontakcie punktowym. Przy stanie 14:13 dla olsztynian doszło do sytuacji, która mogła zmrozić krew w żyłach kibiców.
Po serwisie gospodarzy obie drużyny kilkukrotnie próbowały zakończyć akcję. W pewnym momencie wydawało się, że Stal zdobędzie punkt, gdyż po mocnym ataku środkowego piłka została podbita przez jednego z rywali i zmierzała w kierunku trybun.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza
O kontynuowanie akcji postanowił zawalczyć rozgrywający AZS-u Joshua Tuaniga. 26-latek odważnie przeskoczył przez bandy znajdujące się przy bocznym sektorze parkietu. Amerykanin zdołał podbić piłkę, jednak zaliczył przy tym groźnie wyglądający upadek i z dużym impetem wylądował w pobliżu trybun, przy okazji przewracając ustawiony w pobliżu kosz.
Na szczęście Tuaninga szybko się pozbierał i wrócił na plac gry. Jego poświęcenie jednak nie zdało się na wiele, gdyż Stal po ataku blok-aut zdobyła 14 punkt.
Pod dużym wrażeniem wyczynu 26-letniego rozgrywającego byli komentatorzy Polsatu Sport. Co prawda docenili oni odwagę i nieustępliwość siatkarza, jednak zwrócili też uwagę, że ryzykował on poważnym urazem.
- Nie było to zbyt mądre - ocenił jeden z nich.
Ostatecznie Stal wygrała drugiego seta na przewagi i doprowadziła do stanu 1:1. Kolejna partia znów miała wyrównany przebieg i zakończyła się wynikiem 25:22 dla zespołu z Nysy, która wygrała cały mecz 3:2.
Czytaj też:
"Narzeczona przekazuje mi plotki". Polski siatkarz mówi, jak na nie reaguje
Medalista PlusLigi straci trenera? Włosi nie mają wątpliwości