W Wieluniu nikt się nie cieszył. Enea Czarni opuszczają PlusLigę

Siatkarze Enea Czarnych Radom po dziesięciu latach żegnają się z PlusLigą. Los ekipy z Mazowsza przesądził wynik meczu w Wieluniu. Podopieczni Waldo Kantora pokrzyżowali jednak plany rywalom, wygrywając 3:2.

Przed ostatnim starciem 29. kolejki PlusLigi obie drużyny miały matematyczne szanse na realizację wyznaczonego celu. Barkom Każany Lwów wciąż pozostawał w grze o play-off, choć sytuacja Ukraińców nawet przy wygranej za trzy punkty pozostała bardzo trudna. Radomianie nie mogli pozwolić sobie na jakiekolwiek straty, chcąc pozostać w elicie.

Gospodarze byli zdecydowanym faworytem, we Wieluniu wcześniej polegli Indykpol AZS Olsztyn, Asseco Resovia Rzeszów i Bogdanka LUK Lublin. Przebieg pierwszego seta pokazał, że zawodnicy Ugisa Krastinsa nie powinni mieć większych kłopotów z zainkasowaniem trzech oczek. W przyjęciu zagrywki spore problemy miał Maciej Nowowsiak, którego rywale nie oszczędzali. W ataku bezbarwny był Rafał Buszek. Gospodarze szybko przejęli inicjatywę i w połowie partii, po asie serwisowym Vasyla Tupchii, prowadzili czterema punktami (15:11).

Radomianie tylko przez chwilę zdołali złapać kontakt. Dobrze w ataku prezentował się Konrad Formela, nieźle radzili sobie Michał Ostrowski i Bartosz Gomułka. To pozwoliło Czarnym zniwelować straty i doprowadzić do remisu (18:18). Lwowianie błyskawicznie jednak skontrowali. Vasyl Tupchii poderwał zespół, a Władysław Szczurow i Illia Kowalow dopełnili dzieła.

ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych

Radomianie nie złożyli broni w walce o utrzymanie. Margines błędu w tym meczu dla nich jednak nie istniał. Za sprawą Wiktora Rajsner Enea Czarni w pewnym momencie odskoczyli na trzy punkty (5:8). Chwilę później, po błędzie Denissa Petrovsa różnica wzrosła do pięciu oczek (9:14).

Na trybunach hali w Wieluniu konsternacja, faworyzowani Ukraińcy nie prezentowali się zbyt korzystnie na tle rywala, który jedną nogą był na zapleczu PlusLigi. W ataku praktycznie nie istnieli Luciano Palonsky i Illia Kowalow. W ofensywie przebudził się z kolei Rafał Buszek. Przewaga Enea Czarnych rosła błyskawicznie. W pewnym momencie wynosiła nawet siedem punktów. Gospodarze częściowo zmniejszyli straty po błędach gości, jednak na niewiele się to zdało.

Początek trzeciej odsłony to gra cios za cios. Przez dłuższy czas żadna z drużyn nie była w stanie odskoczyć. Ukraińcy perfekcyjnie przyjmowali, jednak Deniss Petrovs nie potrafił tego odpowiednio spożytkować. Bułgar konsekwentnie starał się "odbudować" Luciano Palonsky'ego, który w dalszym ciągu zawodził (11:11).

Ukraińcy powolnie zaczęli budować dystans w drugiej części seta. Skuteczność odzyskał Illia Kowalow, kolejne piłki kończyli Władysław Szczurow i Vasyl Tupchii. Radomianie natomiast jakby się zacięli. Ponownie kłopoty w ofensywie miał Rafał Buszek, nie kończył piłek Michał Ostrowski. Konrad Formela i Bartosz Gomułka robili co mogli, ale przy falującej dyspozycji nie byli w stanie przechylić szali zwycięstwa na korzyść swojej ekipy. Enea Czarni Radom przegrali trzeciego seta i pożegnali z marzeniami o utrzymaniu w elicie.

Podopieczni Waldo Kantora postanowili walczyć do końca. Po krótkiej wymianie ciosów przejęli inicjatywę i dzięki zagrywkom Vuka Todorovcia odjechali rywalom na cztery punkty. Ukraińcy nie byli w stanie powstrzymać przeciwnika, choć to dla nich spotkanie miało jakąkolwiek stawkę. Kompletnie bezradny był Illia Kovalow. Niewiele lepiej wyglądał Vasyl Tupchii (10:14).

Lwowianie w pewnym momencie ruszyli do odrabiania strat. Po ataku Władysława Szczurowa z przechodzącej podopieczni Ugisa Krastinsa doprowadzili do remisu (16:16). Radomian do walki poderwał Bartosz Gomułka. Dwa kolejne asy serwisowe pozwoliły Enea Czarnym odskoczyć w końcówce na cztery punkty. Gospodarze nie byli w stanie odpowiedzieć. O końcowym wyniku zdecydować musiał tie-break, co oznaczało, że Ukraińcy stracili szansę na miejsce w play-off.

W tie-breaku goście od początku przejęli inicjatywę, odskakując na kilka oczek. Imponująco wyglądała gra przyjezdnych w ataku. Radomianie nie mieli w swoich szeregach słabego ogniwa. Odrodził się Rafał Buszek, kolejne ataki skutecznie wykańczali Wiktor Rajsner i Bartosz Gomułka. Ukraińcy z każdą kolejną piłką byli coraz bardziej zrezygnowani i ostatecznie polegli w decydującej partii.

Barkom Każany Lwów - Enea Czarni Radom 2:3 (25:19, 19:25, 25:21, 21:25, 10:15)

Barkom Każany: Kovalow, Mazenko, Shchurow, Palonsky, Tupchii, Petrovs, Pampushko (libero).

Enea Czarni: Ostrowski, Buszek, Todorović, Formela, Gomułka, Rajsner, Nowoswsiak (libero) oraz Hofer, Smoliński;

MVP: Bartosz Gomułka (Enea Czarni)

Tabela PlusLigi:

#DrużynaPktMZPSety
1 Jastrzębski Węgiel 88 35 30 5 95:33
2 Aluron CMC Warta Zawiercie 86 37 30 7 98:43
3 Projekt Warszawa 72 34 24 10 80:42
4 Asseco Resovia Rzeszów 68 34 24 10 84:51
5 Bogdanka LUK Lublin 61 34 21 13 76:57
6 Trefl Gdańsk 56 36 17 19 72:67
7 PSG Stal Nysa 50 34 16 18 67:70
8 Indykpol AZS Olsztyn 48 34 14 20 64:70
9 Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 47 34 16 18 61:63
10 PGE GiEK Skra Bełchatów 46 32 16 16 59:64
11 Barkom Każany Lwów 38 32 13 19 52:70
12 Ślepsk Malow Suwałki 35 32 12 20 48:71
13 KGHM Cuprum Lubin 32 34 10 24 46:81
14 GKS Katowice 30 32 10 22 46:76
15 Steam Hemarpol Norwid Częstochowa 24 30 7 23 34:77
16 Enea Czarni Radom 20 30 7 23 29:76

Czytaj także:
Mistrz świata wskazał faworytów do gry w finale PlusLigi
Kurek i Leon w PlusLidze. Ekspert mówi o wartości marketingowej transferów

Komentarze (0)