Nokaut w polskim meczu w Europie

Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: siatkarze Asseco Resovii Rzeszów
Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: siatkarze Asseco Resovii Rzeszów

Co w krajowych rozgrywkach, to niekoniecznie w europejskich. Aluron CMC Warta Zawiercie nie powtórzyła wyniku sprzed tygodnia. W polskim ćwierćfinale Pucharu CEV górą okazała się Asseco Resovia, która pewnie wygrała 3:0.

Zaledwie tydzień po starciu w Zawierciu, Aluron CMC Warta i Asseco Resovia ponownie stanęły przeciwko sobie. Tym razem w ramach ćwierćfinału Pucharu CEV, a ten okazał się odmienny od plusligowej rywalizacji, jaką mogliśmy oglądać przed tygodniem.

Wówczas lepsi byli śląscy siatkarze (3:1) i to też oni byli o miejsce wyżej w ligowej tabeli. Patrząc przez ten pryzmat oraz ostatnie niepowodzenia Resovii, to oni byli stawiani w roli faworyta.

Swoją przygodę w europejskim pucharze rozpoczęli od pierwszej fazy odprawiając kolejno TSV Raiffeisen Hartberg, Hebar Pazardżik, SCM Craiova i Allianz Milano. Z kolei dla rzeszowian udział w Pucharze jest swego rodzaju nagrodą pocieszenia po nieudanej fazie grupowej Ligi Mistrzów.

Pierwszy set był równy, lecz bez większego tempa z  minimalnym prowadzeniem Asseco Resovii. Rzeszowianie mocno otworzyli od 4:1 i zdawali się być o krok przed rywalem utrzymując na przestrzeni seta dwa "oczka" przewagi. Grali lepiej w bloku (4 punkty) i nie popełniali błędów, w ofensywie przodował Stephen Boyer. Vis-a-vis Francuza Karol Butryn był nawet bardziej skuteczny, lecz w decydującej fazie seta był autorem dwóch błędów, które pogorszyły sytuację zawiercian. Ci w setowym rozrachunku popełnili aż 11 blędów, przy jedynie 4 rzeszowian (25:22).

W drugim secie inicjatywę Resovii oddał sam Aluron CMC Warta swoimi pomyłkami, a ekipa znad Wisłoka przypieczętowała to blokiem (z 1:3 do 7:4). Ich tajną bronią były floaty - to przy serwisach trójki Łukasz Kozub - Karol Kłos - Bartłomiej Mordyl rzeszowianie zdobywali najwięcej punktów i zbudowali aż 7 punktową przewagę (21:14). Zbawienne dla nich w deklasacji przeciwników były też kombinacje Torey'a  Defalco w kontrach. Wygrali bardzo wysoko nie dopuszczając Aluronu do głosu (25:16).

Trzecia partia była potwierdzeniem dobrej dyspozycji Asseco Resovii. Punktem kulminacynym seta po zaciętym początku był bląd Butryna i blok na Trevorze Clevenot, po którym gospodarze wyszli na prowadzenie (12:10). Wtedy też przyjezdni zaczęli tracić nerwy i energię na dyskusje z sędziami, a efektem jednej z nich była żółta kartka dla Mateusza Bieńka, który zmagał się z brakiem skuteczności po dobrym pierwszym secie. Wówczas Resovia prowadziła już 17:14 i z takim prowadzeniem weszła w decydującą fazę. Seta i mecz zakończył sam Aluron CMC Warta błędami własnymi które dały aż trzy meczowe rywalom (24:20). Kropkę nad "i" postawił Yacine Louati atakiem po bloku (25:23).

Rewanż odbędzie się w Sosnowcu 8 lutego. Aluron CMC Warta chcąc awansować do półfinału Pucharu CEV będą musieli odprawić Resovię tym samym stosunkiem setów, a także wygrać złotego seta, który w razie remisu będzie decydujący o awansie.

Ćwierćfinał Pucharu CEV:

Asseco Resovia Rzeszów - Aluron CMC Warta Zawiercie 3:0 (25:22, 25:16, 25:23)

Asseco Resovia: Defalco, Louati, Boyer, Kozub, Mordyl, Kłos, Potera (libero) oraz Drzyzga, Bucki

Aluron CMC Warta: Bieniek, Tavares, Zniszczoł, Kwolek, Butryn, Clevenot, Perry (libero) oraz Łaba

MVP: Yacine Louati (Asseco Resovia Rzeszów)

Stan rywalizacji: 1:0 dla Asseco Resovii (dwumecz)

Czytaj także: "Głupota, po prostu". Jest głośno po zachowaniu reprezentanta Polski 

Źródło artykułu: WP SportoweFakty