Wielki występ Jastrzębskiego Węgla. Gwiazda tonuje nastroje

PAP / Michał Meissner / Na zdjęciu: Tomasz Fornal (w ataku)
PAP / Michał Meissner / Na zdjęciu: Tomasz Fornal (w ataku)

- Tu jeszcze nic nie jest rozstrzygnięte - podkreśla Tomasz Fornal, przyjmujący Jastrzębskiego Węgla. Jego klub w pierwszym półfinale Ligi Mistrzów rozbił Ziraat Bankasi Ankara 3:0 i jest o krok od finału.

Poprzedni sezon był historyczny jeżeli chodzi o rywalizację w Lidze Mistrzów. W końcu nigdy wcześniej nie doszło do tego, że w finale zmierzyły się ze sobą dwa zespoły z Polski. Wówczas Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle po raz drugi z rzędu obroniła tytuł ogrywając Jastrzębski Węgiel.

W tegorocznych rozgrywkach do powtórki nie dojdzie, bo już na etapie ćwierćfinałów w grze pozostał jedynie poprzedni finalista. Nękana kontuzjami ZAKSA musiała uznać wyższość Halkbanku Ankara. Z kolei jastrzębianie dotarli do półfinału, którzy trafili na Ziraat Bankasi Ankara.

Oba zespoły mają już za sobą pierwszy pojedynek, do którego doszło w naszym kraju. Mistrz Polski nie był jednak gościnny, ponieważ zwyciężył 3:0 (relacja TUTAJ). Dwa pierwsze sety nie miały większej historii, z kolei w trzecim łącznie zdobyto 58 punktów. Zarówno Jastrzębski Węgiel, jak i Ziraat mieli problemy z postawieniem kropki nad "i", jednak ostatecznie udało się to gospodarzom (30:28).

ZOBACZ WIDEO: Romantycznie. Zobacz, gdzie Justyna Żyła wybrała się z ukochanym

- Zmienili przyjmującego, wszedł Tuinstra i zdecydowanie poprawił im przyjęcie, w ataku radził sobie bardzo dobrze z sytuacyjnych piłek. Delikatnie zaczęli odwracać trzeciego seta, ale my w najważniejszym momencie podkręciliśmy bateryjki. Niefartowny as jeden, ale najważniejsze, że wygrywamy 3:0 - powiedział po zakończonym spotkaniu przyjmujący jastrzębian Tomasz Fornal w rozmowie z klubowymi mediami.

Tym samym podobnie, jak w ćwierćfinale Jastrzębski Węgiel na własnym parkiecie zwyciężył bez straty seta. Wówczas pokonał napakowaną gwiazdami Gas Sales Bluenergy Piacenzę. Zatem który mecz był łatwiejszy? - Nie chce myśleć, który mecz czy przeciwnik był trudniejszy. To są klasowi zawodnicy, którzy reprezentują swoje kraje i ja bym nie porównywał tych dwóch drużyn. To jest półfinał i trzeba zagrać na maksa, żeby do finału dojść - podkreślił Fornal.

- Czeka nas jeszcze jedno, sądzę, że arcyciężkie spotkanie u nich, możliwe, iż ich gwiazdor ze Stanów Zjednoczonych, czyli Matthew Anderson wróci do grania i na pewno poprawi jakość drużyny, bo nie ma co ukrywać, że kiedy on jest, zespół gra lepiej. Musimy się przygotować na ciężki mecz w Ankarze, ale mamy tyle jakości, że raczej jesteśmy w stanie awansować do finału - dodał, podkreślając przy tym brak podstawowego atakującego Ziraatu w pierwszej rywalizacji.

Środowe (13 marca) spotkanie jastrzębian było wyjątkowe dla Fornala, który rozegrał 200. mecz w barwach mistrza Polski. Dzięki nim udało mu się zdobyć sześć tytułów, ale na najcenniejszy w swojej karierze wciąż czeka.

- Fajnie byłoby wygrać, to jest klubowe marzenie dla każdego siatkarza uzyskać triumf w Lidze Mistrzów. Zrobimy wszystko, żeby tak się stało. Czy to się uda, to zobaczymy w najbliższych miesiącach, jeżeli awansujemy do finału. Nie ma co wybiegać w przyszłość i stawiać nas w roli finalisty pierwszego. Tu jeszcze nic nie jest rozstrzygnięte, tam hala na pewno też odleci, będzie głośno. W tamtym roku graliśmy z Ankarą i było ciężko, także podejdźmy do tego na spokojnie - zakończył 26-letni przyjmujący.

Przeczytaj także:
Ostatni krok Jastrzębskiego Węgla do finału. Kiedy mecz rewanżowy półfinału Ligi Mistrzów?

Komentarze (0)