Znakomite otwarcie jastrzębian w półfinale Ligi Mistrzów!

Jastrzębski Węgiel znakomicie rozpoczął walkę o finał siatkarskiej Ligi Mistrzów. Zawodnicy Marcelo Mendeza pewnie pokonali 3:0 Ziraat Bankasi Ankarę i wypracowali solidną zaliczkę przed rewanżem na wyjeździe.

Seweryn Czernek
Seweryn Czernek
siatkarze Jastrzębskiego Węgla PAP / Michał Meissner / Na zdjęciu: siatkarze Jastrzębskiego Węgla
Środowy wieczór przyniósł początek walki Jastrzębskiego Węgla w półfinale Ligi Mistrzów. Mistrzowie Polski w rywalizacji o drugi finał z rzędu trafili na mistrzów Turcji, czyli Ziraat Bankasi Ankara. Pierwsze spotkanie tej batalii odbyło się w hali w Jastrzębiu-Zdroju.

Trener Marcelo Mendez musiał rozpocząć to starcie z Marko Sedlackiem na w linii przyjęcia. Wszystko przez uraz podstawowego zawodnika na tej pozycji Rafała Szymury, który znalazł się w kwadracie dla rezerwowych. Zespół z Turcji z kolei nie miał w swoich szeregach głównego atakującego Matthew Andersona, bowiem ten również nie był w pełni sił.

Gospodarze od początku narzucili mocne tempo i szybko wyszli na prowadzenie. Po 6-punktowej serii i dwóch zepsutych atakach Luciano Vicentina jastrzębianie odskoczyli już na 11:4. Przyjezdni nie potrafili wejść w to spotkanie, byli nieskuteczni i popełniali sporo błędów. Mistrzowie Polski grali z kolei jak natchnieni, a po kolejnej serii i wpadnięciu rywali w siatkę powiększyli przewagę do 10 punktów (18:8). Finalnie miejscowi rozbili przyjezdnych w tej partii do 13, a decydujący punkt zdobył skutecznym atakiem Jean Patry.

ZOBACZ WIDEO: Romantycznie. Zobacz, gdzie Justyna Żyła wybrała się z ukochanym

Zawodnicy Mendeza równie pewnie otwarli drugą odsłonę. Choć tym razem mistrzowie Turcji szybko wyrównali wynik, dwa punktowe bloki Tomasza Fornala dały gospodarzom prowadzenie 9:6. W kolejnych akcjach prowadzący utrzymywali korzystny wynik. Dodatkowo po 4-punktowej serii i zepsutej akcji Woutera Ter Maata odskoczyli na 15:9. Jastrzębianie nie dali się już dogonić, a w decydujących fragmentach jeszcze dobitniej pokazali swoją wyższość. Set zakończył się ich zwycięstwem 25:18 po punktowym bloku Fornala.

Wyraźnie poirytowani zawodnicy Ziraatu wyszli na trzeciego seta bardzo zmotywowani. Szybko wyszli na prowadzenie, a z czasem odskoczyli na 10:6 po skutecznym zbiciu Oreola Camejo. Gospodarze już po chwili byli jednak o krok od wyrównania, a niedługo później doprowadzili do upragnionego remisu. Po fragmencie gry punkt za punkt odskoczyli na 3-punktową przewagę, a wynik 19:16 dała im punktowa akcja Norberta Hubera.

Przyjezdni zdołali jednak powalczyć w decydujących fragmentach. Ich pościg okazał się na tyle skuteczny, że po asie serwisowym Ter Maata doprowadzili do remisu 24:24. Był to początek emocjonującej batalii o zwycięstwo. Finalnie lepsi w niej okazali się jastrzębianie, którzy po zepsutym ataku Benniego Tuinstry wygrali 30:28. Tym samym odnieśli końcowy triumf 3:0 i wykonali wielki krok w kierunku finału Ligi Mistrzów. Rewanż za tydzień w Ankarze.

Jastrzębski Węgiel - Ziraat Bankasi Ankara 3:0 (25:13, 25:18, 30:28)

JW: Toniutti, Sedlacek, Patry, Gladyr, Fornal, Huber, Popiwczak (libero) oraz Sclater

Ziraat: Ter Maat, Bulbul, Eksi, Gunes, Camejo, Vicentin, Bayrakter (libero) oraz Tuinstra, Tosun, Yatgin

MVP: Jean Patry

Zobacz także:
Włoszki bliżej zwycięstwa w Pucharze CEV. Solidna zaliczka
Asseco Resovia zrobiła ogromne wrażenie na rywalach. Rzadko słyszy się takie słowa

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×