PlusLiga Kobiet nabiera tempa. Po środowych spotkaniach 5. kolejki, już w piątek rusza szósta seria gier. Jednym z najciekawszych meczy będzie sobotni pojedynek BKS-u Aluprof Bielsko-Biała z ENION Energia MKS Dąbrowa Górnicza. Drużyna trenera Waldemara Kawki, po środowej niespodziewanej wygranej nad Muszynianką, została liderem rozgrywek z 13 punktami na koncie. BKS Aluprof jest trzeci mając w dorobku 11 "oczek". Rozdziela oba zespoły tylko mistrz Polski.
Drużyna MKS-u Dąbrowa Górnicza powoli staje się "czarnym koniem" ligi. Mimo porażki na inaugurację, teraz kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. Nie straszny jej nawet mistrz Polski, którego potrafi rozgromić 3:0, nie pozwalając rywalkom w dwóch partiach przekroczyć granicy 20 punktów. Tylko w drugiej odsłonie środowego meczu MKS-u z Muszynianką walka była wyrównana do końca. Ostatecznie to gospodynie spotkania zwyciężyły na przewagi 27:25. Bardzo dobre zawody rozegrała po raz kolejny środkowa Katarzyna Gajgał oraz doświadczona rozgrywająca Magdalena Śliwa. Ta druga zawodniczka została MVP meczu, znakomicie przyspieszając tempo ataków i próbując różnych rozwiązań w rozdzielaniu piłek. Dąbrowianki narzuciły swój styl gry, udowadniając, że będą chciały walczyć w tym sezonie o wyższe cele.
Z kolei drużyna BKS-u Aluprof Bielsko-Biała wróciła w środę z dalekiej podróży, dosłownie i w przenośni. Wyjazd na trudny teren do Bydgoszczy miał pokazać prawdziwą siłę bielszczanek, które do tej pory nie grały równo. BKS większość spotkań rozegrał u siebie i to nie z zespołami z najwyższej półki. Dodatkowo, poległ wyraźnie w Muszynie z mistrzyniami Polski. W pojedynku z GCB Centrostalem bielszczanki ponownie nie zaprezentowały najwyższej formy, będąc o krok od przegranej. Trzeba powiedzieć wyraźnie, że podopieczne Igora Prielożnego miały sporo szczęścia w tym spotkaniu. Bydgoszcz prowadziła już 2:0 i 16:10 w trzeciej partii. Wtedy dopiero bielszczanki obudziły się z letargu. Następne dwie odsłony padły łupem Stalówek (25:10, 15:10), co pozwoliło odnieść zwycięstwo, jednak tylko za dwa punkty. Szkoleniowiec Aluprofu nadal szuka optymalnego ustawienia. Tym razem w wyjściowej szóstce pojawiły się Jolanta Studzienna i Natalia Bamber, a na ławce rezerwowych usiadły Helena Horka i Berenika Okuniewska. Bardzo dobrą zmianę dała na rozegraniu Katarzyna Skorupa, która została wybrana najlepszą siatkarką meczu.
Drużyny Aluprofu Bielsko-Biała i MKS-u Dąbrowa Górnicza będą reprezentować nasz kraj w rozgrywkach Ligi Mistrzyń. Dąbrowianki otrzymały dziką kartę, natomiast Bielszczanki awansowały do tych rozgrywek dzięki triumfowi w Pucharze Polski. Początek walki w fazie grupowej Ligi Mistrzyń już 1 grudnia, więc dla obu zespołów ten mecz będzie sprawdzianem formy i możliwości. Jest to również okazja do wykrystalizowania się pierwszych szóstek w Aluprofie i MKS-ie Dąbrowa Górnicza. Jak do tej pory szkoleniowiec bielszczanek, Igor Prielożny, bardzo żonglował składem, co mecz dokonując jakiś roszad w wyjściowym zestawieniu. Podobnie było w ostatnim meczu z Centrostalem. Więcej minut gra już Katarzyna Skorupa, jednak nadal wchodzi na parkiet jedynie z ławki rezerwowych. Kiedy siatkarka zagra od początku spotkania? Czy będzie to już w meczu z Dąbrową? - Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Żeby grać w Lidze Mistrzyń wypadałoby zagrać jakieś spotkanie w naszej polskiej lidze. Tak więc nie wiem jak to będzie wyglądało, ale wszystko jest na jak najlepszej drodze. Tego się trzymajmy - zapewniała na konferencji prasowej poświęconej Lidze Mistrzyń Katarzyna Skorupa. Trener zespołu z Dąbrowy Górniczej Waldemar Kawka również ma sporo wątpliwości, jeśli chodzi o wyjściowe zestawienie drużyny. Na rozegraniu ma doświadczoną Śliwę, ale też zdolną Martę Haładyn. Jeśli chodzi o atak to w meczu z Muszynianką postawił na Magdalenę Sadowską, a ma jeszcze do dyspozycji Agatę Purę. W przyjęciu Joannie Szczurek wymiennie partnerowały dotychczas Katarzyna Walawender lub Ewelina Sieczka. Jest tu więc mieszanka rutyny z młodości, w której szkoleniowiec dąbrowianek może wybierać.
Spotkanie sobotnie jest też pewną podróżą sentymentalną dla kilku zawodniczek z Dąbrowy Górniczej. Zarówno Joanna Staniucha-Szczurek, jak i Magdalena Śliwa oraz Małgorzata Lis niegdyś z powodzeniem występowały w bielskim BKS-ie. Najwcześniejsze wspomnienia ma jednak Katarzyna Gajgał, która jeszcze w ubiegłym sezonie grała w Bielsku-Białej. Teraz wraz z MKS-em Dąbrowa Górnicza przyjeżdżają na Podbeskidzie. Z pewnością nie będzie jednak dla bielszczanek w związku z tym jakiejś taryfy ulgowej. Należy się spodziewać emocjonującego i wyrównanego spotkania. Czy dąbrowianki w trzy dni po zwycięskim meczu z Muszynianką pokonają kolejne faworyta do tytułu, a zarazem wicemistrza Polski z ubiegłego sezonu?
Przekonamy się o tym już w sobotę (21.11) o godz. 14:45 w hali przy ulicy Rychlińskiego. Transmisja w Polsacie Sport i TV4.