W tym sezonie spore problemy ma Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle z uwagi na mnóstwo kontuzji. Z tego powodu triumfator dwóch poprzednich edycji Ligi Mistrzów nie zdołał wywalczyć bezpośredniego awansu do ćwierćfinału.
Niewiele brakowało, by mistrz Polski pożegnał się z rozgrywkami już na etapie fazy grupowej. W decydującym meczu z Knack Roeselare przegrywał 0:2, by ostatecznie zwyciężyć po tie-breaku. Dzięki temu zajął drugie miejsce i mógł przystąpić do rywalizacji w 1/8 finału.
Kędzierzynianie trafili na napakowany gwiazdami turecki Halkbank Ankara. Pierwsze spotkanie odbyło się w środę (31 stycznia) w naszym kraju. Przy prowadzeniu 2:1 ZAKSA potrzebowała jednego seta do końcowego triumfu, ale ostatecznie o wszystkim zadecydował tie-break. W nim lepsi okazali się gospodarze, mimo sporego skandalu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza
Przy stanie 8:6 dla miejscowych miała miejsce przerwa, która potrwała ponad 17 minut. Wszystko z uwagi na to, że arbitrzy przy stoliku mieli problem z ustawieniem prawidłowego wyniku (całą sprawę opisaliśmy TUTAJ).
Moment ten zapadł w pamięć wszystkim siatkarzom. Z tego powodu Łukasz Kaczmarek, który został wybrany najlepszym zawodnikiem meczu przy odbieraniu nagrody stwierdził, iż ta powinna przypaść arbitrom.
- Sędziowie zdecydowanymi MVP - powiedział atakujący ZAKSY, a wszystko nagrały kamery Polsatu Sport, który zamieścił nagranie w mediach społecznościowych.