Skradł pucharowe show w finale. "Każdy dołożył swoją cegiełkę do tego wyniku"

Materiały prasowe / Plusliga / Miłosz Zniszczoł
Materiały prasowe / Plusliga / Miłosz Zniszczoł

Siatkarze Aluron CMC Warty Zawiercie po raz pierwszy w historii wznieśli trofeum na koniec rozgrywek Tauron Pucharu Polski. - Już w lidze pokazaliśmy, że z tymi czołowymi zespołami potrafimy wygrywać - podkreślał po finale Miłosz Zniszczoł.

- Trzeba przede wszystkim zaznaczyć, że cały zespół świetnie zagrał. Każdy dołożył swoją cegiełkę do tego wyniku i mamy pierwszy puchar w Zawierciu - zaznaczył chwilę po finałowym meczu Miłosz Zniszczoł.

Przed niedzielnym pojedynkiem apetyty na dobre widowisko były ogromne. Zawiercianie w wielkim finale Tauron Pucharu Polski mierzyli się z siatkarzami Jastrzębskiego Węgla i nie mieli łatwego zadania. Pełne emocji starcie zakończyło się w czwartej odsłonie, a ze zwycięstwa mogła cieszyć się właśnie ekipa Aluron CMC Warty.

- Wydawało mi się, że ciśnienie było po stronie jastrzębian. My przyjechaliśmy i wiedzieliśmy od samego początku, że chcemy zdobyć ten puchar i to nas napędzało. Graliśmy bardzo dobrze. W drugim secie pojawił się przestój, ale to nas nie podłamało. No i wynik jest taki, a nie inny - przyznał środkowy.

- Już w lidze pokazaliśmy, że z tymi czołowymi zespołami potrafimy wygrywać, więc to też przełożyło się na wynik tego spotkania - dodał.

ZOBACZ WIDEO: "Cudowna dziewczyna". Tymi zdjęciami Brodnicka zachwyciła

Jurajscy Rycerze, mimo iż wcześniej kilkukrotnie meldowali się w final four Pucharu Polski, to po raz pierwszy awansowali do ścisłego finału. Po drodze w trzech setach i w dobrym stylu rozprawili się z Projektem Warszawą. - To na pewno jest poziom, który chcielibyśmy prezentować jak najczęściej. Nie wiem, czy to jest szczyt. Mam nadzieję, że jeszcze możemy coś do tego dołożyć, ale na razie trzeba się cieszyć, że prezentujemy taki poziom i mam nadzieję, że się utrzymamy go jak najdłużej - mówił dziennikarzom po finale Zniszczoł.

Środkowy Aluron CMC Warty w niedzielne popołudnie skradł show. Zawodnik wrzucił wyższy bieg i zakończył pojedynek z dorobkiem 13 punktów i 78 proc. skutecznością w ataku. Jego efektowne bloki niewątpliwie dały się we znaki jastrzębianom. A było ich aż sześć. Na koniec Zniszczoł został wyróżniony statuetką MVP. - Ligową rzadko zdobywam, bo mam takich partnerów w zespole, że tak naprawdę wszystko kasują, ale tak - jest to niesamowite uczucie. Bardzo się cieszę - podkreślił.

Zawiercianie swoją dyspozycję będą mogli potwierdzić już w środę, 6 marca. Wówczas zmierzą się z zajmującą piątą lokatę w tabeli drużyną z Gdańska.

Przypomnijmy, że aktualnie siatkarze Aluron CMC Warty plasują się na drugim miejscu, z dorobkiem 57 "oczek" i tylko trzema punktami straty do lidera. - Liga jest trudna. Jesteśmy z Jastrzębskim Węglem w czołówce, ale jest kilka zespołów, które na pewno są w stanie nam zagrozić. Faza play-off jest krótka, więc wszystko może się wydarzyć - zakończył Zniszczoł.

Czytaj także:
-> Faworytem nie byli, ale zagrali na miarę mistrzów. "Od początku czułem, że jesteśmy w grze"
-> "Emocje zamienić w przyjaciela". Za tą radą poszli siatkarze Warty i sięgnęli po trofeum

Komentarze (0)