Zdecydowanym faworytem spotkania była Asseco Resovia. W tabeli oba zespoły znajdują się na przeciwległych biegunach, a w pierwszym ich tegorocznym meczu w Częstochowie rzeszowianie wygrali 3:1. Wówczas pierwszoplanowe role odgrywali atakujący, Stephen Boyer i Dawid Dulski.
Teraz gospodarzami byli rzeszowianie i twarde warunki postawili od samego początku rewanżu. Wspomniany wcześniej Boyer swoim serwisem szybko ustanowił prowadzenie 8:4, a gdy zrobił kolejne show zza linii 9. metra wynik wynosił już 20:13. Exact Systems Hemarpol Częstochowa przyjmował na poziomie 36 proc. i niewiele więcej prezentował w ofensywie. Solidarnie cały zespół grał źle notując zerowe ratio na koniec seta, podczas gdy u Asseco Resovii ratio wynosiło aż +15 (25:17).
Sytuacja diametralnie zmieniła się w drugim secie. Bartłomiej Janus i Aymen Bouguerra od dobrych ataków rozpoczęli partię, a Byron Keturakis swoją zmianą odświeżył rozegranie. Po chwili to częstochowianie zbudowali przewagę eliminując przy tym z gry Klemena Cebulja, który nie poradził sobie zagrywkami Janusa (11:4).
ZOBACZ WIDEO: "Cudowna dziewczyna". Tymi zdjęciami Brodnicka zachwyciła
Szereg niepowodzeń Słoweńca sprawił, że Resovia stała się bezbronna. Atakowała w auty, źle ustawiała się w bloku, a ich obrona przestała istnieć (6:15). Dopiero gdy przyjezdni zaczęli popełniać błędy, gospodarze zaczęli odrabiać straty (12:16). Trener Giampaolo Medei rotował składem, ale to rzeszowianom nie pomogło. Choć zbliżyli się na trzy punkty (18:21), częstochowianie nie dali się wytrącić z równowagi i pewnie wygrali do 19.
Antybohaterem końcówki drugiego seta był Torey Defalco, którego autowe ataki zdecydowanie przysłużyły się przyjezdnym w wyrównaniu stanu meczu. Drugi set w wykonaniu Resovii był tak zły, że miejsce w trzecim secie stracił od razu Cebulj, ale i Fabian Drzyzga, zastąpili ich Adrian Staszewski i Łukasz Kozub. 33-letni przyjmujący wprowadził spokój w nerwowym początku i dobrze mierzoną zagrywkę co wróciło Resovię do prowadzenia (8:4). Ich radość nie trwała jednak długo bowiem mankamenty nie odeszły wraz ze zmianą stron boiska.
Krok po kroku częstochowianie wykorzystywali niedokładną grę rzeszowian i wyrównali stan na 16:16, a w decydująca fazę seta wchodzili już z trzypunktowym prowadzeniem (20:17). Ważny był ich blok, który mocno utrudniał grę gospodarzy, co więcej to tym elementem zamknęli wynik trzeciej partii. Lewandowski przegrał pojedynek 1:1 z Janusem na środku siatki (25:21).
W czwartym secie Asseco Resovia dalej rotowała składem szukając skuteczności z pierwszej partii, ale nadal nie miała pomysłu na grę. Najjaśniejszą postacią początkowej fazy seta był Bouguerra i to dzięki niemu inicjatywę przejęli częstochowianie (15:13), a choć Resovia szybko wyrównała (18:18) to oni byli zawsze "z przodu".
W końcówce zarówno jedna, jak i druga drużyna miała szanse na wygraną, ale to do Dulskiego należało ostatnie słowo. Jako jedyny nie wstrzymywał ręki w ataku, ale też zagrywce. Przeciągnął szalę zwycięstwa na stronę częstochowian sprawiając tym samym nie lada niespodziankę (27:25, 3:1).
Dzięki zwycięstwu Hemarpol awansował aż o dwie pozycje w tabeli (12. miejsce), natomiast Resovia pozostała na czwartym miejscu, ale nie poprawiła swojej sytuacji względem goniącego ją Bogdanka LUK Lublin. W 24. kolejce częstochowianie zagrają u siebie z GKS-em Katowice, a rzeszowianie na wyjeździe z PGE GiEK Skrą Bełchatów.
23. kolejka PlusLigi:
Asseco Resovia Rzeszów - Exact Systems Hemarpol Częstochowa 1:3 (25:17, 25:19, 20:25, 25:27)
Asseco Resovia: Defalco, Kłos, Cebulj, Boyer, Mordyl, Drzyzga, Potera (libero) oraz Wróbel, Staszewski, Bucki, Kozub, Lewandowski
Exact System Hemarpol: Janus, Kowalski, Jenness, Hain, Kogut, Dulski, Jaskóła i Sobański (libero) oraz Bouguerra, Borkowski, Keturakis, Espeland.
MVP: Aymen Bouguerra
Czytaj także: Mamy zwycięzcę fazy zasadniczej Tauron Ligi? Grupa Azoty Chemik Police wygrał ważny mecz w Łodzi