W pierwszym meczu o piąte miejsce w Tauron Lidze MOYA Radomka Radom przegrała przed własną publicznością z ŁKS-em Commercecon Łódź 1:3. Miejscowe miały szansę zakończyć to spotkanie z lepszym wynikiem, ponieważ po przegranym 20:25 pierwszym secie, w drugim prowadziły 16:13.
Wtedy jednak zdobyły tylko jeden punkt przy aż dziewięciu rywalek, polegając ostatecznie 22:25. W trzeciej odsłonie były lepsze, ale mistrzynie Polski z zeszłego sezonu postawiły kropkę nad "i" w czwartej części.
- To był mecz niewykorzystanych szans, muszę się z tym zgodzić. Pierwszego seta przegraliśmy różnicą pięciu punktów, w statystykach zrobiliśmy pięć błędów więcej, w drugiej partii przegraliśmy trzema punktami, popełniliśmy trzy błędy więcej od przeciwnika. W trzecim secie to się już wyrównało, wygraliśmy, ale niestety czwarty był nieudany - wyliczał Jakub Głuszak, trener gospodyń.
- Te błędy od początku sezonu nie pozwalają nam rozwinąć się w grze. Przegraliśmy, ŁKS był lepszy, wykorzystał to, że popełniliśmy taką liczbę błędów. Ja odczuwam jednak duży niedosyt, bo nie uważam, żebyśmy byli o wiele słabszą drużyną, na słabszym poziomie w tym meczu niż zespół z Łodzi, bo naprawdę nieźle to wyglądało w ataku, ale mimo wszystko przegraliśmy znowu na własne życzenie - podkreślił szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazdor NBA nie przestaje zadziwiać. Jak on to trafił?
Czy te pomyłki będą wyeliminowane w drugim meczu o piąte miejsce, do którego dojdzie już w sobotni wieczór w Łodzi (początek zawodów o godz. 20:30)? - Próbujemy już trzy miesiące coś z tym zrobić, jednak nie potrafimy znaleźć "złotego środka", aby je wyeliminować. Musimy bardziej szanować piłkę i przez to zmniejszyć liczbę tych błędów - odpowiedział Głuszak.
Radomka nie stoi jednak na straconej pozycji. Wciąż ma szansę na grę w europejskich pucharach w przyszłym sezonie. Musi wygrać spotkanie w Łodzi i później triumfować w "złotym secie". - Zdajemy sobie sprawę z tego, o co gramy, jakie cele są założone przez klub w stosunku do drużyny, a były one takie, żeby awansować do europejskich pucharów. Są to więc dla nas mecze o stawkę, na pewno nie odpuścimy. Zrobimy wszystko, aby do tego "złotego seta" doprowadzić - zapewnił trener.
W piątek pojawiła się oficjalna informacja o tym, iż będzie on prowadził radomską drużynę w kolejnych rozgrywkach. - Ta decyzja daje możliwość od początku przygotowywać się do kolejnego sezonu pod kątem składu, celów, strategii i treningów. Wierzę, że drużyna, którą budujemy na kolejny rok, będzie w stanie walczyć o jak najwyższe cele, ale jeszcze za wcześnie, aby o tym rozmawiać - skomentował w wypowiedzi dla oficjalnej strony klubu.
Czytaj także:
>> Ważne rozstrzygnięcia w PlusLidze. Poznamy pierwszych półfinalistów
>> Bezkompromisowa wygrana na początek finału Tauron Ligi