Komedia. Widzieliście kiedykolwiek taką zagrywkę?

Zdjęcie okładkowe artykułu: Facebook / Polsat Sport / Na zdjęciu: serwis Marko Ivovicia
Facebook / Polsat Sport / Na zdjęciu: serwis Marko Ivovicia
zdjęcie autora artykułu

W czwartek (23 maja) reprezentacja Serbii przegrała pierwszy mecz w Lidze Narodów z Japonią (0:3). W spotkaniu tym miało miejsce kuriozalne zagranie ze strony Marko Ivovicia, a mowa konkretnie o jego zagrywce.

W tym artykule dowiesz się o:

W tym tygodniu zainaugurowana została rywalizacja w Lidze Narodów mężczyzn. W czwartek (23 maja) miało miejsce spotkanie Japonia - Serbia. Obie te reprezentacje na inaugurację zmagań odniosły zwycięstwa, więc walczyły o miano niepokonanego zespołu.

Ostatecznie status ten zachowała drużyna z Azji, która triumfowała bez straty seta (3:0). Serbowie najlepiej spisali się w ostatniej partii, kiedy to zdobyli 22 punkty. W premierowej odsłonie zgromadzili bowiem 20 "oczek", a w drugiej tylko 16.

W ostatniej partii sporą wpadkę zaliczył Marko Ivović. Przyjmujący jest dobrze znany w Polsce, bo przez dwa sezony reprezentował barwy Asseco Resovii Rzeszów. Teraz w naszym kraju zrobiło się głośno o jego fatalnym serwisie.

ZOBACZ WIDEO: Polacy nie dali szans USA w Lidze Narodów! Zobacz kulisy meczu

Zawodnik źle ułożył dłoń i skończyło się to dla niego fatalnie, ponieważ posłał zagrywkę daleko w trybuny. Po tym fatalnym zagraniu śmiechu nie byli w stanie powstrzymać komentatorzy tego spotkania na Polsacie Sport.

"Do góry to leciało... Jeszcze chyba leci... Dobrze, że nie ma kompletu widzów, bo ktoś by został trafiony" - brzmiały ich słowa.

"Czy to najdłuższy serwis w historii Ligi Narodów?" - zastanawiał się z kolei oficjalny profil telewizji na Facebooku.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty