Na początek 23. kolejki PlusLigi Barkom Każany Lwów zmierzył się w Wieluniu z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. W poprzednim sezonie wskazanie faworyta byłoby bardzo proste. W trwających rozgrywkach oba zespoły sąsiadują ze sobą w dolnej części tabeli, a wszystko przez problemy zdrowotne, które prześladują kędzierzynian w ostatnich miesiącach.
W poprzedniej kolejce trzykrotni triumfatorzy Ligi Mistrzów wygrali w trzech setach z Eneą Czarnymi Radom. Gospodarze odnieśli z kolei wielkie zwycięstwo, pokonując 3:0 lidera ligowej tabeli, Jastrzębski Węgiel. To sprawiało, że sobotnie starcie również mogło być bardzo interesujące.
Początek meczu przyniósł delikatną przewagę lwowian, którzy po skutecznym ataku Vasyla Tupchii wyszli na 4:2. Korzystny dla nich wynik utrzymał się przez pewien czas, po czym przyjezdni doprowadzili do remisu. Po wyrównanym fragmencie na prowadzenie ponownie wysforowali się siatkarze Barkomu, a punktowe uderzenie Luciano Palonsky'ego dało im wynik 17:14. Kędzierzynianie niedługo później byli o krok od remisu, jednak rywale popisali się znakomitą grze w końcówce. To doprowadziło ich do zwycięstwa 25:20 i objęcia prowadzenia w meczu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie robiła tego od ponad dwóch lat. W końcu się przełamała!
Pierwsze akcje drugiej partii to dominacja ZAKSY, która szybko wygrała cztery pierwsze akcje. Miejscowi stopniowo odrabiali stratę, by po punktowym bloku Illii Kowalowa doprowadzić do stanu 10:10. Choć po chwili kędzierzynianie ponownie mieli dwa punkty przewagi, równie szybko na tablicy wyników zawitał remis. Wyrównana gra w kolejnych akcjach mogła zwiastować wyrównaną końcówkę. Przyjezdni rozstrzygnęli jednak kwestię zwycięstwa w trzech ostatnich piłkach, zapisując je na swoim koncie. Wygraną 25:22 dał im skuteczny atak Bartłomieja Klutha.
Początek kolejnej odsłony miał bliźniaczy przebieg. Przyjezdni po udanym ataku Daniel Chitigoi odskoczyli na 4:1, jednak rywale niemal od razu doprowadzili do remisu. W późniejszych fragmentach kędzierzynianie starali się ponownie wyjść na prowadzenie, jednak nieskutecznie. Udało im się to dopiero w środkowej fazie, a dokładnie po trzypunktowej serii, która dała im prowadzenie 15:12.
Przewaga ta nie przetrwała próby czasu, jednak lwowianie nie zdołali wyjść na prowadzenie. Udało się to ponownie rywalom, którzy po kolejnym zbiciu atakującego wyszli na 23:20, a po punktowym bloku Marcina Janusza cieszyli się ze zwycięstwa 25:23 i objęcia prowadzenia w meczu.
Otwarcie czwartego seta było bardzo wyrównane. Dopiero po długiej akcji, zakończonej skutecznym uderzeniem Klutha, kędzierzynianie odskoczyli na 9:7. Jak gospodarze zdążyli nas w tym meczu przyzwyczaić, również tym razem szybko odrobili straty. Po fragmencie wyrównanej gry na prowadzenie ponownie wysforowali się zawodnicy Adama Swaczyny. Dwa błędy rywali dały im prowadzenie 20:17, co mogło zwiastować koniec tego pojedynku. Choć w decydujących fragmentach lwowianie byli o krok od wyrównania, z wygranej w secie i całym meczu cieszyli się przyjezdni.
Zwycięstwo to pozwoliło ZAKSIE dopisać cenne trzy punkty do ligowej tabeli i awansować na 9. lokatę. Tym samym trzykrotni triumfatorzy Ligi Mistrzów w dalszym ciągu utrzymują się w walce o awans do fazy play-off.
Barkom Każany Lwów - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (25:20, 22:25, 23:25, 23:25)
Barkom: Gueye, Palonsky, Tupchii, Petrovs, Szczurow, Kowalow, Pampushko (libero) oraz Dardzans, Kucher
ZAKSA: Chitigoi, Janusz, Takvam, Paszycki, Bednorz, Kluth, Shoji (libero) oraz Banach
MVP: Daniel Chitigoi
Zobacz również:
To już oficjalne. Znamy zespoły, które zagrają w play-offach Tauron Ligi
Włosi zaatakowali polski klub po meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzyń