Smarzek wraca do kadry. Trener Polek mówi jasno, po co jedziemy do Paryża

WP SportoweFakty / Justyna Serafin/Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Stefano Lavarini i Malwina Smarzek
WP SportoweFakty / Justyna Serafin/Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Stefano Lavarini i Malwina Smarzek

- Nie jedziemy na wycieczkę czy zrobić sobie zdjęcie z Wieżą Eiffla - deklaruje WP SportoweFakty trener reprezentacji Polski siatkarek Stefano Lavarini. Włoch ogłosił powołania. Jest kilka głośnych powrotów do kadry.

[b]

Arkadiusz Dudziak, WP SportoweFakty: Malwina Smarzek w zeszłym sezonie dostała powołanie do kadry, ale nie grała. Czy po bardzo dobrym okresie ligowym we Włoszech otrzyma więcej szans?[/b]

Stefano Lavarini, trener reprezentacji Polski siatkarek: Takie decyzje mogę podjąć tylko po tym, jak zobaczę zawodniczki na treningach. Mogłem powołać 30 siatkarek i dać im szansę. Malwina w zeszłym sezonie chciała dojść do formy i pomóc drużynie w drugiej części sezonu. Niestety, nie udało się to, zabrakło czasu i w konsekwencji nie mogliśmy skorzystać z niej podczas mistrzostw Europy. W tym roku sytuacja jest trochę inna, bo jest po bardzo dobrym sezonie we Włoszech.

Będzie grała tylko jako atakująca czy może rozważa pan przestawienie jej na przyjęcie?

Muszę popracować chwilę z Malwiną, bo wcześniej nie mieliśmy okazji, by trenować wspólnie przez dłuższy czas. Dopiero wtedy podejmę jakąś decyzję, bo jeszcze na ten temat nie rozmawialiśmy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazdor NBA nie przestaje zadziwiać. Jak on to trafił?

Natalia Mędrzyk wraca do kadry po czterech latach przerwy. Skąd taka decyzja?

Natalia w poprzednich sezonach miała przerwę macierzyńską, później łapała kontuzje i nie mieliśmy okazji pracować razem. Teraz w lidze prezentuje się bardzo dobrze, więc jest jedną z tych siatkarek, które biorę pod uwagę i chcę sprawdzić jej przydatność dla drużyny.

Do kadry wraca też Paulina Maj-Erwardt, która zapowiedziała, że po tym sezonie odejdzie na emeryturę.

Paulina powiedziała mi, że jest do dyspozycji w kadrze. Słyszałem o jej planach na przyszłość, ale wyraziła chęć gry dla Polski. To mnie interesuje najbardziej, a nie to, co się będzie działo po sezonie.

Do kadry wracają też Klaudia Alagierska-Szczepaniak i Zuzanna Górecka, które w zeszłym sezonie były kontuzjowane.

Obie w 2022 występowały w mistrzostwach świata, więc są ważną częścią ekipy. Chcę sprawdzić, w jakiej formie są po kontuzji i co mogą dać zespołowi.

Na pozycji rozgrywającej mamy klęskę urodzaju: Joanna Wołosz, Katarzyna Wenerska, Marlena Kowalewska i Julia Nowicka prezentują się znakomicie. Na igrzyska pojadą pewnie tylko dwie z nich. 

Paryż jest jeszcze daleko. Wszystkie zawodniczki, które zostały powołane, mają szanse pojechać na igrzyska - niektóre większe, niektóre mniejsze. Do Francji pojedziemy z najlepszym możliwym zespołem. To nie zawsze oznacza, że pojadą najlepsze siatkarki. Na każdej pozycji będę brał pod uwagę wkład poszczególnych osób dla całej drużyny.

Jedziecie po medal do Paryża?

Nie chcę oceniać szans, ale na pewno nie jedziemy na wycieczkę czy zrobić sobie zdjęcie z Wieżą Eiffla. Chcemy walczyć. Poziom jest wysoki, podobny jak na mistrzostwach świata. Jesteśmy świadomi, że to będą trudne rozgrywki, ale chcemy być wśród najlepszych.

Dziennikarze z innych krajów mówią, że Polska może być czarnym koniem igrzysk.

Staram się nie wchodzić w analizy dziennikarzy czy kibiców. Czasem jeden moment może zrobić różnicę. Musimy być świadomi potencjału i tego, co zbudowaliśmy przez ostatnie dwa lata, jak również tych elementów, które wymagają poprawy.

Co może być waszym największym atutem?

Sądzę, że na tak trudnym turnieju, jakim są igrzyska, naszą siłą może być zespołowość, motywacja i fakt, że przez ostatnie dwa lata zjednoczyliśmy się i jesteśmy prawdziwą drużyną.

Na igrzyska będzie mogło pojechać 13 zawodniczek, a nie 12 jak wcześniej. Z drugiej strony we wszystkich innych turniejach bierze udział 14 osób. To dobra reforma?

Nie chciałbym być źle zrozumiany. Uważam, że role w siatkówce znacznie bardziej się wyspecjalizowały i dlatego właśnie wszystkie turnieje gramy składami, które są złożone z 14 osób. Nie chcę wypowiadać się czy 13 osoba to krok w dobrą stronę. Uważam, że na igrzyska co do zasady powinno jechać 14 zawodniczek.

Zdecyduje się pan wziąć dodatkową przyjmującą, libero, atakującą?

Nie mam pojęcia, kogo wezmę. Są to decyzje, które wymagają znacznie dłuższego zastanowienia. Wszystko zależy od tego, kogo będę potrzebował. Część drużyn weźmie dodatkową środkową, jeśli trener nie będzie pewny formy jednej z nich, inny szkoleniowiec weźmie kolejną rozgrywającą lub przyjmującą. Niektórzy zdecydują się wziąć przyjmującą, która w razie potrzeby może grać na libero albo libero, która może też pomóc na przyjęciu. Możliwości jest wiele.

Liga Narodów będzie okazją do przetestowania zawodniczek i dania odpoczynku gwiazdom, które są najbardziej zmęczone?

To jedyne poważne rozgrywki przed igrzyskami. Chcąc jak najlepiej przygotować się do igrzysk, na VNL będziemy starali się osiągnąć najwyższy z możliwych rezultatów. Chcemy wygrywać jak najwięcej, bo to jest klucz do budowania siły zespołu.

Chciałbym też jednak sprawdzić trochę zawodniczek i rotować składem. Jest już połowa kwietnia, rozgrywki ligowe się jeszcze nie zakończyły, a przecież za miesiąc będziemy już podróżować na pierwszy turniej Ligi Narodów. Muszę wziąć pod uwagę, ile czasu na regenerację potrzebują poszczególne zawodniczki.

Rozmawiał Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
Krok w stronę obrony tytułu w Turcji. Magdalena Stysiak bliżej mistrzostwa

Komentarze (2)
avatar
steffen
11.04.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Wierzę w tego trenera, w jego pomysły i sposób budowania drużyny. Oby dziewczyny coś ugrały na IO. 
avatar
pudziu
10.04.2024
Zgłoś do moderacji
1
5
Odpowiedz
Tylko nie Smarzek.