Leon szczery do bólu. Tak pożegnał się z nim prezes

Materiały prasowe / legavolley.it / Na zdjęciu: Wilfredo Leon
Materiały prasowe / legavolley.it / Na zdjęciu: Wilfredo Leon

Dobiegła końca przygoda Wilfredo Leona we włoskim klubie. Ze słów siatkarza na łamach "Przeglądu Sportowego" wynika, że miał on chłodne relacje z prezesem.

W tym artykule dowiesz się o:

Od 2018 roku reprezentant Polski występował na Półwyspie Apenińskim. Przez ten okres razem z Sir Susa Vim Perugia triumfował między innymi w mistrzostwach Włoch, krajowym pucharze, a także elitarnej Lidze Mistrzów.

Wilfredo Leon postanowił zmienić otoczenie i będzie kontynuował swoją karierę Bogdance LUK Lublin. To oznacza, że po raz pierwszy doświadczony siatkarz z Kuby spróbuje swoich sił nad Wisłą. Podczas jego pożegnania we Włoszech nie zabrakło wzruszających chwil.

Jak relacjonował Leon w rozmowie z "Przeglądem Sportowym", byli koledzy wspominali jego udane występy. 30-latek poczuł się doceniony niemal przez wszystkich z Perugii. Wyjątkiem był jednak prezes włoskiego klubu.

Relacje Leona z Gino Sircim widocznie nie należały do najłatwiejszych. Siatkarz opisał, jak wyglądało pożegnanie ze strony prezesa. - Nie było ono zbyt wylewne. Pożegnaliśmy się uprzejmie i każdy poszedł w swoją stronę - skwitował.

To nie zmienia faktu, że Leon będzie chciał podtrzymać kontakt z pozostałymi członkami drużyny. - Z każdym kolegą z drużyny porozmawiałem przed wyjazdem, u niektórych pojawiły się łzy. Sześć lat minęło dość szybko, ale tyle się wydarzyło - przyznał.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jak się żegnać, to z przytupem. Klopp nieźle zaszalał!

Czytaj więcej:
LN: hit na dzień dobry, wielka szansa Polek[

Źródło artykułu: WP SportoweFakty