Jednak PlusLiga?! Przełomowe informacje w sprawie Wilfredo Leona

Materiały prasowe / FIVB / Wilfredo Leon
Materiały prasowe / FIVB / Wilfredo Leon

Jak donosi serwis voleybolunsesi.com Wilfredo Leon w nadchodzącym sezonie nie będzie występował w Turcji. Reprezentant Polski nie zdołał porozumieć się z klubami z Ankary w sprawie warunków kontraktu.

Wielką niewiadomą jest obecnie klubowa przyszłość Wilfredo Leona. W styczniu reprezentant Polski ogłosił, że w przyszłym sezonie nie będzie występował w Sir Susa Vim Perugii. Od tego momentu ruszyła giełda klubów, do których mógłby trafić przyjmujący.

Przed kilkunastoma dniami dziennikarze "Przeglądu Sportowego Onet" twierdzili, że najbardziej prawdopodobnym kierunkiem w karierze Wilfredo Leona jest Turcja. Tymczasem w poniedziałek serwis voleybolunsesi.com poinformował, że reprezentant Polski nie zdołał porozumieć się z dwoma gigantami: Ziraatem Bankasi Ankara i Halkbankiem Ankara w sprawie warunków kontraktu.

Według nieoficjalnych informacji reprezentant Polski obecnie ma zarabiać około 1,5 miliona euro za sezon. W PlusLidze musiałby zadowolić się kwotą mniejszą o połowę, którą według medialnych spekulacji jest w stanie zaproponować mu Bogdanka LUK Lublin. Siatkarz podkreślał już, że pieniądze nie będą dla niego najważniejsze.

ZOBACZ WIDEO: "Inspiracja". Tak polska gwiazda trenuje miesiąc po porodzie

Po tym, jak zakończenie negocjacji oficjalnie potwierdził prezes Aluron CMC Warty Zawiercie, a światło dzienne ujrzała informacja o problemach finansowych Grupy Azoty, najbardziej prawdopodobnym kierunkiem wydaje się Lublin. Szef rewelacji obecnych rozgrywek plusligowych Krzysztof Skubiszewski w niedawnym wywiadzie dla TVP Sport deklarował, że jest w tej kwestii optymistą.

- Poważne rozmowy prowadzimy dosyć długo. Uważam, że transfer Wilfredo Leona do naszego klubu jest bardzo realny. Musimy jednak poczekać jeszcze kilka dni. Bylibyśmy bardzo szczęśliwi, gdyby wybrał nas - powiedział prezes Bogdanki LUK Lublin.

Czytaj także:
Grupa Azoty ZAKSA ma alternatywę dla Leona. Wielka gwiazda na celowniku
Kibice wyszli przed końcem meczu. Aleksander Śliwka nie wytrzymał

Źródło artykułu: WP SportoweFakty